Szkoda czasu na ten film, chyba ze ktos lubi uproszczone schematy i narzucona interpretacje. Tytulowe "ofiary"- brak slow, bo nie wiem, jak nazwac tych zolnierzy, by nie obrazic zwierzat...A to tanie rozgrzeszenie na koniec - po prostu zenada!!!
W tych "ofiarach" to chyba nie chodziło o żołnierzy, tylko o Wietnamczyków, ale to tylko moje zdanie.
niekoniecznie masz rację tak nisko oceniając tychn żołnierzy to była wojna były ofiary łączniez nimi ofiarami. w ekstremalnych warunkach odpowiedzialność
No nie ta ostatnia odpowiedz mnie zalamala...To przeciez teraz w ten sam sposob mozna rozgrzeszyc hitlerowcow i w ogole przeprosic, ze stworzylismy im tak stresujaca sytuacje we wrzesniu 1939. Dlaczego od razu nasz narod nie poddal sie powszechnej utylizacji?!?
Jesli o tych zolnierzy chodzi, to nie wierze, ze przed Wietnamem byli milymi "amerykanskimi chlopcami". Zadawanie bolu innym najwyrazniej sprawialo im chora radosc i satysfakcje, a to jest problem natury psychicznej. Wojna "dala" im tylko na to przyzwolenie. W tym filmie to wojna jest zrodlem wszelkiego zla, to ona niszczy czlowieczenstwo i zamienia ludzi w zwierzeta. Gdyby ofiarami byli tylko Wietnamczycy, to ten tytul nie zaslugiwalby nawet na 2 zdania komentarza - z nudnego i schematycznego, zrobilby sie po prostu film propagandowy. Zreszta i tak uwazam, ze rezyser zabawil sie w moralizatorstwo i narzucil swoj punkt widzenia. Jesli juz ten film mial byc rozliczeniem z ta niechlubna historia, to dlaczego w ostatnich minutach De Palma odbija pileczke? Czy dla Amerykanow byloby to : "too much"?
Jak to odbija pileczkę w koncowce?
A co do tytułu... Oczywiscie nie zoruzmialas, Chodzi o Wietnamczyków, ale tez takich ludzi jak posatc grana przez Foxa...
Takie gadanie... Czy ten film jest aż tak bardzo moralizatorski? Jeśli się weźmie pod uwagę prawdziwość wydarzeń to myślę, że film nie jest zbytnio przesadzony, ani cukierkowy. na mnie przynajmniej wywarł duże wrażenie i podobała mi się gra aktorska Foxa. Poza tym bez obwiniania w "bawełnę przedstawiono bezsens wojny, więc ten "uproszczony schemat" wydaje się być na miejscu. I proszę aby nie pisać takich opinii, że nie wat obejrzenia bo wszystkie filmy warto obejrzeć, niektóre po prostu tylko rza w życiu. I w jakim świetle stawia Cię to moja droga? - że film mi się podobał to od razu jestem półgłowkiem i zadowalam się byle czym? Bo tak wczytałem z pierwszego zdania...
Oceniłem film 3/10. Bardzo słabe aktorstwo. Sztuczne. Nocną scenę nagrywano chyba w studiu. Wyszło dość komicznie. Niestety fajerwerków z bazaru robiących dużo iskier i dymu nie można uznać za dobre efekty specjalne. Historia ciekawa, zwłaszcza że oparta na faktach. Niestety zmarnowano jej potencjał. Do tego marne zdjęcia. Niby dobry pomysł na niektóre ujęcia z pierwszej osoby, ale wykonanie go niezbyt udane. Operator nie stanął na wysokości zadania.
red89 to film z 89 roku, więc czego Ty się spodziewałeś?!
Co do ofiar wojny moim zdaniem to bardzo trafiony tytuł. Ofiarami byli ludzie, którzy ginęli i cierpieli niewinnie. Żołnierzy również się to tyczy. Na wojnie często wysyłali młodych mężczyzn. Woja to wojna. Wszystko to co się podczas niej dzieje nie zostaje bez wpływu na kruchą psychikę ludzką. To co się przeżyje zobaczy, na zawsze zmienia życie każdego człowieka.
Cembra mówisz tak bo nie przeżyłaś wojny. Skąd wiesz jak Ty byś była po tym wszystkim co tam zobaczyłaś?! Na pewno też byś sfiksowała. Wojna nie jest dla ludzi niczym dobrym. Niesie tylko spustoszenie, cierpienie i nienawiść, niszczy wszystko co spotka na swojej drodze...
ale z wiekszosci z was idi*ci sa, przeciez to nie chodzi o tych zolnierzy ze sa ofiarami tylko np o ta chinke, albo o tego kolesa co sie ja opiekowal, to oni byli ofiarami. Serio zal mi was, jak nie potraficie myslec to poprostu nie ogladajcie takich filmow, lepsze dla was beda teletubisie...
Chinkę powiadasz? Bardzo ciekawe.... Można by rzec, że ofiarami Twojej wypowiedzi zostaliśmy wszyscy.
:) to mnie rozbawiłeś.
A ofiarami wojny są wszyscy ludzie mający z nią bliskie spotkanie. Ale to tylko moja drobna dygresja...
Ofiary, jak najbardziej.
Przeczytałam wasze wszystkie wypowiedzi. Z niektórymi mogę się częściowo zgodzić, z innymi - nie.
Na mnie ten film zrobił duże wrażenie. Nie oceniam go pod kątem zdjęć, montażu, efektów, nowatorstwa, etc. Nie znam się na tym.
Chodzi mi o sama fabułę filmu. Aktorstwo tez wg mnie na dobrym poziomie. Co do tytułu, to sądzę, że chodzi nie tylko o ofiary cywilne, ale także o samych żołnierzy, i o to, jakie spustoszenie w ich psychice poczyniła ta wojna. O to, do jakich zachowań byli skłonni, a czasem zmuszeni, pod wpływem warunków w jakich się znaleźli. Jak niewiele człowieczeństwa w nich pozostało.
Byli takimi samymi ofiarami, jak cywile, którzy w tej wojnie ginęli.
Ja uważam że film bardzo dobry i kreacje zarówno Foxa jak Penna bardzo dobre ale Brian depalma miał jednak lepsze filmy. Jak choćby nietykalnych.
dobry film czego chcecie penn zagral genialnie co do foxa mam watpliwosci , de palma chcial pokazac w filmie ze jankesi nie lecieli na wojne tylko zabijac gosci z wietkongu , pokazal prawde , a tytul ofiary wojny to o żołnierzach co sie dzieje z ich rozumami w czasie wojny jak drastycznie sie zmieniaja zabijaja ludzi i maja przekonanie ze wszystko im wolno
mam nadzieję, że siedem lat, które minęły od założenia wątku, wystarczyło na ponowne przemyślenie postawy