Po pierwsze, nie wiem czy to wina tłumaczenia czy nie, ale ja jestem wrażliwa na daty, a oni skakali po tych tysiącleciach, jak zające. Ale ok. bez czepiania się, bo nie to jest najważniejsze.
No głupszej rzeczy, jak narodziny w ziemi jakiegoś kosmity, to już nie mogli wymyślić.
Film bez polotu, słaby i przeciągnięty. Można go od biedy sobie w tv obejrzeć, ale tylko raz. Nie sądzę, żebym jeszcze raz po niego sięgnęła.
I czy ta ziemia musi, co pięć minut być na skraju zagłady?
Może niech już nas ci kosmici zostawią w spokoju i dadzą nam samym sobie ze wszystkim poradzić, bo jak oni wkraczają do akcji, to armagedon blisko:))) - to taki żarcik na koniec.
Wolę Avengersów - sto razy, nawet dr Strange, chociaż też za nim nie przepadam.