Bylem dzis na "Marzycielu" i musze przyznac, ze chcialbym aby takich filmow bylo w kinach wiecej granych........ Film prosty, symboliczny, wzruszajacy, metafizyczny........... i inny..... I oczywiscie poplakalem sie nim.... :-)) A to dobry znak, bo filmy ktore mnie wzruszaja do lez zapadaja mi na dluzej w pamiec. I chyba podobnie bedzie i tym razem, bo niesposob zapomniec malutkiego Michaela i reszte tych malych aktorow, i oczywiscie Kate Winslet oraz Johny'ego. Mowiac szczerze, to kreacja Johny'ego bardzo mnie zafrapowala- jego sposob grania najpierw wzbudzil we mnie mieszane uczucia, ale swietna charakteryzacja i, jednak, w ostatecznosci jego gra mi sie spodobala. Polecam dla tych ktorzy chca spedzic naprawde mile 2 godziny w kinie. Ci ktorzy nastawiaja sie na cos spektakularnego w swoim przekazie i pokazie moga sie jednak zawiesc. Bo "Marzyciel" ujmuje wlasnie swoja prostota przekazu i pokazu. Przy tym filmie mozna po prostu odplynac w inny- piekny, swiat.............
Cześć! Nie widziałam jeszcze tego filmu, ale postanowiłam napisać i upewnić się czy mam w FW krajana??
Zapraszam na swój blog.Pozdrawiam!