Armia bandytów terroryzuje małą wioskę na pograniczu amerykańsko-meksykańskim. Zrozpaczeni farmerzy zwracają się z prośbą o pomoc do grupy rewolwerowców. Siedmiu najemników postanawia stawić czoło przeważającym siłom przeciwnika, choć wydają się nie mieć szans. Czy najtwardsi rewolwerowcy będą w stanie uwolnić wioskę spod bandyckich rządów? Czy zapewnią mieszkańcom spokój i bezpieczeństwo?
Być może reżyser nie kierował się poprawnością polityczną, jednak zatrudnienie Afroamerykanina w roli głównej jest tak trafione jak obsadzenie kobiety w roli Jamesa Bonda. Już tłumaczę dlaczego. Otóż cała historia dzieje się w czasach typowych dla westernów - czyli XIX wiek, prawdopodobnie okres bliski wojnie...
Z góry oświadczam że nie jestem rasistą ale jak widzę obsady to mnie telepie!
Heimdal w Thorze czarny, tutaj legendarny film i co ? Czarny.. Boże niedługo jak będą nagrywać o II wojnie światowej to zrobią że Hitler i Stalin byli czarni.
Czarnoskóry prokuratorem, Azjata na Dzikim Zachodzie, kobieta z bronią, Indanin razem z kowbojami - poprawność polityczna level hollywood, zabrakło Żyda i homoseksualisty w drużynie.
A na domiar złego końcówka to mierna kopia i tak średniego Ostatniego Samuraja. 5/10 to i tak wysoka ocena.
Kiedy myślisz sobie że właśnie obejrzałaś całkiem rozrywkowy film, a tu grono nieustraszonych filmwebowiczów cię uświadamia że tak naprawdę to politycznie poprawna propaganda xD Rany, ludzie, oglądajcie filmy dla tego czym są - rozrywką.