Miłośnicy fajerwerków będą, być może, zawiedzeni ale film wart uwagi. Muzyka, zdjęcia, reżyseria i scenariusz-wszystko na poziomie. Do gry aktorów również nie można się przyczepić, polecam.
Jak napsiac o słabym filmie tak by obornic go? Aaa uderzyć w tony - jeśli lubisz wartkie kino to nie dla Ciebie.
To jakby bronić porno film, bo też jest jak konirdow romantyczna, bo są żarty i 'miłość' " dwojga ludzi.
Bohater irytuje historia nawina, film męczy tym jak bardzo nie umie przyciągnąć uwagi.
To nie jest słaby film. I wcale go nie bronię. Dobre kino broni się samo. Może Oscary się nie posypią ale na nudę narzekać nie wypada.
Ty byś chciał, żeby każdy film Eastwooda był wybitnym dziełem na miarę "Gran Torino" chociażby ale czasem wyjdzie coś słabszego i nie ma co narzekać tylko brać co dają. Raz na wozie raz pod wozem.
wlasnie po to to miejsce jest by to robic, dawac feedback i zarazem nie podtrzymywać mit wiecznej chwały.
Średnia tutaj ocena to 7,1/10 i ja też dałem siódemkę. Możesz wystawić jaką chcesz ale to, że film jest gorszy, niż poprzednie produkcje Clinta wcale nie znaczy, że jest słaby. A Ty jak go oceniłeś?
5.5. ale ze się nie da tak, to dąłem 6, bo wygralo to, że na tle reszty wypada lepiej (na tle reszty filmów w repertuarze w kinach)