zgadzam się w zupełności, opisy zostały spłycone, a film w nich przedstawiony jak jakaś sensacyjka albo kryminał...

Nasycony głęboką symboliką obraz, w którym głównym bohaterem jest Bulcsu, kontroler budapesztańskiego metra. Życie Bulcsu krąży wokół podziemia, które tak naprawdę jest dla niego czyścem. Aby go opuścic musi uporac się ze swoim drugim, morderczym "ja". Na szczęście na swojej drodze spotyka kobietę anioła, dzieki ktorej znajdzie siłe, aby pokonać zło.

Czy tak miał wyglądać opis?
Dla mnie w opisie chodziło o oddanie pewnych faktów fabuły + przybliżenie postaci i sytuacji. Inny opis byłby już interpretacją filmu, która jest przecież rzeczą subiektywną. Tak źle i tak niedobrze. Nie sądze zeby ktoś chciał aby mu zdradzono symbolike.
Jezeli czują się Państwo oszukani, to przepraszam ze nie dodałam zdania w stylu "zakręcony film w którym nic nie jest tym, czym wydaje się być", moja wina. Sądze ze lepiej było podac film w takiej postaci, niz rozwodzić się nad jego symboliką, o której może widz pomyślec samodzielnie po obejrzeniu filmu :)

ale ja nie proszę, żeby mi zdradzać symbolikę tego filmu (którą z resztą każdy może odczytać inaczej), ale powiedzmy sobie szczerze gdybym przeczytała tylko ten opis, to bym nie obejrzała tego filmu, bo z opisu wydał mi się jakimś sensacyjnym płytkim badziewiem (bez obrazy, po prostu nie lubię zbyt tego gatunku)... no może trochę przesadziłam... :P
generalnie możnaby było opisać gatunek/gatunki o jakie ociera się ten film... albo wspomnieć o ukrytej symbolice... to by bardziej zachęciło osoby lubiące w kinie także pomysleć...

O ukrytej symbolice przeczytasz w recenzjach. Tam też znajdziesz ewentualną zachęte na pójście do kina. A opis, to tak jak powiedziała Nasta - tylko suche fakty, skrót fabuły. Może sama coś napiszesz zamiast krytykować innych?