Szulkin oparł swój scenariusz na motywach ludowej przypowieści. W posępnym zamku żył samotnie jego właściciel, którego spojrzenie miało dziwną i straszną siłę - sprowadzało śmierć. Pewnego dnia stary szlachcic z córką zgubiwszy drogę zawitali do zamku. Wkrótce panna została żoną pana zamku - ten zaś, gdy żona miała rodzić, w obawie, aby "urok" jego nie przyniósł nieszczęścia, wyłupał sobie oczy.