PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=723477}
6,4 17 986
ocen
6,4 10 1 17986
5,5 17
ocen krytyków
Obce niebo
powrót do forum filmu Obce niebo

A ja uważam, że Szwedzkie prawo wcale nie wypadło tu tak najgorzej. Myślałam, że odebranie dziecka będzie naprawdę jednym wielkim absurdem. Myślę, że większość osób oceniających źle to co wydarzyło to rodzice i nie ma się co dziwić takim reakcjom, ale warto postawić się na miejscu pracowników socjalnych:
1. Dziewczynka sama wykonuje telefon
2. PRZYZNAJE, ŻE MAMA JĄ BIJE
3. Na dowód pkt. 2 pokazuje siniaki
4. Mieszkanie otwiera roznegliżowana matka, która w rozmowie co jakiś czas śmieje się jak głupia nie wiadomo do czego, do tego pali w domu
5. Dziewczynka ogólnie jest dziwna, co jest spowodowane napiętą sytuacją w domu (rodzice raz się kochają raz nienawidzą, dodatkowo problemy finansowe czyli ogólnie brak stabilności finansowej i emocjonalnej)
6. Rodzina mieszka w slamsach (wiadomo, że nie jest to powód, prze który odbiera się dzieci, ale jakby to wszytko połączyć w całość to można by się zastanowić nad warunkami w jakich wychowuje się dziecko)
7. Na koniec moja perełka: matka krzyczy i uderza dziecko w obecności pracownika socjalnego, co dowodzi o jej małym rozumku ;)

Teraz zbierzmy te punkty w całość i zastanówmy się czy na miejscu pracownika socjalnego nie zainteresowalibyście się rodziną ;) Ja bym się zainteresowała.
Oczywiście kroki, które zostały poczynione były zbyt pochopne.
Takich wizytacji powinno być min. 5, rozmowy z każdym z członków rodziny, spotkania z psychologiem, zasięgnięcie opinii w otoczeniu (ale nie powinno to być nadrzędnym powodem do decyzji).

Jak dla mnie dziewczynka miała w tym domu fatalne wzorce. Nie zauważyłam miłości w tej rodzinie, chyba, że mówimy o miłości toksycznej. Ojciec po 1 miał kochankę (to a propos tej miłości do żony), nie potrafiący zapewnić bytu rodzinie - nie płaci czynszu, za to kupuje łódeczkę ;) Matka - wiecznie utyrana, niezadowolona, sfrustrowana, wyglądająca nie oszukujmy się NIECHLUJNIE, a co najważniejsze niestabilna emocjonalnie (raz nie pozwala się dotykać, a zaraz po tym leży w objęciach mężusia).
Dziewczynka była dziwna/skryta ponieważ w domu zabrakło jej stabilności emocjonalno-finansowej. Widać w jednej ze scen jak siedzi w kuchni po prostu smutna.

Podsumowując, moim zdaniem lepiej by jej było gdyby została z rodziną szwedzką, tam miała mimo wszytko ciepło i poczucie bezpieczeństwa.

Leszy2

Poziom kontroli emocj świadczy o poziomie uspołecznienia. Ludzie niekontrolujący swoich emocji nawet w sytuacjach kiedy jest to konieczne, są nisko uspołecznieni. Zanim się napisze warto poczytać - regulacja emocji, samokontrola.

zana500

No o mądrego napisałaś? Takie mądrości na jakich opiera się funkcjonowanie szwedzkiego modelu społeczeństwa. Wysoko uspołecznione społeczeństwo przestaje być ludzkie. Człowiek to emocjonalność. Kontrola emocji to kontrola człowieka. Człowiek pod kontrolą przestaje być człowiekiem.

Leszy2

Uspołecznienie świadczy o umiejętności funkcjonowania między ludźmi. Gdyby ludzie nie kontrolowali emocji to panowałby chaos, każdy czasem musi ugryźć się w język i powstrzymać żeby móc normalnie funkcjonować w społeczeństwie. Jak Cię wkurzy Pani w sklepie to wydzierasz się na nią i rzucasz z pięściami, czy odpuszczasz i idziesz dalej? Jak mąż zdradzi to bierzesz nóż i go zabijasz, czy panujesz nad sobą i bierzesz rozwód? Kontrola emocji jest konieczna.
Ps. Ja nigdzie nie napisałam, że bardzo wysokie uspołecznienie jest dobre, uważam wręcz przeciwnie, po prostu we wszystkim musi być umiar. W filmie natomiast wyraźnie pokazane jest, że matka bardzo słabo radzi sobie z kontrolą emocji i tyle. Szwedzcy pracownicy socjalni natomiast nie okazują uczuć w ogóle. Dwie skrajności, żadna nie jest dobra.
Ps2. Rozmawiasz z psychologiem, powtarzam jeszcze raz, poczytaj o regulacji emocji i samokontroli zanim zaczniesz się kłócić, bo to akurat nie jest kwestia Twojej opinii i Twojego zdania a wiedzy i faktów.

zana500

W filmie pokazane jest, że matka jest normalną matką, a szwedzka rzeczywistość jest nie normalna.

Rozmawiasz w osobą, która już trochę na tym świecie żyje i wiele widziała i swój rozum ma. Szczególnie niekompetencję specjalistów i głupoty zapisane pismem.

ocenił(a) film na 5
zana500

Aha, bądźmy wszyscy oziębli :D Serio rozbawiają mnie niektóre rzeczy, które tu czytam. Zana, chyba albo nie jesteś psychologiem, jak twierdzisz, ale jesteś psychologiem bardzo kiepskim (niedoedukowanym?), skoro nie odróżniasz działania pod emocjami od działania kompletnie nieadekwatnego do sytuacji. Nikt normalny nie rzuca się drugiego człowieka, bo ten go "rozzłościł", ale czy gdyby zabrano ci dziecko, serio ze spokojem byś to przyjęła? Bo ja bym chyba rozniosła ich wszystkich na miejscu :P Za swoje dziecko oddałabym życie, więc rozumiem reakcję matki, która widząc chore dziecko pod opieką innych, wpada w furię. Zauważ, że ona nie ma pewności, jak jej dziecko jest tam traktowane. W filmie prawnik nawet opisuje sytuację gwałconego dziecka w opiece zastępczej, bo takie przypadki nie są odosobnione i często o tym można czytać w prasie. Możemy mówić, że działanie pod emocjami nie jest dobrym rozwiązaniem, bo nie jest, ale to jest właśnie integralna część człowieczeństwa. Tworzenie filmu, gdzie rodzice zachowują się w 100% poprawnie i racjonalnie nie miałoby nic wspólnego z rzeczywistością. Byłaby to zwyczajna utopia.

Faktem jest jednak, że film słabo pewne rzeczy przekazuje, przez co jest mało wiarygodny. Gdy matka nie znalazła dziecka w szkole, powinna iść na policję i zgłosić zaginięcie / uprowadzenie, a po dowiedzeniu się o sprawie załatwić adwokata. Dla mnie postąpienie inaczej jest zwyczajnie dziwne i mało naturalne, bo to pierwsze kroki, które się podejmuje. Dziecko natomiast, widząc ojca szamoczącego się ze Szwedem, nie reaguje w żaden sposób, co jest jeszcze bardziej dziwne. Nie rozumiem też do końca kłamania rodzinie zastępczej. Z jednej strony próbuję to sobie wytłumaczyć, że oni są dla niej dobrzy i dziecko czuje się trochę winne, nie odwzajemniając tego, i chce się dopasować, ale nie wiem, czy mnie to przekonuje. Rodzina zastępcza nie próbowała wywrzeć na dziewczynce presji. Brakowało mi też kontrastu pomiędzy działaniami urzędniczymi a relacjami rodziny z problemami. Z jednej strony mamy traktowanie dziecka przez Szwedów jako "dzieci i ryby głosu nie mają", kompletną dezinformację (dziecko nie jest o niczym informowane; nie wie, co się dzieje) i sięgnięcie po drastyczne rozwiązanie (odebranie dziecka) bez próby pomocy innymi środkami lub nawet fachowej ewaluacji rodziny (czemu żaden psycholog nie rozmawiał ani z rodzicami, ani z dzieckiem? - to dla mnie niepojęte). A wisienka na torcie jest to, że dziecko zostało przeniesione do rodziny zastępczej bez zapewnienia żadnej innej pomocy (skoro dziecko było źle traktowane, to czy opieka społeczna nie powinna zlecić psychologowi rozmów z dzieckiem? gdzie tu troska o jego dobro psychiczne?). Z drugiej strony natomiast zostały pokazane dwie powierzchowne wizyty socjalne. Dialogi tu poległy, bo prawie ich nie było i nic z nich nie wynikało. Nie jesteśmy w stanie zobaczyć, jak działa opieka socjalna, chyba że celem reżysera było pokazanie: "przychodzi pani z opieki, patrzy przez kilka sekund na rodzinę i na tej podstawie zabiera dzieci". Rozczarowało mnie to.

Jakbym miała oceniać, to oryginalna historia bardziej mnie poruszyła niż ten film. Szkoda.

Phoenix_4

Ja się powtórzę po raz trzeci - proszę poczytać o regulacji emocji i samokontroli, bo bez sensu żebym tłumaczyła coś po raz kolejny osobom, które nie mają ani odrobiny chęci dowiedzieć się o temacie więcej.
Mówiąc o tym, że matka nie kontrolowała się miałam na myśli sytuację wrzasków i klapsów dla dziecka podczas wizyty pracownika socjalnego.
Sytuacja wrzeszczenia na dziecko i bicia go w obecności pracownika socjalnego jest porównywalna do przykładów podanych przeze mnie. To tak jakby narkoman nawet w obecności policji nie mógł powstrzymać się od tego żeby coś wziąć. Wiedziała jakie mogą być konsekwencje takiego zachowania a mimo to to zrobiła. Ani w jednym zdaniu nie oceniłam tej sytuacji, nie mówię, że to dobrze, że zabrali jej dzieci ani nie mówię, że to źle. Zwyczajnie denerwuje mnie kiedy widzę wpisy typu "emocje trzeba wyrażać" - NIE, niektórych wyrażać się nie powinno, we wszystkim trzeba zachować umiar.
Ps. Napisałeś/aś "Nikt normalny nie rzuca się drugiego człowieka, bo ten go "rozzłościł" - ta kobieta właśnie rzuciła się z rękami na dziecko, bo to rozwaliło sukienkę i to na dodatek w obecności pracownika socjalnego. Zastanów się jak sam/a oceniłeś/aś tę sytuację.

