Zwiodły mnie dwa nazwiska Madsen i Tarantino.Moim zdaniem film jest zrobiony ,,na siłę'' i trochę sztuczny.Jedyne co dobre w tym filmie to Michael Madsen, motocykle i ,,tarantinowskie paluchy''. 4/10
Dodam ,że postać niejakiego Pistolero kompletnie mi nie przypadła do gustu. L.Bishop nie popisał się talentem aktorskim. To co przedstawił było raczej nieudolną próbą zagrania twardziela.Strasznie irytujące.
A mnie się akurat podobał może film nie podejmuje żadnych górnolotnych tematów ale w swej prostocie i Tarantinowskiej "tandecie" (jeśli mogę się tak wyrazić) przyjemny. Ogólnie uwielbiam filmy drogi a w szczególności gdy te drogi prowadzą przez gorące piaski Arizony, Texasu, Californi itp.
Postać Pistolero faktycznie słabo zagrana, nie pasował jako boss gangu a tym bardziej jako twardziel, z kolei najlepsza rolą była chyba postać GENT(elmena) przpadła mi do gustu i wyróżniała się na tle reszty aktorów.
Podsumowując dałem ocenę 8/10 wiem, że na tle całej reszty filmów jest zawyżona ale mam to gdzieś lubię takie klimaty.