PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=696196}

Makbet

Macbeth
6,6 42 241
ocen
6,6 10 1 42241
6,4 15
ocen krytyków
Makbet
powrót do forum filmu Makbet

to ja ulepie sama te figurkę i wręczę gdzie trzeba...
Piękny, mroczny, poetycki film który trzyma w napieciu od początku do konca. Spójny, o bardzo ciężkim, specyficznym klimacie. Swietna gra aktorska (Fassbender I klasa.)
Dawno czegos tak Innego nie widzialam.
W kinie bylam dzien po premierze. Na sali byly w sumie 3 osoby...(!) Po seansie musialam chwile posiedziec na fotelu i przetrawić na napisach to co zobaczylam. Wychodząc z sali i przechodząc kolo kas - tłum ludzi kotlowal sie przed bramka, aby zaliczyc "Listy do M..." (polska komedia.. produkcja "te-vał-enowska..")
Nie chce tego komentować, bo i w sumie słów mi brak. Przeogromna przepaść miedzy gatunkami i ambicją, ale podobno o gustach sie nie dyskutuje, wiec kończę wątek i serdecznie polecam Makbeta jesli ktos chce zobaczyc cos naprawde widowiskowego.

użytkownik usunięty
qzka

Zgadzam się z Tobą. Co najbardziej zwraca uwagę w Makbecie? Przede wszystkim, genialne aktorstwo. Fassbender jest jednym z najlepszych aktorów dzisiejszych czasów, co potwierdza w każdym filmie, jaki dany jest mi z nim zobaczyć, zresztą publiczność też zdaje się go na ogół doceniać. Rola Makbeta to świetna okazja, by zasłużenie został obsypany nagrodami.
Lady Makbet. Marion nie zostaje w tyle, wzorowo dopełnia głównego bohatera i tu myślę że Oscar jest bardzo możliwy.
Zdjęcia! Klimatyczne, mroczne, piękne. Nagrody w zasięgu.
U mnie na sali było kilkanaście osób, z czego w połowie 3 osoby wyszły (małżeństwo ok. 40 lat i ich nastoletni, opasły syn, niosący kartonik po popcornie). Wychodząc po seansie, słyszałem jak dziewczyna mówi do swojego chłopaka: "ej no, ale ja nie wiedziałam w ogóle o co chodzi przez większość filmu". Czego się ci ludzie spodziewali, nie wiem..

ocenił(a) film na 9

U mnie na sali było, wow, aż 10 osób, z czego po 30 minutach trzy osoby wyszły, a kiedy mnie mijały, usłyszałam tępe "co to ku*wa miało być hyyyyyyyyyyyyy" "no ku*wa stary nie wiem hehehhhhheeeeeeeeeee", fejspalm, naprawdę. Nie wiem, co nimi kierowało kiedy wybierali ten film zamiast Listów do M ;_;
A poza tym, to Fassbender po prostu musi dostać Oscara. Muzyka, klimat, zdjęcia... jedna wielka uczta dla zmysłów!

ocenił(a) film na 8
Gudrun88

Jestem zdziwiony, na projekcji tydzień dwa po premierze było około 40-50 osób. :)

Gudrun88

Tępych jest niestety coraz więcej i jak widać już się nawet z tym nie kryją. Mogli chociaż udawać, że muszą do toalety... nikt by nie zauważył, że nie wrócili. Chamy myślały, że przez cały film będzie jakaś rąbanka pewnie... jedyne co mogliby w filmie zrozumieć.

ocenił(a) film na 3

Czego ludzie się spodziewali? Chociażby tego co jest w zwiastunie, a to jest całkiem inne kino.

użytkownik usunięty
phoxx

Czyli czego konkretnie? To co było w zwiastunie - było też w filmie, więc? ...

ocenił(a) film na 3

No tak, czyli można pokazać w filmie to co w zwiastunie, a przez następną godzinę pokazywać czarny ekran? Zwiastun sugeruje, że będzie zupełnie inny rodzaj filmu, coś ala Braveheart, a jest mówienie wierszem. Myślałem, że reżyser pokażę tą historię w ramach filmu skierowanego do szerszej publiczności, tak go reklamowano - a dostaje się coś innego, tak jakbym chciał kupić kotlet a dostałbym sałatkę. To jest zwykłe oszustwo.

