Świadczy to tylko o bezguściu oceniających (moim zdaniem), gdzie film powyżej 3 godzin jest już oceniany jako za długi i nudny.
Myślisz że ci bez gustu w ogóle sięgnęli by po ten film? Bo ja szczerze wątpię. A ocena jest taka na jaką zasługuje, przynajmniej według mojej opinii, a nie kierowałem się czasem trwania.
Może porównajmy Spartakusa z Barrym Lyndonem ( oby dwa bardzo długie :). Pierwszy urzekł mnie jedynie wspaniałą grą Douglasa, muzyką i scenariuszem,mimo że momentami było nudno, natomiast BL to całkiem inna bajka tu wszystko jest idealne, zdjęcia, scenariusz, aktorzy, scenografia, muzyka. W ostatecznym rozrachunku czas się nie liczy bo jeżeli film jest dobry to tego czasu się nie zauważa. Ja natomiast podczas oglądania Spartakusa nie raz spoglądałem na zegarek.