fajny film . cos w stylu valhalla rising. Taki styl tego reżysera. pushery też były dobre. mimo brutalnosci dało lubić się bohaterów.
w pusherze był radovan ktory tez byl takim rzeznikiem jak chang ale tez w specyficzny sposob sie go lubilo.
duzo scen bylo symbolicznych cos jak u franka millera.
mimo ze film z gatunku zrytych to lepiej mi sie ogladalo niz dead man Jarmuscha
dam 7ke bo dla mnie lepszy niz valhalla rising. trzyma poziom bronsona i pusherów
Za mało ambitny żeby móc pozwolić sobie na tak wolne tempo. Reżyser przesadził w opowiadaniu tego filmu. To rozwlekanie scen czemu miało służyć? Do niczego nie prowadziło i tak na prawdę nic z tego nie wynikało. Nie wiem, to tak jakby odpalono piękne i wielkie fajerwerki w małym pokoiku. To zbyt wątły pomysł z wielkimi zamiarami.