użytkownik usunięty
phoxx

Dlatego za ciężką formę filmu moja ocena jest na 7. Obraz miał olbrzymi potencjał, zmarnowany przez dłużyzny i mówienie wierszem - można było to zrobić bardziej przystępnie. Wiem, znajdzie się pewnie jakiś mędrek który powie "bo jak nie byłoby wierszem, to kino byłoby dla mas" - ale to bzdura. Należy jednak docenić wspaniałe aktorstwo, zdjęcia oraz klimat, które to elementy Makbet posiadał. Temat dotyczy nagród - i zgadzam się co do tego że film powinien dostać przynajmniej 2 Oscary.

Tylko w tym rzecz, że gdyby mówiono potocznym językiem to film straciłby swój szekspirowski klimat i tak był już nieco bardziej potoczny niż w książce.

użytkownik usunięty
adidos09

Książka jest nie do podrobienia i ma swój urok, lecz trudno przerzucić ją na ekran. Wydaje mi się że takie ekranizacje powinny być bardziej przystępne dla ogółu, nie tylko dla miłośników autora książki. Na historię Makbeta można było spojrzeć z nieco innej strony, "normalne" dialogi mogłyby pomóc zarówno w odbiorze, jak i zachęcić do lektury. A tak część ludzi w ogóle nie zrozumie o co chodzi w filmie. Inną sprawą są ludzie, którzy wybrali się na seans do kina i narzekali na trudny język. Przecież mogli się spodziewać takiego filmu.

ocenił(a) film na 7
phoxx

Racja, należy docenić wspaniałe aktorstwo, zdjęcia oraz klimat, ale zgadzam się z phoxx, ktoś to zmontował trailer powinien dostać oskara, bo to było zupełnie inne tempo niż to co widzieliśmy w kinie. Trailer był dynamiczny, porównał bym to z serialem "Vikings", dostaliśmy nie kończące się monologi mówione wierszem.

ocenił(a) film na 8
phoxx

film wymagający, może za drugim razem by mi się bardziej podobał..... trzeba czytać i czytać

ocenił(a) film na 9
qzka

To i ja dorzucę swoje wyznania z seansu. Byłam na sali... SAMA :D ludzi sztuk na sali - 1. Ale mi to nie przeszkadzało ani trochę, film obejrzałam na spokojnie, nie musiałam się krępować, prawie jak w domu, no bo w domu nie mam takiego wielkiego ekranu i takiego super dźwięku :D Było zjawiskowo... film czysta rozkosz pod każdym względem, nie jestem żadnym ekspertem ani od Szekspira ani od filmu w ogóle, ale to była jedyna adaptacja Makbeta, którą zrozumiałam i mogłam się wczuć w emocje. Genialny Fassy! Prześliczna Marion! Ogólnie aktorstwo wspaniałe. Klimat nie do podrobienia, muzyka, obraz, wszystko idealnie współgrało. Nie rozumiem czemu tak mała frekwencja na tym filmie... trochę przykro, ale może na tygodniu dzieciaki ze szkół poprawią oglądalność :D dość wierna ekranizacja, moim zdaniem, i trochę inne spojrzenie na tę historię.

ocenił(a) film na 8
ewej

U mnie w kinie muszą być minimum 3-4 osoby żeby puścili film

ocenił(a) film na 9
slkbenz23

A mi puścili :D w multikinie byłam. Ale fajnie, teraz będę tak rezerwować sobie bilety, żeby nikogo na sali nie było to może znowu się uda "vip-owski" seans ;-)

ocenił(a) film na 8
ewej

Fajna sprawa:)

ewej

"Byłam na sali... SAMA :D"

To jesteś w czepku urodzona. W życiu czegoś podobnego nie doświadczyłem. Tylko pozazdrościć. Ja przeważnie ląduję obok jakiejś głupio mądrej hałastry.

