PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1112}
7,5 71 863
oceny
7,5 10 1 71863
5,7 6
ocen krytyków
Kochaj albo rzuć
powrót do forum filmu Kochaj albo rzuć

Jednak... aby przebrnąć przez sito prl-owskiej cenzury - reżyserzy (celowo lub nie) pokazali plusy upragnionego wówczas dla wielu Polaków "raju na ziemi", jednak w taki sposób, aby "plusy nie przesłoniły minusów" ;)

Oto kilka spostrzeżeń, które skłoniły mnie to wysnucia tytułowej tezy.

Nie sposób nie zauważyć, że podczas całego pobytu w Chickago nasze "swojaki zza Buga" czują się obco i niejako przygniata ich dynamika życia w tym ogromnym mieście. Są zaszokowani - nie zachwyceni lecz zszokowani - wielkością autostrad, liczbą samochodów, wysokością budynków. Kilka razy pada tekst "pora nam wracać do domu". Szczególnie dobitnie jest to pokazane w scenie z koniem przewożonym przez policyjny samochód, przywiązanym uprzężą do zabezpieczeń, który to koń zdaje się smutno patrzeć na Kargula i Pawlka, prosząc ich jakby o pomoc, po czym pada tekst:" u nas choć koni nie czepiają się".

Ponadto:

1. Na lotnisku do naszych bohaterów podchodzi ciemnoskóry mężczyzna proponując wstąpienie do klubu popierającego marihuanę i homoseksualizm. Mamy sygnał, że w USA jest to "norma", podczas gdy u nas w tamtym czasie to była niedopuszczalna dewiacja i upadek moralny.

2. Podczas jednej z rozmów pada stwierdzenie, że w Ameryce to jest middle class, middle middle class itd. tzn. jest hierarchia. Nie ma jednej klasy średniej. "A u nas społeczeństwo bezklasowe" czyli każdy jest równy.

3. Gdy Kargul i Pawlak oglądają telewizję (10 kanałów - rozpusta!) na ulicy nagle słychać strzały i krzyki. Dziadkowie są przerażeni, podczas gdy przyjaciel Jaśka jest spokojny i zachowuje się, jakby się nic nie stało. Widz dostaje informację, że w USA takie strzelaniny są na porządku dziennym.

4. Powszechność kościołów protestanckich, nawet wśród Polaków. Ksiądz proboszcz (jak się potem okazuje kościoła polsko-katolickiego) w sportowym stroju tańczy i wygłupia się w salce parafialnej. Wtedy w Popsce ksiądz był ogromnym autorytetem, księża zawsze chodzili w sutannach.

5. Cmentarz bez pominków i krzyży. Jeżdżąca pośród nagrobków kosiarka. Rzecz zupełnie niedopuszczalna i zdumiewająca w tamtej rzeczywiści.

6. Cmentarz dla psów. Rzecz jeszcze bardziej niedopuszczalna. Fanaberia! Zwłaszcza dla społeczności wiejskiej, gdzie większość piesków spędzała cały swój żywot uwiązana na zbyt krótkim łańcuchu. Do tej pory tak z resztą jest...

7. Nahalna reklama. Np w radiu.

8. Polonia ukazana w filmie tj. np. prezenter radiowy, prawnik September i jego syn Junior czy choćby ten stary pan młody (nie pamiętam jak się nazywał), to eganciki i lekkoduchy w kraciastych marynarkach, w pogoni za sławą i pieniądzem. U nas królował wówczas czyn społeczny, praca dla Ojczyzny itp. - wypaczony patriotyzm. Ogólnie kolektywizm, a tam spojrzenie jednostkowe-liberalne, co zostało pokazane w złym świetle. Nawet Jaśko w tej Ameryce stracił postradał zmysły i wdał się w romans z czarnoskórą kobietą, czego efektem była nieślubna, w dodatku "dzika" , a jednak "seksualnie wyzwolona" córka. Istne pomieszanie z poplątaniem!

