Oglądałam ostatnio poprzednią wersję, jeśli można tak to nazwać, bo tak naprawdę te filmy są inne (i dobrze, żeby była jasność) i trzeba przyznać, ze już się trochę zestarzała... Fajnie się to ogląda w niedzielne popołudnie przy obiedzie, zerkając jednym okiem, ale nie za bardzo się wczuwając. I dlatego bardzo dobrze, że powstała nowa Siódemka! Jest świeża, zabawna, bardzo dobrze się ją ogląda i wreszcie - to powrót westernu w najlepszym wydaniu. Jestem bardzo na tak :)
Bardzo ostrożnie podchodziłem do tej nowej "Siódemki..." - w końcu to remake, a wiadomo, jak to jest z nimi. (Jeśli nie wiecie - najczęściej to niestety szajs. ;)) Początki więc były trudne, bo podejrzliwość nie pozwalała mi na zaakceptowanie myśli, że to może być dobry film. Dobrze, że się myliłem. :)
Nie jest to kalka, kopia 1:1 z oryginałem. I bardzo dobrze! Własna droga, mimo ogólnego zarysu podobnego, sprawiła, że ten film ogląda się przyjemnie, a nawet... z niecierpliwością czeka się na finał. Ten za to jest, w przenośni i dosłownie, wystrzałowy.
Totalnie polecam film. :)