ocenił(a) film na 10
qzka

Ja byłem na sali z siostrą. Po zakończeniu te 5 pozostałych osób, które siedziało od razu się zwinęło, a my jeszcze czekaliśmy aż skończą pokazywać czerwone góry z napisami:)
To był zdecydowanie najlepszy film, jaki widziałem w tym roku, a byłem na kilku, które miały być hiciorami. Zleciał bardzo szybko, czułem wręcz pod koniec lekki niedosyt, ale to chyba dobrze. Widziałem kilka już filmów, które były w tak dużym stopniu nastawione na kwestie wizualne, a w znacznie mniejszym na fabułę/dialogi, np. ostatnie filmy Refna. No i Makbet jest chyba pierwszym, w którym sprawy nie spieprzono. Idealne wyważenie wszystkich składników. Obraz grał tutaj tak naprawdę pierwszą rolę, ale nie czuło się wcale napięcia i pustki jak w innych podobnych filmach.
Było tu sporo schizowych scen, ale to pierwszy film, w którym takie sceny ANI TROCHĘ mnie nie męczyły. Nie ma co tu dużo opowiadać, trzeba to zobaczyć samemu.

Ode mnie plusy:
1. Marion Cotillard - genialna, 100% aktorka w scenach przed spaleniem Lady Makduff na stosie oraz w późniejszych w kaplicy przeszła samą siebie.

2. Fassbender - równie genialny. W końcu film, w którym mógł dać upust swojemu talentowi. Pewnie czuł się na planie jak na placu zabaw.

3. Zdjęcia

4. Stroje ! Scenografia !

5. Swans

6. Sean Harris z rozwalonym nosem rulez

Minusy:

1. Za krótki !!!

PS. gimbusiarnia zbiła ocenę poniżej 7, pewnie wkurzeni, że pani z polskiego im kazała iść. Ehhh co ja tu robię

Jimbo88

U mnie na sali w dniu premiery na pierwszym pokazie były 4 osoby i też na napisach zostałyśmy z mamą, pozostała dwójka wyszła.

Nie widzę żadnych wad w tym filmie. Jestem zachwycona i nie mogę się doczekać, kiedy znowu będę mogła zobaczyć te klimatyczne ujęcia i bezbłędne aktorstwo. I usłyszeć muzykę. I podziwiać wszystko inne jeszcze raz od początku.

Rozumiem, że większość ludzi myśli "Makbet, oklepane", ale żeby w aż tylu z nich nie było żadnej ciekawości nowej adaptacji? O tej samej godzinie puszczali "Spectre" - sala była niemal pełna. Mieszkam na prowincji, gdzie i tak w stolicy województwa rzadko są seanse ambitniejszych filmów i obawiam się, że jak tak dalej pójdzie to w ogóle znikną.

ocenił(a) film na 10
MistyReverie

Ta adaptacja jest świetna i ma w sobie wiele mądrości, częściowo za sprawą Shakespeare' a, częściowo dzięki świetnemu scenariuszowi. Kilka świetnych, uniwersalnych motywów:

- Makbet cierpiał na PTSD - Zespół Stresu Pourazowego. Jako ojciec, który stracił dziecko bardzo dotkliwie odebrał śmierć młodego żołnierza. Później duch tego chłopaka prowadzi go do namiotu króla i daje nóż. PTSD to zjawisko, które dopiero od niedawna jest badane przez współczesną psychologię, podajże od czasów wony w Wietnamie. Shakespeare znał je już w XVI wieku;
- Lady Makbet jest kobietą, która straciła dziecko. Właściwie to chyba był jeden z głównych motywów, który popchnął ją do udziału w zbrodni. Bardzo ciekawie to koresponduje z psychologią współczesnych kobiet, debatą wokół invitro, etc. Z tego co wiem tego motywu nie było w oryginalnym Makbecie. Scenarzyści trafili nim w sedno.
- kolejne ważne prawo psychologiczne: samospełniająca się przepowiednia. Makbet dokonał danego czynu, tylko dlatego, że wierzył, że się wydarzy. Los szedł w zupełnie inną stronę. Dziedzicem tronu miał zostać Malcolm. No i genialna scena, kiedy Makbet walczy z Makduffem. Już wygrywa, ale kiedy dowiaduje się, że Makduff jest "wcześniakiem" praktycznie poddaje się i daje się zabić. Dzisiaj psychologowe starają się nieśmiało te prawa dopiero opisywać. Shakespeare uczynił je motywem przewodnim swoich powieści 400 lat temu.

A to co opisałem to tylko wierzchołek góry lodowej.

