ze wzgledu na publiczność,rzecz jasna! Reakcje na festiwalu horroru w Krakowie:pojawiają się koreańskie napisy - śmiechy jakby jakiś gag nastąpił;pojawia się potwór(jeden z najlepiej zrobionych i najbardziej realistycznych filmowych potworów EVER)-śmiechy;pojawiają się koreańskie napisy,tym razem w smsie - śmiechy niemożliwe,szczególnie głośno śmieje się parka obok mnie,odchodzi dialog:-Te japońskie napisy są niemożliwe!-Koreańskie!-Wszystko jedno!To jedno i to samo.;dalsza część filmu,mały chłopiec sika ze strachu-na sali śmiech jaki na komediach rzadko można usłyszeć. Miałem ochotę w pewnym momencie wstać i krzyknąć: Co Was tak k... śmieszy?! Jeśli podobne klimaty będą na normalnych seansach to naprawdę nie warto psuć sobie kinowej zabawy:/ Kurczę,jak można marzyć o sprowadzeniu do Polski czegokolwiek Miikego(poza Nieodebranym,które,ku mojemu najwyższemu zdumieniu 99% widzów potraktowało śmiertelnie poważnie),kiedy ludzie nie rozumieją tak prostego melanżu gatunkowego,jaki odchodzi w tym filmie?Ludzie,czy naprawdę zawsze trzeba dostawać dokładnie to czego się oczekuje i oczekiwać zawsze tego,co już sie kiedyś widziało?!
I kwestia bardzo niepokojąca: czy naprawdę nie da się wczuć w sytuację bohaterów filmu,jeśli Ci bohaterowie nie są biali,a najlepiej,nie są Amerykanami?! I niech nikt mi nie pieprzy o bliższości kulturowej Amerykanów,to tylko i wyłącznie kwestia PRZYZWYCZAJENIA,gdyby od dzieciństwa karmiono nas filmami azjatyckimi niewykluczone,że kino z USA wyglądałoby dla nas śmiesznie!Poza tym,przyzwyczajenia są po to żeby je przełamać,choć raz na jakiś czas!
w zyciu nie ogladalam glupszego filmu niz ten!! a ta pierwsza scena jak sie tarzali ze smiechu po podlodze przebila wszystko... Ale ten film to nie jest typowy horror tylko horror polaczony z komedia wiec mial i smieszyc i straszyc tylko problem w tym ze bardziej smieszyl niz starszyl... wiec nie rozumiem czemu ci to przeszkadzalo ze ludzie sie smiali skoro o to w tym filmie tez chodzilo... film dno i jako komedia i jako horror
Oczywiście,że ten film jest tez komedią,problem w tym,że ludzie śmiali się z rzeczy,które śmieszne nie były! Chichotanie na widok obcego alfabetu naprawdę nie świadczy najlepiej o inteligencji.A jeśli nie widziałaś głupszego filmu to znaczy,ze widziałaś cholernie mało.
Głupsze filmy są, np. "Rambo 3", zresztą cała seria "Rambo" jest głupia. Pamiętacie końcowy napis w "Rambo 3"???
Mi się przydarzyła podobna sytuacja podczas seansu kiedy poszłam na "Symetrię". Ludzie śmiali się z takich rzeczy, że ja też miałam ochotę wstać i zapytać z czego się śmieją...
Dla mnie była smutna.
Co jest śmiesznego w ludzkich dramatach?
Co jest śmiesznego w więzieniach i braku resocjalizacji w Polsce?
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia...
Pośmiałeś się z bardzo przykrych sytuacji, fajnie było?
Jak dla mnie film świetny ;) Też nie rozumie z czego ci ludzie (tam gdzie byłeś) się śmiali ... ja tam od karzełka jestem przyzwyczajony do Japońskich (koreańskie są niekiedy zjebane np. Yonggary ;) ) Monster Movies (Uwielbiam Kaiju !) ... ale ten film był wyjątkowy ... może horror to nie był ale akcja i sama realistka potwora powala (nie to co jakieś Emmerichowskie ścierwo z 98)... no i są sceny do pośmiania (scena "opłakiwania" dziewczynki czy chociaż by ucieczka z kwarantanny ;) ).
Co niby było smiesznego w tym napisie (Rambo 3). Widzę że musisz jeszcze WIELE zmądrzeć (czytaj: wydorosleć).
Apropo Silenthill4: jak zobaczyłem w ulubionych "13 posterunek" to spadłem z krzesła z wrażenia :)
Teraz rozumiem dlaczego zamiast wywoływać powagę i szacunek to śmieszy Cię napis na końcu filmu Rambo 3 :P
Co za dzieciak...
'Miałem ochotę w pewnym momencie wstać i krzyknąć: Co Was tak k... śmieszy?!'
Też miałem ochotę. Uwielbiam ten film. Na dużym ekranie widziałem go podczas ostatniego festiwalu Era Nowe Horyzonty. Był to mój czwarty albo piąty seans z Hostem. Idiotyczna reakcja oglądających zaskoczyła mnie bardzo. Normalnie chyba pierwszy raz w życiu naprawdę wstydziłem się za publiczność. W każdym razie znaczną jej większość. Co prawda śmiechów przy koreańskich napisach nie było, z tego typu gówniarstwa uczestnicy - było nie było - poważnego festiwalu już chyba wyrośli, ale całe reszta to już dokładnie jak w Twoim opisie. Długo nie zapomnę salwy śmiechu, która wybuchła na sali po tym, jak bohater filmu zorientował się że uciekając chwycił za rękę nie swoją córkę, ale jakąś obcą dziewczynkę.
Żałość.