Niech ten film obejrzy sobie Lars von Trier, zamiast raczyc nas taką kichą jak Tańcząc w ciemnościach. Duet Penn-Sarandon wyśmienity, i co dziwne w amerykańskim filmie - brak nadprogramowego patosu. Poecam. 8 pkt, [16 kwietnia 1996, Przedwiośnie, Łódź]