Osoby, które krytykują film zapewne gustują w Transformersach i Prawie przyciągania.

PS. Byłem również na Spectre. Chociaż jestem Bondoholikiem to jednak znacznie słabszy niż film Kurzela

ocenił(a) film na 9
Jimbo88

Bardzo ciekawe motywy z tym PTSD oraz samospełniającą się przepowiednią. Lubie takie psychodeliczne klimaty, jak w Makbecie, chociaż uważam że twórcy mogli pójść na całość i stworzyć film jeszcze bardziej mroczny, może i brutalny w wersji reżyserskiej np. Oglądałeś jeszcze jakieś filmy w podobnym klimacie i z takimi psychologicznymi motywami? Jak dla mnie trochę kojarzą się Shutter (2004), Psychoza, K-Pax, Coś, 6 Zmysł, Taksówkarz, Dziecko Rosemary, 12 Małp- czy to pod względem psychodelicznego klimatu, lub motywów psychologicznych.

ocenił(a) film na 10
korndddd

Cóż, jest to Makbet więc nic podobnego się zbytnio nie znajdzie, poza adaptacjami Shakespeare'a. Zdecydowanie polecam tu Hollow Crown, choć motyw psychologiczny jest tu raczej znikomy, ale ogólnie jako adaptacja jest ok.
Trochę wspólnych cech znajduję też z Valhalla Rising Refna:
- bardzo mocna psychodela,
- sporo wątków, które można rozkminiać w nieskończoność, a i tak ma się wrażenie, że pozostało jeszcze sporo możliwości interpretacji,
- bardzo duży nacisk na wizualną stronę filmu. Sporo przydługawych scen, które nie każdemu się spodobają, ale niektórych z kolei dosłownie zahipnotyzują,
- mediewistyczne klimaty,

Generalnie też musisz się zastanowić co najbardziej Ci się spodobało w tej wersji
Makbeta i czego szukasz.
Jeśli np dopracowaną wizualną stronę filmu to polecam nowsze filmy Refna,
Jeśli bardziej psychologiczne klimaty, to rzeczywiście filmy, które wypisałeś. Dodałbym tu jeszcze Apocalipse Now, który zamiata te wszystkie (może poza Taksówkarzem) pod dywan.
Jeśli klimaty mediewistyczne to 13-sty wojownik, Vikings, Gra o Tron,

Pozdr

ocenił(a) film na 9
Jimbo88

Co do wyższości jednego filmu nad kilkoma pozostałymi, na pewno się nie zgadzam, wiadomo każdy ma inny gust. Filmy które wymieniłem są bardzo dobre, ale nie jestem wyznawcą żadnego z nich.

ocenił(a) film na 10
korndddd

Ok :)

ocenił(a) film na 9
Jimbo88

Szekspir pisał powieści. No proszę.

Jimbo88

"PS. gimbusiarnia zbiła ocenę poniżej 7, pewnie wkurzeni, że pani z polskiego im kazała iść."

Ja dałem siedem, jestem zatem gimbusem. Also, jak pani od polskiego kazała im iść na film przed polską premierą? Nie wspominając o tym, że od piątku ocena rośnie. Warto czasem pomyśleć przed napisaniem bzdur.

ocenił(a) film na 10
pete109

bycie gimbusem to stan umysłu, nie realny wiek, także całkiem możliwe:) A to zdanie z panią od polskiego nie było całkiem na poważnie, tak więc chill ;)

ocenił(a) film na 8
Jimbo88

czy mogłabyś zinterpretować scenę w kaplicy? Miałam z nią problem.