ocenił(a) film na 7
Leszy2

W punkt.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Janekkowalski2011

brawo za wypowiedz :) pozdro

Ricky79

jestem swieżo po seansie..

wydaje mi się, że zadne z was nie wzieło jednej podstawowej rzeczy pod uwage. A mianowicie tego, ze dziewczyncze to stare babsko zasugerowalo, ze niby "potrzebuje pomocy" dajac jej wizytowke BRISS i tym samym siejac ferment w jej glowie. A sam scena seksu byla prekursorem do tego zeby dziecko pomyslalo ze cos moze byc nie tak i zareagowalo tak jak powinno, bo nie rozumialo sytuacji.
Zobaczcie skad wziela sie sugestia.. Tylko i wyłacznie z powodu, ze dzieciak tylko dbał o wymowe swojego imienia na lekcji przez nauczycielke. Jak dla mnie to celowa indoktrynacja oparta na systemie socjalny w Szwecji. Chory kraj do wypalenia razem z badziewiem "imigranckim", ktore tam naplywa od lat.
Indoktrynacja dzieci po to, zeby chipowały swoje dzieci w przyszłosci i nie posuwam sie za daleko - wspomnicie moje slowa :)

użytkownik usunięty
Hauptheld

Słuszna uwaga! ;) Faktycznie wkradła się tu manipulacja ze strony Szwedki.

użytkownik usunięty
Hauptheld

Odnośnie chipowania dzieci - oczywiście.
Ok 10 lat temu czytałam książkę o chipowaniu ludzi, wtedy wydawało mi się to czymś niewiarygodnym, a dziś... no cóż... na Ibizie już się samowolnie chipują.

ostatnio gdzies czytalem ze jakies korpo, tylko nie pamietam w ktorym kraju w Europie, wszczepia pracownikom chip w skore miedzy palec wskazujacy a kciuk, zamiast kart magnetycznych do bramek, drzwi, wind itp.. a te lemingi to wszystko łykaja, bo w ich oczach to cool.. tragedia. Takim lemingiem byłaby ta dziewczynka, jesli zostałaby w tej rodzinie zastepczej.

użytkownik usunięty
Hauptheld

Też to czytałam, w Szwecji ;)

Przypadek ? Nie sądze :P

użytkownik usunięty
Hauptheld

Na Ibizie z kolei ma im to ułatwić imprezowanie, nie muszą zabierać ze sobą portfela, kart płatniczych... Mogą się swobodnie bawić płacąc "palcem".
Nas prawdopodobnie będą przekonywać tym, że chip to nasza baza danych medycznych, idąc do lekarze będzie on wiedział wszystko o naszym stanie zdrowie, co oczywiście przyspieszy słuszną diagnozę.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 8
Ricky79

Stara Szwedka robiła to co nakazywały jej przepisy. To nie jej wina, że obywatele Szwecji głosują w wyborach na socjalistów, którzy ustanawiają tak durne przepisy. Urzędniczka jest funkcjonariuszką państwa, która za pieniądze wykonuje to za co jej płacą. Urzędnik nie ma myśleć - urzędnik ma wykonać.

Janekkowalski2011

Masz rację, ale ubek bijący podejrzanego też wykonuje tylko swoją pracę.

ocenił(a) film na 8
Leszy2

Ale Szwedzi wybrali sobie sami taki rząd i takich urzędników a myśmy ubeków dostali w przymusowym prezencie od sowietów. To była okupacja naszego kraju a w Szwecji obywatele chcą mieć takie prawo, takich rządzących i takich funkcjonariuszy.

ocenił(a) film na 8
Hauptheld

Ta stara lampucera z urzędu socjalnego nic by dziecku nie sugerowała gdyby nie faszystowskie przepisy, które jej dawały do tego prawo. To ustrój faszystowski Szwecji pozwala na takie działania. Gdyby Szwedzi nie głosowali na socjalistów w powszechnych wyborach to socjaliści nie mogliby stanowić faszystowskiego prawa, które robi z nich niewolników państwa.

ocenił(a) film na 5
Hauptheld

Bardzo mądra uwaga. Też to zauważyłam i aż zarobiłam facepalma na ten widok :D Najpierw nauczycielka kompletnie nie szanuje życzenia dziecka, a potem zakłada, że jest z nim coś nie tak... Generalnie dziecko chciało dobrze - widziało, że rodzice mają problemy i chciało w jakiś sposób pomóc, bo właśnie BRISS zapewniało, że tej pomocy udzieli. Ale zamiast pomóc, BRISS tylko pogorszyło sytuację.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
użytkownik usunięty
ewacasandra

ooo dziękuję, że ktoś zwrócił na to uwagę ;) miło

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem

"...lepiej by jej było gdyby została z rodziną szwedzką, tam miała mimo wszytko ciepło i poczucie bezpieczeństwa.", aż włos się jeży na głowie czytając coś takiego. Julu, ile masz lat, czy masz dzieci, a może chodzisz jeszcze do gimnazjum ?

Mogę pisać tylko o podobnym doświadczeniu mojego syna z wnuczką. Dzieci mieszkają w Irlandii .
wnuczka chodziła do polskiej szkoły stworzonej przez polska ambasadę . Taka niedzielna szkółka , a oprócz tego normalnie do irlandzkiej szkoły. Miała 8 lat . .Moja wnusia ma wyobraźnie i fantazję , bardzo lubi byc w centrum. Jest jedynaczka , typowa, ale oczywiscie kochamy ja bardzo. Kiedys na lekcje w polskiej szkole przyszła pani "pedagog" , pisze w cudzysłowiu , bo potem okazalo sie ze nie byla nawet zatrudniona. moze chciala na sile zdobyc plusy ,zeby wejsc na etat. Bez jakiejkolwiek zgody rodzicow zaproponowala dzieciom rozmowe z nia na osobnosci i kto na ochotnika.Oczywiscie wnuczka zglosila sie sama .Naopowiadala roznych rzeczy w tym historie wyssane z palca i wyolbrzymione.Wszystko dotyczylo mojej synowej, na mojego syna nie bylo zlego slowa, ale zaczelo sie. Bez zadnej zapowiedzi mieli naloty socjalu irlandzkiego , szkola zglosila ze cos jest nie tak nie powiadamiajac nawet rodzicow. Adwokat , nerwy , starcone mnostwo pieniedzy i rozne mysli . Jako dziadkowie tez nigdy bysmy do tego nie dopuscili zeby ja odebrano nawet szybko wywożac. Szarpanina trwala rok , udalo sie bez drastycznych rzeczy. Jednak przez rojk wnuczka bala sie dzwonka u drzwi, bala sie odzywac do obcych , bala sie ze ja zabiora. Dzis juz jest dobrze.
Syn napisal list do polskiej ambasady czy wiedza jakie dzialania podejmuja zatrudnieni przez nich pracowanicy, pozostalo bez echa. Moze i rodzice mieli troche winy , moze za malo rozmawiali z dzieckiem , mam na mysli film, ale takie procedury i takie dzialania to jest bezduszny aparat.Dziecko to nie przedmiot ktory mozna sobie ustwaic jak sie chce. A juz na pewno to nie jest wlasnosc państwa. Państwo moze przygladac sie obserwowac ,pomagac ,ale nie decydowac temu zabiore, a temu dam.

użytkownik usunięty
sola255

Bardzo współczuję :(
Oczywiście zgadzam się, dziecko nie jest własnością Państwową i nie może być odbierane w tak drastyczny dla całej rodziny sposób.
Takie sytuacje są traumatyczne dla całej rodziny.
Ja odnoszę się do filmu czyli do fikcyjnej sytuacji i bohaterów. Z tego co pamiętam dziewczynka miała pozostać u rodziny szwedzkiej tymczasowo, do czasu unormowania swojej sytuacji. Zapewne inaczej się patrzy przez pryzmat filmowej fikcji, a inaczej kiedy przeżyło się podobną sytuację. Oglądałam ten film jakiś czas temu i pamiętam, że odniosłam wrażenie, że ta dziewczynka stała się weselsza u rodziny szwedzkiej, wydawała mi się bardziej szczęśliwa, stąd moje przekonanie, że powinna zostać u Szwedów (na jakiś czas), ale patrząc przez pryzmat realnych zdarzeń przekonała mnie Pani i zgadzam się, że to nie byłby dobry pomysł, mógłby być fatalny w skutkach... Dziewczyna powinna zostać oddana rodzicom, ale przydałaby im się rodzinna terapia.
Na szczęście to tylko film, który oceniłam z ogromnym dystansem ponieważ nie wyobrażam sobie takiej sytuacji w życiu.
Ogólnie nie ma co porównywać odbioru filmu, który trwał kilkadziesiąt minut do prawdziwego życia. W filmie widzimy wszystko bardzo powierzchownie. Dobrze, że wszystko się zakończyło w Pani rodzinie pozytywnie i już wszystko jest w porządku :)
Pozdrawiam i życzę miłej niedzieli.


Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Ricky79

miało być Masakra Ty to jesteś jak chorągiewka

Ricky79

Teraz już jest wszystko ok , pewnie i też dlatego ,że nawet dyrekcja szkoły irlandzkiej dała świadectwo na korzyść mojego syna , jak równiez dziecieca irlandzka przychodnia :-)

Ricky79

No tak, bo dyskusja nie może doprowadzić do zmiany zdania... Najpierw jej wmawiasz, że jest nienormalna, bo ma inne zdanie, a gdy je po rozmowie i przemyśleniach zmienia, Ty też twierdzisz, że jest nienormalna, ogarnij się...

użytkownik usunięty
Irzad7miejsce

Nie warto ;) niektórzy nie znajdą definicji "dyskusji" ;)
Przywołują treści o łamaniu prawa, a chyba zapominają o Prawie do godności człowieka, które na tym forum jest łamane w postaci powyższych wypowiedzi.

