Czytając komentarze dotyczące filmu można odnieść wrażenie, że niektóre osoby bardzo mocno pozorują na wielkich koneserów kina, próbując na siłę zdeprecjonować bardzo udany film. Przytoczę tutaj kilka perełek:
- słaba muzyka (jedynie „Shallow” brzmi znośnie, reszta nijaka)
- słaba gra aktorska (To nic, że Lady Gaga nie będąca zawodową aktorką jest największym faworytem bukmacherów do oskara za najlepszą kobiecą rolę pierwszoplanową, a Bradley Cooper za najlepszą rolę męską.)
- kiczowaty scenariusz
- film był taki nudny, że zasnęłam
- błędy logiczne (Dlaczego Jack popełnił samobójstwo?!?! Bez sensu! Przecież wcale nie miał próby samobójczej w dzieciństwie, przecież wcale nie tracił słuchu, gdy jego największą życiową pasją była muzyka, przecież w końcu wcale nie był alkoholikiem i narkomanem nie potrafiącym za nic w świecie pokonać swoich demonów, przyczyniając się nieomal do zrujnowania kariery swojej ukochanej)
I tak dalej i tak dalej…
Póżniej człowiek wchodzi z ciekawości na profil takiego kinomaniaka i przeciera oczy ze zdziwienia:
- American Pie oceniony 6/10
- Zimna wojna oceniona 5/10
Kurtyna.
Na koniec przytoczę tylko oceny zagranicznych mediów:
Metacritic 88/100 MUST SEE
IMDB 8.2/10
RottenTomatoes 8.1/10
Do tego faworyt bukmacherów w 3 kategoriach: najlepszy film, najlepsza rola kobieca i męska.
No ale na filmwebie po staremu…
Ja rozumiem, że każdy ma prawo do własnej opinii, ale ludzie, szanujmy się.
Brawo!!! doskonała analiza oparta na konkretach i faktach. Oczywiście każdy ma prawo do wyrażenia własnej opinii, ale ważne, aby wiązały się z uzasadnieniem, a nie: "film beznadziejny, zasnąłem"
To jest jeden z tych, którzy cholernie lubią pouczać innych, bo coś tak liznęli z Wikipedii.
A może Tomariso, tak jak ja, kożysta z doświadczenia innych znawców lub raczej oceniaczy filmów, by nie będąc kinomaniakiem wybrać się z kimś na coś po czym miło będzie się wracało do domu. Może tak jak ja czyta wpisy a nie tylko recenzje. Może tak jak ja nie wytrzymał kolejnch wpisów osób o zacięciu hajtrskim . I tak jak ja został sprowokowany do jakiejś wypowiedzi. Bo widzę że Ty byłeś tu na forum od zawsze (a może i o dzień wcześniej - parafrazując Owsiaka) i osoby piszące pierwsze posty trzeba tępić bez względu na trafność wpisu. I ta Twoja prosta logika: kożystanie z FW= jlość wpisów. Żałosne. Przekonany jestem że ten "uszczypnię" ty przez ciebie gość przeczytał więcej recenzji i wpisów niż Ty. Przeczytał a nie wyprodukował. A tu się gównie pisze by pomóc . Choć, jak w całym internecie, tu są też piszący nie dla innych a dla siebie.
I prosze nie odpisuj na tą moją wypowiedz bo nie ma sensu polemizowac na tematy nie związane z tą stroną i niebędę kontynuował. To jednorazowy" wyskok" . Kożystam z FW od początku jej działalności a wykonałem dopiero chyba pierwszy wpis. I to nie dotyczący kinematografii. Przepraszam za to.