ocenił(a) film na 9
qzka

Ja też napiszę swoje wrażenia z seansu. Niestety, byłam na filmie ze szkołą, było kilka klas, więc sala była prawie pełna. Chyba nigdy tak nie żałowałam, że byłam w kinie, nie z powodu filmu (o którym za chwilę), tylko właśnie przez "wspaniałe" towarzystwo. Może Wy wiecie co jest zabawnego w wyrzynaniu się i traceniu zmysłów przez szaleństwo? Ja w tym nic śmiesznego nie widzę, ale kilka osób w rzędzie za mną co jakiś czas się zaśmiewało. No cóż.
Co mnie chyba jeszcze bardziej wkurzyło, były szelesty papierków i otwieranie plastikowych torebek. Pomijając zupełnie fakt, że nie ogarniam jak można jeść na takim filmie, było to po prostu okropnie irytujące (z resztą, chyba wiecie o co chodzi).
I jeszcze potem te cudowne komentarze, które przypadkiem podsłuchałam: "Jezu, co za okropny film", "Ja tam spałam normalnie" itepe itede...
Ech.
Tak sobie pomyślałam, że chodzenie na ten film przez szkoły jest najgorszym pomysłem, jaki może być. To nie jest dzieło, które zainteresuje przeciętnych ludzi w tym wieku, większość albo się na nim wynudzi, albo jeszcze bardziej zrazi do lektur, albo co gorsza będzie przeszkadzać tej garstce, która chce go w spokoju obejrzeć i "przeżyć". Jeszcze jak wychodziłam z sali, zobaczyłam samotnego pana, siedzącego na miejscu w ostatnim rzędzie, pod samą ścianą. Siedział tak i czekał aż ta cała hałastra sobie w końcu pójdzie, a mi aż zrobiło się wstyd za moją klasę - za tych, co się śmieli, żarli popcorn, po prostu przeszkadzali innym. A dodam jeszcze, że profil humanistyczny...
Sam film mnie oczarował. Do tego stopnia, że tkwiłam na tym siedzeniu już po skończeniu seansu i gapiłam się w ekran, bo nawet napisy były tak genialnie zrobione. Niestety, nie było mi dane siedzieć długo, bo wszyscy zaczęli się od razu zbierać, bo przecież cenne minuty z weekendu się marnują...
Współczuję, szczerze współczuję osobom, które nie potrafią tego filmu docenić i zrozumieć. I ja się jeszcze dziwię, że taka niska średnia...

ocenił(a) film na 9
agab_10

Hahaha! Co raz bardziej się cieszę, że sama byłam na sali :D Ja bym gówniarzernię (oprócz Ciebie) wykopała z sali! Ale niestety, widząc frekwencję na tym filmie to szkoły ją mocno ratują i gdyby Makbet nie był lekturą w liceum za pewne nie doczekalibyśmy się go w polskich kinach, na pewno nie we wszystkich miastach, zrobiliby jak w Stanach, że nie jest pełnej dystrybucji kinowej. Komu za daleko do łba to nigdy Makbeta nie zrozumie, nie zależnie w jakiej wersji, trzeba jednak mieć coś pod deklem.
Ocena filmwebowska akurat teraz wzrasta :-) jak ja oceniałam było 6,8 teraz jest już 7,0 :D To dobry trend.

ocenił(a) film na 9
ewej

Ciesz się, ciesz ;D Sama chciałam w niektórych momentach nie tylko wykopać...
W sumie chyba nie żałowałabym jakoś specjalnie gdyby Macbetha puszczali np. tylko w kinach studyjnych, tak jak zrobili w przypadku Slow West czy Franka - one wszystkie to takie filmy, które zdecydowanie nie nadają się dla wszystkich. Różnica jest taka, że Macbeth jest lekturą, więc szkoły będą chodzić, nawet nie wiedząc jaki ten film naprawdę jest. A szkoda moim zdaniem, bo potem średnia jest jaka jest...
Oj wzrasta, wzrasta, pamiętam jak było 6,5, teraz to już jakieś szaleństwo chyba ;P

ocenił(a) film na 9
agab_10

No i właśnie Franka ani Slow West nie dane mi było obejrzeć w kinie. Bo do mojego miasta takie filmy nigdy nie trafiają, także jakby Makbet nie był lekturą to jego nie mogłabym u mnie oglądać, a jechać do Warszawy specjalnie na jakiś film ani mi się nie chce ani się opłaca. Także ja bym jednak wolała żeby takie filmy trochę ambitniejsze były jednak w szerszej dystrybucji, przy najmniej w tych większych miastach.

