Wcześniej oglądałem już "Wschodnie obietnice" na których się lekko zawiodłem, dlatego z dystansem podszedłem do poprzedniego filmu tego duetu. Jednak okazało się że w tym wypadku jest to film jednoznacznie udany. Mamy wciągającą historię, główną rolę faktycznie gra przemoc- jest jej dość dużo. Do tego niezwykła obsada, ze świetnym Viggo na czele. Zakończenie przy stole na prawdę wymowne i jest to idealna scena by zamknąć film. Sceny akcji mogły by być jednak trochę bardziej skomplikowane