widać że Allen niestety pikuje w dół( nie pierwszy z reżyserów z tzw dorobkiem niestety)...przynajmniej tym filmem- zmarnowany potencjał,
gdzie jest stary dobry Woody??: niepoprawny politycznie, zawadiacki, stawiający pytania o kondycję współczesnego człowieka, potrafiący na niego spojrzeć z dystansem, ironią, badający i obnażający cały wachlarz ludzkich zachowań i namiętności, intrygujący, wywołujący uśmiech, świeży???
zamiast tego zrobił mdławą miłosną, sfrustrowaną komedyjkę, nieśmieszną która niczego nie wnosi nowego, film zwyczajnie nudny, rwany, irytujący, rwany, cięzki jak golonka z piwem choć szkoda bo np. obsada zapowiadała sie dobrze, tak jakby liczył ze nazwiskiem film sam sie obroni, ale niestety nie..film co najwyżej średni i nie zaliczy sie do klasyki gatunku.
przed seansem radze jakiś dobry drink, albo lepszy humor;)
może dalej będzie lepiej- go work Woody! stać Cie na więcej:)