A na marginesie ten problem chyba nie dotyczy tylko Szwecji

https://www.youtube.com/watch?v=AiiYNIVQE9I

"Z tego co pamiętam dziewczynka miała pozostać u rodziny szwedzkiej tymczasowo, do czasu unormowania swojej sytuacji." - nie, to był tylko takie gadanie, dziewczynka miał być odebrana na stałe, tak twierdził Englert jako adwokat (nie widział też szan na prawne odkręcenie sytuacji).
"odniosłam wrażenie, że ta dziewczynka stała się weselsza u rodziny szwedzkiej, wydawała mi się bardziej szczęśliwa" co ty opowiadasz? Najbardziej szczęśliwa była gdy bawiła się z ojcem! U rodziny szwedzkiej tylko pies dawał jej radość.
Odnośnie wymienionych przez ciebie punktów:
1. bo została zmanipulowana, a telefon był pomyłką
2. potem twierdzi, że mama jej nie bije, a nawet jeśli to 99% obecnie dorosłych polaków było w dzieciństwie w ten sposób "bitych" i co z tego?
3. Siniaki były bo spadła z wanny
4. Roznegliżowana? W domu? A co nie wolno? Nie wolno się śmiać? Nie wolno się złościć. To co w końcu? Pali? Przecież dziewczynki nie było w domu, była na podwórku.
5.Dziewczynka jest dziwna bo jest normalna Polką, a nie indoktrynowaną szwedką
6. W takich "slamsach" w Polsce mieszka bardzo dużo dzieci.
7. W Polsce to jak najbardziej normalne zachowanie,
System szwedzki jest kompletnie chorym systemem, który doprowadzi ten kraj do zagłady co już zaczyna być widoczne. Szwedzi pozbawieni swojej tożsamości i osobowości wymierają w zderzeniu z kryzysem emigracyjnym
Przeczytaj sobie to, trochę na inny temat, ale nie całkiem
https://rgrunholz.wordpress.com/2015/12/15/upadek-szwecji/
Cieszę się, ze zmieniłaś zdanie.

sola255

Każdy ma prawo do własnego zdania o filmie i oczywiście Twoje szanuję . Jednak jak wspominam film jestem przekonana ,że najbliżej prawdy była szwedzka babcia. Rozumiała dziewczynkę ( sytuacje w jakiej dziecko sie znalazło w swojej prawdziwej rodzinie , a każde dziecko chce byc kochane i żeby rodzice też sie kochali , a nie kłócili) i rozumiala ,że jej syn w pewnym sensie chce zastapić obcym dzieckiem utracone swoje własne ( mowa o wypadku) . Duzo błędów w postępowaniu szwedzkiej administracji ( nikt do końca nie słuchał dziecka , nie brał pod uwagę czego ono chce - choc chyba w Polsce też sie tak dzieje). Problem był tu bardzo złożony .Nałożyło sie duzo złych przejść w jednym czasie. Emigracja ,wyobcowanie w szkole , różnice kulturowe ( Ula w szwedzkim imie meskie w Polsce zdrobnienie od Urszula), brak znajomości szwedzkiego przez rodziców , brak znajomości kraju w jakim przyszło im mieszkać. Ula chciała mieć taki dom , jak mieli jej przybrani rodzice i bardzo chciała psa oraz spokojne poukładane życie. Niestety rzadko kiedy emigranci na dorobku mogą mieć to wszytsko od razu, ale Ula miała tylko 9 lat i do tego przechodziła fazę buntu dzieciecego. Bardzo związana z ojcem , bardzo też inteligentna , mądra dziewczynka. Cały czas nosiła w sobie poczucie winy , kłamstwa jakiego sie dopuściła , a które pozbawiło ją rodziców, a ona nie wiedziała jak to odkręcić .Nie zdawała sobie absolutnie sprawy ,że może mieć to takie skutki ,ze może już nigdy nie wrócić do rodziców. Nie chciała zostać u przybranych opiekunów. Chciałą od nich zabrać tylko psa -to była jej radość. Próbowała ucieczki .Czy szczęśliwe dziecko ucieka, skacze do wody? Czy szczęśliwe dziecko wyrywa się i krzyczy ,że chce wrócić do rodziców?
Za to Ula doskonale zrozumiała co znaczyły słowa matki ,że ma poczekać .Starała się uśpić czujność opiekunów ,świadomie nazwała opiekunkę matką , dawała im to co chcieli usłyszeć.
Nadzieję ,że ludzkie uczucia wygrają z procedurami dają sami szwedzcy opiekunowie mówiąc : Chcieli pomóc dziecku , a nie zabierać je od rodziców .Zrozumieli (wydaje mi się sytuacje) .czego nie mogłam powiedzieć o pani Anicie ( uderzenie torebką w ściane) >Rozczarowanie ,że nie mogła doprowadzić sprawy do końca. Wreszcie słowa polskiego adwokata, że w tym kraju takie sprawy są z góry przegrane dla rodziców. W naszym kraju też w tej chwili popełnia sie dużo błędów podobnego typu .Nie wiem czy zmierzamy w kierunku szwedzkiego modelu , czy to tylko błędy z ludzkiej winy.
Tam gdzie dzieci są maltretowane , gdzie mają do czynienia z patologią , zgadzam sie .
Zabieranie dziecka za to ,że za dużo waży? Za biedę? (polskie przykłady) .To dla mnie chore.
Emigracja młodych ma rózne strony dobrą i złą.Dobrą bo ma się stabilizację w miarę pewne jutro dla siebie , dla dzieci .Żadne super , hiper luksusy ,zwyczajne życie , jakie powinno sie wieść w swoim kraju.
Jest jednak i cena jaką sie za tą stabilizacje płaci ,płacą ją też i dzieci. Zawsze jest coś , za coś .Miłej niedzieli :-)

sola255

Nie chce wyjsc na s.ke z piekla rodem, ale jesli Twoja wnuczka wyolbrzymila pewne rzeczy i naopowiadala klamstw (jestem ciekawa jakich?), to uwazasz, ze szkola nie miala podstaw interweniowac? Zalozmy, ze wnuczka powiedziala, ze mama ja bije - wiekszosc osob wszczelaby alarm gdyby chodzilo o bite dziecko, prawdopodobnie lacznie z Toba. Przepraszam, ale dzieci naopowiadaja bzdur, a potem winicie szkole, urzad itd., za to, ze wzbudzilo to zainteresowanie. A gdyby to byla prawda i nikt by sie nie zainteresowal losem takiego dziecka? Trzeba miec chyba radar aby wiedziec kiedy dziecko klamie.

cumartesi

Szkoła o której pisałam , to jak szkółka niedzielna .Raz w tygodniu kilka godzin >Właściwa szkoła to szkoła irlandzka gdzie dziecko chodzi codziennie. Pani pedagog nie wiem na jakiej zasadzie została dopuszczona do pracy w tamtej szkole , bo nie miała nawet angażu ( nie była na etacie) .Szkoła irlandzka od razu wydała opinię pozytywna w sensie ,ze nic takiego u nich sie nie dzieje i nie ma miejsca , a dziecko jest w tej szkole codziennie i nie maja do niczego zastrzeżeń . Oczywiście zasięgano też opinii z różnych innych instytucji typu np lekarz.rodzinny i zawsze było to samo - opinia pozytywna dla rodziców . Nie twierdzę ,ze nie powinno sie sprawdzać róznych sygnałow natomiast przeciągać sprawe zbudowaną na opini kogos kto w sumie nie ma do tego żadnych uprawień tego juz nie rozumiem

ocenił(a) film na 6

"Dziewczynka ogólnie jest dziwna" - i to przede wszystkim powinno dać do myślenia, kazać rozszerzyć spektrum działania.

Niesamowite, z jaką łatwością szwedzki system opieki socjalnej odbiera dziecko emigrantom na podstawie tylko i wyłącznie opinii tegoż dziecka i przekazuje je jako substytut do kochania majętnym Szwedom, który utracili własnego potomka! W głowie się nie mieści, że tak to działa. Państwo gloryfikujące dobro dzieciaka powinno mieć na uwadze, że dzieciak to czasem konfabulant!

ocenił(a) film na 5

Bardzo celna wypowiedź.

Przeczytałem większą część tego wątku i muszę przyznać, że jako jedyna wykazujesz się tutaj chłodną głową i nie ulegasz nadmiernie subiektywizmowi jak spora część pozostałych forumowiczów.

Kontrast pomiędzy Polską a Zachodnioeuropejską, zwłaszcza Szwecką mentalnością jest bardzo widoczny i z zaciekawieniem czytałem niektóre posty. Widać wyraźnie, że nastroje konserwatywne w Polsce nabrały w ostatnich paru latach na sile. Niestety idzie to w parzę z uprawianiem demagogii, obrażaniem współrozmówców(czasem między wierszami) oraz osobistymi wycieczkami (bo czymże jest doświadczenie jednostki wobec spraw globalnych, wobec dobra ogółu).

W naszym kraju dziecko ciągle jest uważane za własność rodziców. Wiąże się to z prostym rozumowaniem, że skoro się owo dziecko spłodziło i urodziło to ma się całkowitą zasługę w jego przyjściu na świat. I tu zgoda. Jednak dziecko to nie krzesło czy inny wyrób, którego własność nabywamy poprzez wytworzenie. Jest to człowiek, pomimo, że nie posiada pełnych zdolności prawnych, fizycznych czy społecznych. Dlatego nie może być całkowicie pod własnością rodziców. Potrzebne są mechanizmy do ograniczenia tej władzy. Należy pamiętać, że to iż dzieci są wychowywane przez rodziców jest przywilejem. Społeczeństwo zdecydowało, że rodzina jest najlepszym miejscem do wychowania człowieka. Jeśli się nie sprawdza przywilej ten zostaje obierany.
W Polsce jedynymi przedstawicielami dziecka są prawni opiekunowie. To stanowi pole do szerokich nadużyć. Oczywiście nadużyć rodziców wobec dzieci.
Film ukazuje skrajny przypadek działania systemu. Ponadto element ludzki po stronie władzy został całkowicie wyłączony poprzez starszą panią, która widziała tylko przepis. Ta sytuacja nie powinna mimo wszystko rzutować na postrzegania całego systemu. W każdym, nawet najlepszym, zdarzają się pomyłki.

