a za bilet zaplacilem 24 zl! I od tego czasu powiedzialem sobie "Nigdy wiecej kina. Pazerni kiniarze
wiecejmojej kasy nie dostana" Odpalam kompa i the pirate bay albo Ares.
40 minut reklam a bilet wcale nie byl tani! Zgroza!
Szkoda mi, bo bardzo lubie filmy pana Smarzowskiego. Ale mowi sie trudno...
poszedl bym do kina studyjnego ale tam nie bylo filmu ani pana Smarzowskiego ani Mistrza Wajdy.
Jak znasz jakies kino studyjne we Wroclawiu, gdzie graja takie filmy to daj koniecznie znac.
TYLKO I WYŁĄCZNIE KINO NOWE HORYZONTY WE WROCŁAWIU..........Maks 10 min trailerów (zazwyczaj 5) i od razu film, bez reklam, bilety w poniedziałek za 11ZŁ w inne dni bodaj 17ZŁ!!!(normalny) Bez popcornu, bez Coli, bez rżenia buractwa na ambitnych filmach, nie wyobrażam sobie już chodzić do multikina
Bo nie chodzi się do miejsc, gdzie sprzedają popcorn i colę, a nie bilety na film.
Łał. No to szczerze współczuję... ech, coraz wiecej minusów chodzenia do multipleksów, cena to nie jedyny.
Potwierdzam. Ostatnia moja wizyta w Multikinie w Bydgoszczy na filmie "Kapitan Philips". Godzina seansu 19:30, film rozpoczął się dokładnie o 20:12. Nie pamiętam ile było bloków reklamowych, a ile tych z trailerami - tyle tego leciało. A wśród nich idiotyczna reklama RMF Max w której panowie radośnie oświadczają: "wiemy że nie lubicie długich reklam, dlatego nasza będzie krótka... za to powtórzymy ją sto razy" i mniej więcej tyle razy to leci. Po pół godzinie tej reklamowej masakry, w kinie nastał klimat dekadencki. Ludzie zaczęli zachowywać się nad wyraz swobodnie, wyrażając głośno swoje opinie na temat kolejnego bloku reklamowego.
ale juz mniej :) po drugie 40 min to pewnie z trailerami, bo kina tez maja pewne okreslone standardy wyswietlania i trzymaja sie ich, jak nie to zawsze mozesz pojsc do obslugi i to zbagatelizować i wnieść reklamacje.
pewnie, ze mozna wniesc reklamacje. Ale to nic nie pomoze. Natomiast "glosowanie nogami" i bojkot i odejscie do kin studyjnych albo sciagac piraty moze sporo pomoc.
Nic nie boli tak jak utrata zyskow.
Rzeszów, Kino Zorza - bilety w poniedziałek po 11 zł. Trzy trailery, zero reklam. Duża sala, pachnie kinem. Polecam
Coś długo wam zajmuje nauka. Ja pomimo reklam przychodze i od razu jes film. Jak to robię? Jak widze godzinę wyswietlania filmu doliczam 30 minut i ide na te godzinę. Cięzko to było wymyslic? Nie.
gdyby kazde kino wyswietlalo 40 minut reklam to nie byloby problemu. Raz przegapilem 20 minut Domu Zlego, bo reklamy trwaly 15 minut a ja myslalem, ze beda je tluc jakies 35 czy 40 minut
Ja kupuję bilet punkt, gdy się zaczyna seans. Idę zazwyczaj zapalić. Wchodzę tak po 15 minutach. Włączam sobie komórkę i sprawdzam pocztę i wtedy się rozpoczyna seans. (po sprawdzeniu poczty mogę jeszcze coś innego sprawdzić) A tak to kina studyjne jak tylko się da...
Ja przy kupnie biletu zawsze pytam ile będą trwały reklamy i po kłopocie. Ostatnio przed "Pod mocnym aniołem" sprzedawca powiedział mi że reklamy będą trwały 24 minuty, więc po 22 minutach dopiero wszedłem na sale i nie musiałem tego badziewia oglądać
Jest takie jedno kino w moim mieście gdzie bilety tanie i reklamy to max 10 minut a i tak w większości to zapowiedzi filmów a nie jakiś Razowy Kwas Chlebowy czy inny T-mobile. Tanie poniedziałki mają po 12 zł.
Ale Pod mocnym aniołem grają tylko tydzień i ogólnie repertuar ubogi. Na Hobbita musiałem iść do Cinema City bo 3 godziny wysiedzieć na fotelu w Bajce to masakra.
O dziwo przed Hobbitem tylko 20 minut reklam ale przed Grawitacją zaliczyłem prawie 40 minut.
Z drugiej strony to nic nowego tyle reklam w sieciówkach więc można się przyzwyczaić.
"O dziwo przed Hobbitem tylko 20 minut reklam ale przed Grawitacją zaliczyłem prawie 40 minut. "
Co w tym dziwnego? Hobbit trwa 3 godziny, Grawitacja - 1,30.
Chodziło mi o "czas filmów". To logiczne, że krótki film moze miec wiecej reklam.
Zrozumiałem :) Ale ja przewrotnie trochę, bo okazuje się że płacisz nie za oglądanie filmu tylko za siedzenie w kinie :) Im dłużej tym lepiej bo bilet przecież drogi.
A tak poważnie to jesteśmy jednak skazani na coś takiego. Logicznie to by było, gdyby na seanse, przed którymi są reklamy, bilety były tańsze. W końcu ktoś zarabia na tym, że ja to oglądam a bilet i tak muszę kupić. Może wprowadzą seanse reklamowe :) Tylko że wtedy to mi musieli by płacić za siedzenie w kinie :)
Reklamoplaga dotyka już wszystkiego.
I wcale się nie śmieję, że może kiedyś inteligentne telewizory będą Ci "kazały" oglądać reklamy ;)
Ja miałem 20 minut reklam za 14 zeta
W tym czasie zjadłem małe nachosy z sosem serowym
Ja przed seansem Wilk Wall Street zdążyłam zjeść cały średni popcorn. Odechciewa się chodzenia do kina.
Biznes jest biznes
Kiedyś była kronika filmowa potem jaś fasola a w końcu reklamy
W Cinema City reklamy trwają "tylko" 15 minut. Po tym, gdy przed "Jestem Bogiem" w Multikinie - reklamy trwały też 40 minut - przysięgłam sobie, że do Multikina już nigdy nie zawitam. To już jest przegięcie pały. Ku*wa - powinni na bilecie zaznaczyć, że reklamy trwają 40 minut - inaczej dałoby się rozplanować czas. Pół biedy gdyby to były tylko zapowiedzi nadchodzących premier! Ale oferują nam to samo szambo co w telewizji!
dokladnie. Trailery bym scierpial ale ten syf znany mi z telewizju wk...a mnie na maxa. W kinie nie mam pilota, jestem bezbronny, nie przelacze tego g..a.
Tylko bojkot moze pomoc. Nigdy multikina.
Jak widzę Multikino przoduje w długosci reklam przed filmem. Sama doświadczyłam tego będąc w jednym z warszawskich kin tej sieci. 50 minut oczekiwania na seans: reklama Multikina, reklamy różne, trailery, reklamy, reklamy, trailery. Napisałam maila do Multikina. Nie odpowiedzieli gdzie mnie mają. Następnym razem jak wyląduję w Multikinie będę głosno domagać sie rozpoczęcia projekcji. A następnego dnia napiszę do UOKiK-u. Walka nierówna, ale każdy Goliat w końcu trafi na swojego Dawida.
Dobrze,że akurat w pobliżu miejsca zamieszkania mam Cinema City.Do Multikina raczej nigdy nie zawitam...