O gustach się nie dyskutuje. To, że ktoś przeczytał milion cudzych recenzji nie znaczy, że zna się najlepiej. Wśród zawodowych krytyków filmowych istnieją rozbieżności jeśli chodzi o oceny filmów i to dosyć znaczne. Popatrzmy na Oscary . Ile razy ocena jury Akademii Filmowej rodziła kontrowersje. Publiczności podobał się inny film niż wygrywający. Filmu nie oceniam bo go jeszcze nie widziałem ale postaram się po obejrzeniu ocenić go rzetelnie wg swojego gustu. Mogę?
spoko gust gustem, ale są jeszcze fakty... Narodziny gwiazdy to kotlet odgrzany czwarty czy piąty raz. Historia jest oklepana do bólu i wiadomo jak się skończy... takie coś dyskwalifikuje film w kategorii poważnej produkcji, która chce się bić o nagrody. Tyle, że jest tak słaby rok jeśli chodzi o Globy/Oscary, że za bardzo nie ma z czego wybierać. Nominacje są symboliczne, bo wszystko od kilku lat rozgrywa się z powodu burzy medialnej (albo poprawności politycznej) i sprzedaży filmu w kinach (patrz nominacje dla Czarnej Pantery). W tym roku i tak wiadomo co wygra. Roma / Zimna Wojna, a Gaga za piosenkę, bo to jest najwyższy poziom. Reszta to statyści. (pomijamy nominacje techniczne, bo tutaj też coś A Star is born może wyrwać, ale nie znam się na tym, aż tak dobrze, a sporo filmów technicznie jest z najwyższej półki jak co roku). Wracając... od połowy filmu mówiłem sobie, że jeśli to się skończy jak skończy to dobre wrażenie zostanie mocno zatarte, bo to faktycznie produkcja, która może się podobać i jest genialnie wyreżyserowana, Bradley to jednak jest gość, bo gra tu genialnie, robi dobry duet, a Gaga muzycznie daje pełen profesjonalizm. Tylko ten scenariusz... eh.
Mylisz się srogo. Prawidłowa forma tego powiedzenia brzmi: "Gusta nie podlegają dyskusji". Natomiast o gustach dyskutuje się ciągle. Od ulubionego filmu do preferowanej marki twarożku śniadaniowego.
a teraz aby uwiarygodnić swoją błyskotliwą analizę podaj nazwiska artystów muzyków, którzy:
będąc uzależnieni od alkoholu i leków... popełniają samobójstwo przez powieszenie.
Możesz też wyjaśnić czytelnikom forum dlaczego utwory Ally robiącej popową karierę nie zostały zaprezentowane w filmie?
Dlaczego pokazano zmontowane migawki?
Odnoszę wrażenie, że ten wpis to jakaś prowokacja. Jeżeli nie to skrajna ignorancja.
Z muzyków mających problemy z używkami, którzy popełnili samobójstwo:
- Kurt Cobain
- Chester Bennington
- Piotr Łuszcz aka. Magik
Czy przynajmniej jedno nazwisko jest Ci znane?
Jeżeli chodzi o popową stronę Ally to według mnie miał to być jedynie kontrast w stosunku do początków jej kariery, jeszcze u boku Jacka. Na pewno to nie te utwory były istotą filmu a właśnie te emocjonalne, bardzo dobrze napisane jak np: I'll never love again, Remember us this way czy wykonywany przez Jacka Maybe It's Time. Zresztą Ally sama nie czuła się dobrze w nowej roli, jednak tak została poprowadzona przez managera. Nagrywała to co się sprzedaje a nie to co jest szczególnie ambitne. Znak naszych czasów. Idealnym podsumowaniem, był moment gdy Jack musiał się czegoś napić podczas koncertu bo na trzeźwo było to nie do przyjęcia.
Odnosze wrazenie ze to prowokacja, napisales tyle slow a nie odpowiedziales na zadne pytanie.
Jeszcze raz:
1. Ktory z muzykow uzaleznionych od uzywek popelnil samobojstwo przez powieszenie. Powieszenie czyli zadziezgniecie liny lub innego przedmiotu podobnego na szyi co prowadzi do smierci.
Nazwiska ktore podales pudlo.
2. Dlaczego producent filmu nie prezentuje widzom jednego calego utworu techno czy k-pop tylko pokazuje
spreparowane kawalki utworow? Jak Ally spiewa to nie tanczy i odwrotnie jak tanczy to nie spiewa w zadnym z zaprezentowanych spreparowanych kawalkow?
Przypomne bo zdaje sie nie wiesz, glowna role zenska gra gwiazda sceny znana z tanca i spiewu Lady Gaga
1. Nie bardzo rozumiem o co chodzi z tym pytaniem ale odpowiadam - Chester Bennington. Ups chyba nie takie pudło?
2. Rozumiem, że bardzo zależało Tobie na zobaczeniu Lady Gagi w swoim popowym żywiole, jednak według reżysera nie taki był zamysł filmu i puszczanie w całości utworów zalatujących kiczem mogłoby pozostawić niesmak u widza.
1. Dalej pudlo i proba manipulacji. Podajesz za przyklad schorowanego muzyka cierpiacego na chroniczny bol.
Pytanie udowadnia jeden z absurdow scenariusza artysta alkoholik popelnia samobojstwo przez powieszenie. Nie to jest debilizm.
2. K- popu producentom tego filmu nikt nie narzucil.
Wedlug twojej logiki wybrano kiczowaty "pop" jako rodzaj muzyki dzieki ktoremu powstaje nasza "grammy gwiazda" ale jest on zbyt kiczowaty i obciachowy aby jakis utwor w tym stylu pokazac w filmie widzom ktorzy placa za bilety, tak?
To swietnie prezentuje schizofreniczne meandry tworcow tego dziela. Gwiazda rodzi sie z kiczu, zbiera najwyzsze nagrody ale jest zbyt kiczowata aby ja pokazac w pelnej krasie.
Czyste zloto.
Chester Bennington - depresja, uzależnienie od narkotyków i alkoholu, śmierć bliskiego przyjaciela, molestowania w dzieciństwie. Samobójstwo przez powieszenie - FAKT
Jack - depresja, uzależnienie od alkoholu i narkotyków, próba samobójcza w dzieciństwie, zanikający słuch, ciągnięcie na dno ukochanej osoby. Samobójstwo przez powieszenie - DEBILIZM
I zastanawia mnie jedno: dlaczego tak nagle metoda samobójstwa jest dla Ciebie ważna a nie sam fakt?
Hmm może dlatego, że 3 podane przykłady od razu obalały Twoją urojoną tezę?
Metoda samobojstwa wybrana przez Jacka jest przykladem na debilizm scenariusza.
Jest ekstremalnie rzadka wsrod muzykow plci meskiej.
Przyklad Chestera jest wyjatkowo nietrafny poniewaz byl on dreczony przez rozne choroby w tym silny bol co nie mialo miejsca u Jacka
Na temat krolowej kiczu ktora dostala Grammy nie masz zadnych komentazy?
Wiec film jest o narodzinach gwiazdy czy o narodzinach krolowej kiczu ktora przyniosla fortune wytworni filmowej?
"Jest ekstremalnie rzadka wśród muzyków płci męskiej." Czyli jeśli coś dzieje się ekstremalnie rzadko to jest debilizmem? Co z tego, że Jack nie cierpiał na silny ból? Podjął taką, a nie inną decyzję o metodzie, dzięki której odbierze sobie życie i koniec. To, że nikt wcześniej czegoś nie zrobił albo robił to "ekstremalnie rzadko" nie odbiera możliwości zrobienia tego później przez kogoś innego, jak bardzo nie logiczne (według Ciebie) by to nie było. Polecam zapoznac się z "Prawem Murphyego".
Natomiast co do drugiego argumentu to muszę się zgodzic, że powinni pokazywac całe utwory k-popowe, czy jak to sobie nazwiemy, skoro pokazywali również całe wcześniejsze. Jednakże co do tytułu to myślę, że jest to trafny sarkazm ze strony twórców (tak, wiem że to remake, ale i tak im wyszło). Określenie "gwiazda" staje się coraz częściej tożsame z królową kiczu, co jest smutne i pokazuje jak łatwo jest zawładnąc w tani i instynktowny sposób masami.
Chociażby Chris Cornell mądralo, który notabene byl postacią bardzo podobna i do tej granej przez Coopera.
Gratulacje zbliżyłeś się najbardziej do prawdy ale Chris nie był uzależniony od alkoholu.
Tym niemniej Tobie pierwszemu udało się podać 1 (jeden) przykład pasujący do postaci filmowego Jacka, aczkolwiek przypomnę, iż przed powieszeniem się Jack wypił butelkę whisky a Chris nie.
Nie trzeba szukać daleko, wystarczy na swoim podwórku - muzyk, problemy z alkoholem, powieszenie - Mirek Breguła Universe. Proszę bardzo, nie ma za co.