ocenił(a) film na 7
agab_10

Niestety, większość osób nie wynosi z domu kultury oglądania filmów. Młodzież nie ma w sobie potrzeby dyskutowania o filmie, który widzieli. Jeśli im się nie podobał, nie szukają źródeł, powodów tego odczucia, nie starają się zrozumieć filmu. Tego powinniśmy się uczyć od najmłodszych lat. Dobrze, że są jeszcze kina studyjne, w których zazwyczaj są ludzie, którzy przyszli "na film", a nie "na popcorn". Też jestem w liceum i rozumiem Twój ból ;)

agab_10

Przepraszam, nie przeczytałam całej wypowiedzi, chodzi mi tylko o początek. Byłam dzisiaj z moją szkołą (głównie klasy humanistycznych wybrańców, a przynajmniej mi się tak zdaje) i przez pierwsze pół godziny miałam ochotę wydrapać sobie oczy, bo ktoś bez przerwy (bez przerwy!!) czymś szeleścił. No i taka cicha scena a tu jakieś CHRRUUUP. No ja nie mogę. Akurat tylko jedna część sali tak hałasowała, 3/4 siedziało cichutko lub ich nie słyszałam. Aż mi się przypomina jakiś facet z wielkim pudłem pop cornu na jakimś efekciarskim blockbusterze. Jestem nadwrażliwa na dźwięki, więc było to dla mnie katorgą. Gorzej jak rodzeni bracia zakupią takie 'umilacze'. Chociaż na takich efekciarskich filmach jeszcze wybaczę, głównie w nich chodzi o frajdę.
I proszę nie uogólniać! J jestem pod wrażeniem tego filmu, jeden z lepszych jakie widziałam, niesamowity. Pierwszy raz mogłam tak zgłębić się w obraz (uwielbiam krajobraz Szkocji), czasem nie wiedziałam czy analizować dialogi, muzykę, czy obraz z niesamowitą mimiką aktorów- takie to było dobre. I wiem, że nie tylko ja tak myślę.

A ludzie chodzą na te lekkie komedyjki bo pewnie chcą się zrelaksować? Nie trzeba ich od raz potępiać, wiadomo, że z partnerem lepiej iść na lekką komedyjkę niż na głęboki i dość ciężki film, który nie sprzyja rozluźnieniu.
Chociaż dla mnie lekkie filmy można sobie w domu obejrzeć, no ale cóż.
Pozdrawiam :)

użytkownik usunięty
qzka

To zacznij już lepić, bo film w żadnej z głównych (jeśli tylko) kategorii nie ma szans na wygraną.

ocenił(a) film na 6
qzka

zgadzam sie, ludzie nie wiedza co ogladac, wola jakies szajskie komedyjki romantyczne niz porzadne epickie obrazy, tej wersji jeszcze nie widzialem, jutro sie wybieram, mam nadzieje, ze bede zadowolony widowiskiem jak Ty , pozdrawiam .

ocenił(a) film na 9
qzka

Cóż - odpowiem w ten sposób - ani jednego, ani drugiego filmu nie miałem na razie okazji obejrzeć - Makbeta czytałem chyba z 5 razy - literacko dzieło ponadczasowe (nie wiem jak sprawdzi się w kinie - filmy "mówione wierszem/deklamowane" nie zawsze kupuję - po prostu czasami dość nienaturalnie to wypada - jeśli chodzi o Listy do M - cóż pierwsza część była świetna - ot pogodne optymistyczne kino, poprawiające nastrój, dające odrobinę pogody ducha w przytłaczającej, konsumpcyjnej rzeczywistości...zrozumiałbym rozgoryczenie autora/autorki wątku, gdyby w sąsiedzniej sali wyświetlali Transformers 7 albo Szybkich i wściekłych 23, lub Żółwie Ninja 8 - to są faktycznie komuterowo wygenerowane odmóżdżacze, po których obejrzeniu zęby bolą i włosy wypadają - ale pogodna komedia romantyczna nawiązująca momentami do genialnego It's love actualy...sorrki - są gusta i guściki - jest dzień gdy mam ochotę na homara i ostrygi, są dni kiedy nie pogardzę dobrą pizzą, lodami czekoladowymi czy Big Mackiem...wszystko jest dla ludzi...
P.S. jak mawiała moja ś.p. babcia - więzienia też...

ocenił(a) film na 9
qzka

I chyba nie dostanie nominacji do Oscarów, przynajmniej nie w tym roku. Mam nadzieję, że nie zapomną o nim w Akademii przez ten następny rok. Kurcze, a liczyłam, że Fassy dostanie nominację za dwie role - Jobsa i Makbeta :/ taka rehabilitacja za Wstyd, ale niestety... Nie mogli się pośpieszyć z tą dystrybucją w Stanach! Damn it!

