Moim zdaniem Cage nie pasuje do tej roli, no i w ogóle postać zostało jakoś słabo wykorzystana. Scenariusz denny.
Poza ty wydaje mi się, że gdyby przedstawiono późniejszego Ghost Ridera to byłoby znacznie ciekawiej.
Chodzi mi o Daniela. Johny Blaze pozbył się już dawno demona i lata tylko z piekielnym gunem. Ghost Rider jest na skraju przegięcia psychicznego w stronę zemsty, a Daniel w ciele Ghost Ridera walczy o powrót na nasz świat.
Ech.. Spaprać taki tytuł...