Gratulacje
Tobie pierwszemu udało się podać przykład samobójstwa tak jak filmowy.
Ty tak na serio?
Wiesz, że "kto się wymądrza, ten się wygłupia"?
Co za gość, hehe... Kryminolog się znalazł, patomorfolog, historyk ruchów samobójczych.
Jakie to musi być przykre dla trolli, że jedyny, podkreślę jedyny przykład potwierdzający filmowy scenariusz znalazł się w... Polsce.
Jack był polskiego pochodzenia?
co taki światowej sławy kryminolog jak
Academy_Award_Winner powie na ten temat?
Typowy noname jest typowy. Mam kłopoty z logiką bo?
Naucz się dzieciaku formułować poprawnie zdania po polsku.
Jesteś na wojnie z logiką, bo:
- zostałeś zaorany i dalej wierzgasz żałośnie i butnie,
- wychodzisz z założenia, że jak czegoś nie wiesz, to tego nie ma,
- wychodzisz z założenia, że jak coś wiesz, to jest to prawda objawiona,
- do obalenia twierdzenia wystarczy jeden dowód, a nie tyle, ile sobie zażyczysz.
A poza tym, z typowo gimbogówniarskim zapałem (stan umysłu, nie wiek) napinasz się w kompletnie nieistotnych kwestiach i zgrywasz mądrego przed monitorkiem, jakby zależały od tego losy świata. Groteskowy jesteś i cały wątek, który tutaj z nadciśnieniem poruszasz.
Krótko mówiąc, mądry nie jesteś.
Ślady inteligencji są - przekieruj je na właściwe tory, a frustrackie bzdety nimi na pewno nie są.
Pozdrawiam
Dalej brak jakiegokolwiek uzasadnienia.
Napisałeś kilkanaście zdań o niczym. Widać ślady inteligencji ale niezwiązane z logiką, przekieruj je na właściwe tory.
jednak nie ma jak gimb0gówniarskie samozaoranie.
cyt:
"do obalenia twierdzenia wystarczy jeden dowód, a nie tyle, ile sobie zażyczysz"
dowód znalazł się w... Polsce a historia opowiada o muzyku w... usa.
Teza że historia opowiada o muzyku w... usa tym samym jest obalona.
Dziękuję państwu z gimbogówniarskim zapałem.
Doprowadziłeś dyskusję o filmie do absurdalnego poziomu, gdzie domagasz się, żeby ktoś znalazł myza, który był w identycznej sytuacji jak bohater filmu i zabił się w identyczny sposób... Może jeszcze powinien również mieć brodę i powiesić się dokładnie takim samym paskiem? Absurd...
Czy nie jeszcze większym absurdem jest fakt, iż jedyny przypadek potwierdzający historię opisaną w filmie znalazł się w... Polsce?
Dramat obyczajowy składa się z małych elementów budujących narrację.
Żaden z tych elementów opisanych w "narodzinach antygwiazdy" nie jest wiarygodny.
Nawet ten że jakaś gwiazda się narodziła pod koniec filmu.
Nie, nie jest absurdem, że taki przypadek jest w Polsce. No i wybacz, ale wiarygodność nie polega na tym, że wydarzenia przedstawione w filmie się naprawdę wydarzyły gdzieś, kiedyś. Można stworzyć całkowicie fikcyjną historię, która jest wiarygodna. Masz wypaczone pojęcie wiarygodności.
Poza tym, jak napisał kolega wyżej, jak czegoś nie wiesz uznajesz, że tego nie ma. Ktoś przedstawił jeden przypadek, a ty dalej brniesz w swoim, zamiast przyznać rację.
To ty masz wypaczone pojęcie wiarygodności.
Można stworzyć fikcyjną historię o ludziach ale ich zachowania mają się mieścić w szeroko pojętej normie wynikającej z psychologicznych wzorców zachowań.
Przyznaj rację jeżeli jedyny przypadek potwierdzający historię wydarzył się w Polsce to opowiadana historia jest intelektualnym oszustwem w usa.
Trolle forumowe zwijały się w chiński precel przez 4 tygodnie wypisując to samo co ty.
Niczego nie udowodniłaś tą wypowiedzią.
"Przyznaj rację jeżeli jedyny przypadek potwierdzający historię wydarzył się w Polsce to opowiadana historia jest intelektualnym oszustwem w usa."
Intelektualnym oszustwem w USA? Co to za bzdury... Jedynym trollem jesteś Ty. Tak jak wspomniałem, ktoś znalazł przypadek to piszesz, że nie w USA. Jak ktoś by znalazł w USA pisałbyś, że użył innego paska i tak dalej. Po prostu przegrałeś dyskusję, ktoś ci udowodnił, że nie masz racji, a ty zamiast przyznać mu rację, próbujesz trzymać swoje. Ogarnij się...
Ja po prostu pokazałem twoją hipokryzję. A teraz jeszcze wyskoczyłeś z wyzwiskami... Troll jak nic! Sam wymyśliłeś sobie zasady "konkursu". Ktoś ci podał odpowiedź, to zmieniłeś zasady, żeby tylko nie przyznać, że się myliłeś.
A na koniec powiem ci jedno: nie wstyd przyznać, że się myliło, wstyd to zachowywać się jak ty i uparcie twierdzić, że ma się rację.
Zresztą popatrz ten film jest super oceniany przez krytyków i przez widzów, a ty masz ból tyłka i musisz go krytykować wszędzie gdzie się da. Nawet mnie trochę twoja frustracja bawi ;)
Przecież określiłaś trolla @Academy_Award_Winner, który odpowiada za ten zbitek "gimbogówniarz" jako kolegę.
cyt:
"Poza tym, jak napisał kolega wyżej,"
co oznacza, że nie masz problemu jak kolega @Academy_Award_Winner innych wyzywa ale masz problem jak ty jesteś tak nazywana? tak?
czy to nie jest hipokryzja?
Manipulowanie moją wypowiedzią też jest hipokryzją.
Niczego nie udowodniłaś i jesteś coraz bardziej sfrustrowana jak jak widać.
"Ktory z muzykow uzaleznionych od uzywek popelnil samobojstwo przez powieszenie. Powieszenie czyli zadziezgniecie liny lub innego przedmiotu podobnego na szyi co prowadzi do smierci."
Nie pisałeś nic o USA! Sam narzuciłeś zasady tego konkursu, ae gdy ktoś się do nich zastosował, nagle zmieniłeś zasady. To jest po prostu niepoważne podejście.
Nie musiałem nic pisać o usa. Zresztą osoba z którą dyskutowałem @Tomariso sam zrozumiał, że chodzi o muzyków z usa i podawał przykłady z tego kraju.
Twoja frustracja aby złapać mnie "za słowo" jest coraz bardziej śmieszna.
Powinnaś się wstydzić, że nie potrafisz napisać jednego zdania na temat filmu. Zamiast tego bijesz piane jak typowy gimbogówniarz.
Ale czemu tak sie czepiasz tego powieszenia? Jest jakiś podział na ambitne i te mniej ambitne metody samobójstwa? Jak by się zaćpał, strzelił w głowę lub skoczył z mostu, to scenariusz już by był ok, nie do kitu?
Nie ma podziału a dyskusja na tak odległe tematy świadczy o tym, że ktoś tu ma dużo czasu z którym nie wie co ma zrobić. Diagnoza sam się rzuca w oczy, nie trzeba jej stawiać bo autor sam nagminnie to robi.
Szkoda, że nie porusza się takich tematów jak to, że Jack, który jest w tym biznesie, pozwala, żeby pierwszy lepszy manager i wytwórnia wykorzystywała jego ukochaną. Przecież gość wie jak jego ukochana jest utalentowana, jaki ma głos, wie czego dokładnie chce bo sama mu tu mówiła itp. itd. Wystarczyło by pociągnąć za odpowiednie sznurki, które ma pod ręką i robiła by swoją muzykę, która jej odpowiada a nie jakiś lateksowy syf. A tak widzimy Jacka, który patrzy jak manager i wytwórnia pożera jego ukochaną i zmusza ją do robienia syfu...
Tak w gwoli scislosci, abstrachujac juz od tego calego tematu, to nie bylo w tym filmie zadnego k-popu. K-pop to muzyka pop pochodzaca z Korei.
To co śpiewała Gaga w urywkach związanych z jej drogą "gwiazdy" i pokazanych w filmie jest najbardziej podobne do k- popu.