Początek to tak typowo, kilka dzieciaków z biednych dzielnic chce się wbić w szeregi mafii. Wykorzystywane tysiące razy w tym w kilku klasykach, ale nadal mi się podoba zwłaszcza jak jest fajnie zagrane, a w tym filmie dzieciaki naprawdę dały rade. Potem pobyt w więzieniu, tutaj mam trochę, żal za to kiczowatą scenę meczu naprawdę jedynie czego tam jeszcze brakowało to powiewającej amerykańskiej flagi w tle. No i trzecia część "prawnicza" tutaj przyczepie się do zeznań księdza. Czy dla sędziego naprawdę nie było dziwne, że dopiero po kilku miesiącach pojawia się ksiądz dobry kumpel podejrzanych i składa zeznania które by mogły zakończyć sprawę od razu? Co go wstrzymywało od zeznawania, przecież sędzia by nie uwierzył, że nie wiedział o tym, że jego kumple są podejrzani o zastrzelenie typa w restauracji. Szkoda trochę, że twórcy nie wiedzieli za bardzo o czym chcą film nakręcić, lizneli troche gangsterki, filmów więziennych i prawniczych. Ledwo co przedstawił chłopaków i cmyk już są w więzieniu. Chociaż jakby chcieli to bardziej rozwinąć to film i tak długi trwałby z 3,5 h, a to za dużo dla przeciętnego widza.