Postrzeganie dzieci w Polsce wydaje się nie zmieniać. Dopiero starsze dzieci wobec szerokiej edukacji w szkole stają się bardziej samodzielne i uświadomione co skutkuje zdrowszymi (hm stronnicze słowo, ale trudno) i bardziej partnerskimi stosunkami w rodzinach.

Suma sumarum nie traktujmy dzieci jako własność rodziców, lecz jako małych ludzi, małych nas.

użytkownik usunięty
Zielony2009

Bardzo podoba mi się to co napisałeś, trafione w punkt. Lepiej bym tego nie ujęła.
Co do osób wypowiadających się na forum w stylu "jeśli nie uważasz tak jak ja na pewno jesteś głupia albo chodzisz do gimnazjum" (co ciekawe w dzisiejszych czasach gimnazjalista stał się obelgą), cóż... Nie warto reagować na "zaczepki" tego typu, bo i tak nie doprowadzi to do żadnej konstruktywnej rozmowy. Paradoksem tego całego tematu jest to, że ludzie wypowiadają się o filmie, który dotyczą kwestii godności, praw człowieka, miłości, moralności, patologii itp tym samym nie szanując godności człowieka, który ma inne odczucia ;) generalnie robią to samo co potępiają w filmie ;)

Zielony2009

Witam!

Ależ dzieci jak najbardziej należą do rodziców i oby to się nie zmieniło...
Dzieci to nie przywilej ale ogromne obciążenie finansowe i odpowiedzialność. W niektórych krajach takich jak Szwecja czy Norwegia władza z chęcią przejmuje opiekę nad dzieckiem odgórnie tworząc doskonałego i posłusznego obywatela (no dobra niewolnika). Ograniczana jest przy tym rola rodziny w wychowaniu i panowaniu nad dzieckiem.
Ta starsza pani to właśnie taki niewolnik z wypranym mózgiem wypełniający rozkazy idealny obywatel.
Co do wzrostu nastrojów konserwatywnych narastają one w całej Europie a nie tylko w Polsce więc jesteśmy (ku radości wielu) nastawieni w kierunku prozachodnim i "demokratycznym". Oczywiście w naszym kraju można wymienić jeszcze kilka innych ważnych powodów dlaczego takie nastroje się nasilają ale to nie forum socjologiczne.

Film wcale nie jest aż tak przerysowany faktycznie jak wspominali niektórzy mentalność nasza i Szwedzka bardzo się różni. My buntowniczy i często gdy ktoś powie tak my mówimy "nie", niezbyt tolerancyjni. Szwedzi z drugiej strony super poprawni politycznie ale z zasady uważający polskie rodziny z góry za patologiczne. Też się zgadzam ze przy tak świetnym temacie nie wykorzystano dużej części potencjału jaki posiadał tenże temat.
Ujęcia w filmie pasują o tematu wszystko jest szare i lekko wyblakłe, muzyka ok, gra aktorska 4+. ogólna ocena filmu jednak jak dla mnie 6 -7 na 10 film dobry i warty obejrzenia ale bez fajerwerków.

ocenił(a) film na 5
Zielony2009

"Jest to człowiek, pomimo, że nie posiada pełnych zdolności prawnych, fizycznych czy społecznych. Dlatego nie może być całkowicie pod własnością rodziców."

I wszystko racja, ale zauważ, że w Szwecji dziecko jest własnością państwa. Państwo tak samo nie słucha dziecka, więc nic się w jego kwestii nie zmienia. Tak samo głosu nie ma i tak samo nie jest traktowane jak człowiek.

ocenił(a) film na 5
Phoenix_4

Nie popadaj z jednej skrajności w drugą. Jeżeli by było tak jak piszesz, to ziściłby się mokry sen sen lewicy o wychowywaniu dzieci przez państwo w państwowych ośrodkach, a kontakt z rodzicami ograniczyłby się tylko do weekendów, świąt czy wakacji. Tymczasem w państwie opiekuńczym aparat jedynie ingeruje w kompetencje rodziców. Jest alternatywą dla sytuacji, w której wychowanie dziecka przez danych ludzi nie działa prawidłowo. Szwedzi próbują po prostu wyważyć proporcje pomiędzy władzą rodzicielską a państwową nad dziećmi, Głoszenie, że dzieci są tam tam własnością państwa to zwykła demagogia.

Mówienie o głosie dziecka nie ma sensu, bo już dawno ustalono, że do 13 roku życia dziecka nie wie co jest dla niego najlepsze i jego zdanie pełni jedynie wąską rolę pomocniczą, nie zawsze, a nawet rzadko braną pod uwagę.

ocenił(a) film na 5
Zielony2009

Szwecja jest bardzo podobna pod tym względem do Norwegii, a niestety przyjrzałam się dokładnie norweskiemu systemowi. Może nie jest to tam aż tak drastyczne jak to, co robi Barnevernet, ale działa na podobnej zasadzie. Jak wygląda system w Norge? Spotkania z rodzicami najczęściej dwa razy w roku. Praw rodzicielskich nie odbiera niezawisły sąd, jak na przykład w Polsce, a jakaś komisja. Dzieci są natomiast zabierane nie tylko wtedy, gdy dzieje się im krzywda, ale też wtedy, gdy państwo uważa, że rodzic nie jest w stanie wychować go zgodnie z systemem. Wszak według statystyk tamtej opieki społecznej tylko 20% dzieci trafia do rodziny zastępczej z powodu jakiegokolwiek przejawu przemocy. To mówi o wiele więcej o skali niż nagłaśniane przypadki.

Mówienie o głosie dziecka ma sens i to duży. Kto ustalił ten 13 rok życia? Na jakiej podstawie? W tym wieku można już zostać matką / ojcem. Kiedyś to był normalny wiek, kiedy zakładało się rodziny. Sama mając dużo mniej niż 13 lat, dokładnie wiedziałam, czego chciałam i co jest dla mnie niedobre (w moim najlepszym interesie było mieszkać z mamą, gdy w wieku 10 lat moi rodzice się rozwodzili; taka była moja decyzja, gdy mnie zapytano, i całe szczęście, bo gdyby mnie dorośli olali i kazali mieszkać z ojcem, miałabym piekło). Dzieci nie są głupie, jak większość dorosłych myśli. To właśnie przez dorosłych, którzy sądzą, że wszystko wiedzą lepiej, dzieci są krzywdzone. A wydawało by się, że ludzie pamiętają, jak to było, gdy byli młodsi. Niestety pamięć krótka.

ocenił(a) film na 5
Phoenix_4

Fajnie, zgoda. Ale wolisz sytuacje kiedy brak jest instytucji ingerujących w opiekę rodziców nad dziećmi? W Polsce kompetencje wszelakich urzędów w tej kwestii są mizerne. Skutkuje to tym, że sporo ilość rodzin czuje się bezkarna i nic nie robi sobie z patologicznych zachowań. Gigantyczne polskie blokowiska oraz obszary wiejskie wychowują kolejne pokolenia zakompleksionych, ksenofobicznych oraz nie do edukowanych Polaków (oczywiście upraszczam, ale tak to mniej więcej wygląda). Rzecz jasna nie postuluję aby wprowadzać model Norweski czy Szwecki, bo to by wywołało szok społeczny, Należy jednak uczulić społeczeństwo na niektóre kwestie, które w Polsce są powszechne, a powinny być nieakceptowalne, jak np. pozostawianie dziecka pod opieką osoby pod wpływem alkoholu, bicie dziecka, zmuszanie do obierania konkretnych wyborów(dość szerokie określenie: od religijnych, przez żywieniowe aż do zawodowych) i wiele innych. Najprostsza i najskuteczniejsza sankcja, czyli grzywna zadziałaby niezwykle stymulująco.

Podkreślam, że jestem w kwestii praw dziecka laikiem i mój wywód nie ma charakteru naukowego.

ocenił(a) film na 7
Zielony2009

Co do "niedoedukowania" - to słowo piszemy razem mądralo. Strugasz tutaj inteligenta z wysoko uniesionym czołem, który gardzi "ksenofobicznym" motłochem produkowanym masowo w 'polskiej patologii', więc wypadałoby najpierw geniuszu spojrzeć w lustro. I żebyś tu czasem w odpowiedzi nie bredził o przypadkowym błędzie to idąc dalej - szwedzki piszemy z małej i przez DZ. Z powrotem do szkoły a dopiero później się wymądrzać na forach. Do powiedzenia nie masz za wiele a tezy bardzo miałkie, plus ortografia na żenującym poziomie. Z powrotem do książek bo ci ktoś jeszcze założy "stymulującą grzywnę" za kaleczenie języka ojczystego.

ocenił(a) film na 5
Dzida_86

Proste totalitarne metody - zwymyślać i poniżyć za jakieś bzdety, a wtedy sedno wywodu również zostanie uznanie za nic nie warte. Brawo kapitanie Urban.

Skąd ta pewność, ze polski to mój ojczysty język? Moja ortografia nie wykracza specjalnie po za poziom statystycznego Polaka. Chciałbym raczej skupić się na kwestiach merytorycznych, bo wytykanie błędów i wyśmiewanie przez to kogoś to praktycznie żywcem wyjęta historia z komentarzy na onecie.

ocenił(a) film na 7
Zielony2009

Akurat z tow. Urbanem to masz dużo więcej wspólnego ode mnie, on też chciał narzucać innym ludziom w jaki sposób mają myśleć.

Jeśli bzdetami dla ciebie są błędy ortograficznie na poziomie dziecka z podstawówki to gratuluję dobrego samopoczucia.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones