Kolejna osoba wykazuje się brakiem znajomości, zrozumienia bądź zarówno znajomości jak i zrozumienia Fight Clubu i Mechanika. Jedynym wspólnym motywem jest istnienie wyimaginowanego przyjaciela, ale zarówno jego funkcja, rola w fabule jak i znaczenie dla całej historii jest totalnie różne. Poza tym Fight Club jest filmem o większej ilości wątków i rozdwojenie jaźni głównego bohatera, to tylko jeden z nich. Bale w Mechaniku cały czas zmaga się z tym co w sobie nienawidzi i co wyobraża sobie jako Ivana. Tak więc stwierdzenie że Mechanik w jakimkolwiek stopniu wzorował się na Fight Clubie jest nieuzasadnione. Tym bardziej nic nie pozawala stwierdzić, że "ewidentnie" jest to kopia obrazu Finchera.
Od razu ostrzegam, że będę SPOILEROWAĆ
Zgadzam się w stu procentach z przedmówcą (przedpiszcą? :P). Ivan uosabia grzechy Trevora. Jest jak wyrzut sumienia. Przypomina bohaterowi o tym, o czym ten chciałby zapomnieć.
Film jest bardzo dobry. Podobało mi się to, że na końcu główny bohater wreszcie może spokojnie zasnąć :) Tak naprawdę przecież przez cały czas dążył do tego, żeby przyznać się do swoich grzechów, ale musiał pokonać tą część siebie, która się tego obawiała. Zabicie Ivana też było bardzo symboliczne
To było bardzo symboliczne. No i oczywiście Bale jest świetny w tej roli. Już samo jego wyrzeczenie zasługuje na uznanie. Musiał naprawdę ciężko pracować, żeby aż tak schudnąć. Dla mnie zrzucenie kilku kilo to problem, a on jest przecież kawałem chłopa. Niewilu aktorów byłoby na to stać.
Chociaż w sumie stworzenie obsesyjno-kompulsywnego schozofrenika z insomnią i anoreksją, które są wynikiem traumy... w sumie to trochę przegięcie ;)
motyw schizofrenii nie jest zarezerwowany dla fight club, moim zdaniem to inny temat, calkowicie inny klimat, calkowicie inny film
choroba psychiczna bohatera tez ma na celu calkiem co innego tutaj
wg mnie dorownuje fight club, oba filmy dla mnie znakomite
choc rozne od siebie i to bardzo