qzka

Bardzo dobry a najlepsza gra aktorska. Podczas mojego seansu na sali (w sumie) 8 osób - po ok.godzinie 4 wyszły ;) Poza oczywistymi rolami cieszącymi oczy, zdumiewająco dobry Sean Harris (czapki z głów), piękne zdjęcia, muzyka i unikalny nastrój. Polecam, mimo trudnego szekspirowskiego języka :)

ocenił(a) film na 5
qzka

Większe emocje targały mną po przeczytaniu "Makbeta", ten film to po prostu jego wierna ekranizacja i nic więcej. Naprawdę się zawiodłem. Liczyłem na większe wykorzystanie potencjału sztuki.

ocenił(a) film na 5
qzka

Gra aktorska świetna, kostiumy, scenografia i muzyka też, ale dawno nie byłem na filmie który mnie tak znudził! Bardzo walczyłem żeby na nim nie usnąć. Makbet ma niewiarygodny potencjał ale ten film ciągnie się jak flaki z olejem. Jakieś 90% filmu to gadanie i gadanie. W tej formie film powinien trwać w grubych porywach do godziny.

ocenił(a) film na 9
qzka

qzka, mogę pomóc lepić. Doskonałe aktorstwo - genialny Fassbenfer, Marion ani trochę nie dała się przyćmić. tak samo jak Thewils czy Sean Harris. Muzyka uwydatniająca wizualny mroczny klimat filmu, dobre kostiumy i scenografia; od pierwszej sceny wiadomo, że reżyser miał pomysł na poprowadzenie tej historii nieco inaczej niż klasycznie (niewiele osób pamięta o zmarłym dziecku, tutaj mamy od razu inny trop interpretacyjny dalszych działań bohaterów) . Moim zdaniem Oscar się należy.

qzka

Piękny, mroczny, poetycki film który trzyma w napięciu od początku do konca -ar u f* kidding me? przecież to jest na podstawie książki to jak on ma mnie trzymać w napięciu?

Skril3x

Nie pisałam, że Ciebie coś musi trzymać w napięciu - mnie trzymał, wyraziłam swoje zdanie odnośnie swoich wrażeń. Jesli masz jakiś problem analizuj go proszę w zaciszu swojego"'f*" wnętrza.

ocenił(a) film na 7
qzka

No j niestety... ja tez myslalan ze bedzie chociaz nominacja...

edzia666666

Ja też na to liczyłam :( Szczególnie w kategorii muzyka...

ocenił(a) film na 7
dwjasinska

Ja nie liczyłem, bo ta adaptacja jest wyraźnie gorsza od Tron we krwi 1957 A.Kurosawy,
a nawet od Makbeta 1948 O.Wellesa. Zbyt duża różnica w klasie reżyserów i
odtwórców głównych ról na korzyść na starszych adaptacji.

ocenił(a) film na 10
edzia666666

ja nie pojmuje jak można ten film pominąć! Chyba jest zbyt ambitny jednak na Oscary. Dla mnie to był jeden z lepszych filmów ostatnio jakie widziałam. I z całym szacunkiem ale.... Marion jest tutaj NIESAMOWITA!!!! a nominacje znowu dostaje Lawrance.... (ta wiem zaraz ktos powie ze L jest w katygorii pierwszoplanowej a M by była drugiej :P)

ocenił(a) film na 10
cherie_filmweb

A Fassbender chcoiaż może za Jobsa dosatnie, ale nie zmienia to faktu, że jako Makbet jest dla mnie znacznie lepszy... ale Ameryka lubi sowich bohaterów a nie brytyjskich i pewnie stąd ta nominacja ;)

ocenił(a) film na 8
cherie_filmweb

Zgadzam się w całości i nie rozumiem o co chodzi dlaczego TAKI film został pominięty i ten duet aktorski...wow. Jak widać Akademia woli Mad Maxa kino niskich lotów a nie coś naprawdę wybitnego. I zgadzam się również co do Lawrance, ja nie wiem co oni w niej widzą to jakaś kpina. Nigdy jeszcze Oscary nie rozczarowały mnie tak mocno jak w tym roku.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones