Świetne numery muzyczne, sam scenariusz i sprawna reżyseria. Judy Garland zagrała chyba rolę życia, no może obok Dorotki z 'Czarnoksiężnika z Krainy Oz'. James Mason też niezły, Ale to co wciska w fotel to głos Judy! Przecież ta kobieta miała dzwon w krtani! Naprawdę, jestem pod wrażeniem! Niedościgniony ideał milionów wokalistek! Brawo, i czapki z głów!
9/10
Film faktycznie bardzo dobry, można powiedzieć, że to filmowa definicja przysłowiowych "5 minut sławy".
Głos Judy przepiękny (Garland to ukochana wokalistka Freddiego Mercury' ego) - wszystkie utwory zaśpiewane z niesamowitym smakiem i czułością, w sposób niebywale świadomy i skromny bez taniego epatowania głosem/ talentem! Coś wspaniałego - do tego fabuła jak na musical przeambitna!