9. Ciągły hałas, nadmierny ruch, ciągle słychać sygnał syren pogotowia, policji lub straży pożarnej. Wzbudza to ogólny niepokój i niechęć. Nawet w czasie pogrzebu Jaśka, słowa księdza zakłócane są przez przelatujący tuż nad cmentarzem samolot.

10. "Powymyślali stopy (jednostka miary), Fahrenheity (jednostka ciepła), kremacje" - mówi Pawlak w jednej ze scen...
Gdy samolot ląduje w Polsce na koniec filmu, słychać głos stewardessy w języku polskim: "w Warszawie jest 7 stopni Celsjusza" - znaczy "my u siebie":) Widz cieszy się razem z bohaterami, że jest wreszcie spowrotem na swojej znanej, polskiej ziemi, a nie w tej zdziwaczałej, upadłej i zatłoczonej Ameryce.

Choć trudno to sobie wyobrazić - w tamtych czasach nie było internetu, czasopism, telefonów. Natomiast propagandyści, agitatorzy - "zawodowi macherzy rzeczywistości" dbali o to, aby obrzydzić społeczeństwu Amerykę i cały "Zachód" jako taki, przedstawiając na każdym kroku jego "zgniliznę i upadek", co niejako zostało uczynione również w tym filmie.

Nie przesłania to jednak jego pozytywów i nie ma nic wspólnego z jego ponadczasowością. Oczywiście film genialny, podobnie jak poprzednie części. To są filmy do których wraca się po wielokroć i które nigdy się nie nudzą. ;)

ocenił(a) film na 9
irmka89

Podsumowując można zadać pytanie: Czy Ameryka rzeczywiście była mitycznym rajem na ziemi, czy może był to tylko sen, który pękł niczym mydlana bańka? Dziś mamy niejako w Polsce "tamtą Amerykę", a przynajmniej jej częściowe odwzorowanie. Kargul i Pawlak mogli uciec "do siebie", zabierając ze sobą widzów. My już nie możemy To już jest nasza rzeczywistość. Czy to dobrze czy nie? - każdy sam musi sobie odpowiedzieć na to pytanie.

irmka89

Wszystko się zgadza, tylko jedna mała uwaga - na lotnisku podchodzi do nich hipis grany przez Jerzego Matulę (znanego choćby z przemiłej roli reżysera "kruca bomba" z Vabank 2). Jakby nie patrzeć, pan Jerzy ciemnoskóry nie jest ;D

irmka89

Wszystko OK, ale chciałbym coś doprecyzować - na końcu tekstu, co do czasopism nie mogę się zgodzić czy telefonów. W USA było mnóstwo kolorowych czasopism, a także w latach 70s popularne były w naszej Polsce. To własnie przez brak internetu, o którym piszesz rynek czasopism bardzo się rozwijał.

O telefonach piszesz mam nadzieję komórkowych? Telefony stacjonarne były wówczas normą w USA a w Polsce coraz bardziej popularne, zwłaszcza w większych miastach. Z kolei telefony komórkowe choć jeszcze niepopularne już na Zachodzie funckcjonowały. Pierwszy prototyp telefonu komórkowego wykonała szwedzka firma Ericsson w 1956. Pierwsza sieć telefonii komórkowej została uruchomiona w Japonii w 1979 (NTT). W USA Motorola zgłosiła patent 2 lata przed premierą "Kochaj albo rzuć". To taka ciekawostka. :)

irmka89

Z tymi czasopismami to tak nie do końca prawda, zapewne nie wiesz, że wychodziło u nas pismo "Ameryka" (chyba kwartalnik), wychwalające życie w USA.

ocenił(a) film na 8
irmka89

nie do końca całe to podsumowanie, dlatego że również dzisiaj byle dziadek ale nawet młody ze wsi, a nawet z miasta wojewódzkiego, a nawet z Warszawy odniósłby podobne wrażenia z wizyty w takiej metropolii. Ale fakt, że nie przedstawili plusów jak np. obfitości i różnorodności jedzenia w marketach

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones