Nareszcie film na miarę Oscara choć zdobył ponad połowę mniej nominacji niż bajeczka "La la land" to bije ten drugi na głowę. Film o czymś, życiowy, klimatyczny.
Dobry film to taki, który opowiada o życiu, bajeczka nie może być dobrym filmem?
Hmmm, pewnie może o ile przekona do siebie widza. Mnie "La la land" nie porwał, ba nawet nie ruszył. Nie kupuję wątku romantycznego. Zupełny brak chemii między aktorami. Wątek "kobiety nie lubią jazzu" jakiś na siłę i lekko seksistowski :), bo przecież, nie czarujmy się, muzyka jazzowa nigdy nie będzie miała tylu fanów co.... disco polo :) no i jazzu nie lubią również mężczyźni. I w naszym kraju mamy laureata nagrody Grammy 2014 właśnie w tej dziedzinie, czyli jednak ktoś tej muzyki słucha. Było to widoczne w ostatnich scenach, kiedy to Rayan G. w końcu przestał użalać się nad sobą i założył własny klub z kompletem słuchaczy. Nie przeszkadzał mi nawet brak talentu wokalnego aktorów bo to najmniejszy mankament tego projektu. Według mnie ta produkcja zamiast 14 nominacji do Oscara powinna dostać 14 Malin i tyle w tym temacie.