"Psa..." widziałem dwa razy - na wykładzie, i przed chwilą w domu.
Oto moja interpretacja na świeżo:
- tęsknota za młodością
- strach małżeństwem,
- chęć dominacji żony nad mężem (kobieta chciała go zmienić
a on chciał być wierny ideałom młodości).
Rozdwojenie osobowości symbolizuje trudność wyboru i wewnętrzną walkę pomiędzy ustatkowaniem się i dorosłością, a dziecinadą i niedojrzałością (motyw ze śliniaczkiem).
Tą pesymistyczną wizję małżeństwa popiera ostatnia scena, gdzie oboje siedzą wbici w ziemię jak warzywka i wegetują.
Wątek homoseksualny, opisany na wykładzie jako jedna z możliwych interpretacji, z zaznaczeniem, iż nie należy interpretować, odnosi
się do motywów freudowskich i rzekomego skrywanego homoseksualizmu. Nie można tego wykluczyć, sądząc po zniewieścieniu młodego bohatera i negatywnych emocjach związanych za aktem z kobietą (gałki oczne wywrócone na białka jako efekt zezwierzęcania).
Filmik mieni się wieloma kolorami i do dziś budzi wielogodzinne dyskusje. To chyba wystarczający powód aby dać mu:
[10/10]