W ciemno obstawiam, że Złotego Niedźwiedzia nie zdobył nigdy słabszy film. Obraz Padilhy udaje zaangażowanie, oferując jednocześnie atrakcyjną dla szerszego odbiorcy formę. Kino płytkie i nieangażujące emocji.
Porównywanie tego filmu do ,,Miasta Boga" to jakby przekonywanie, że Dorato to prawie Don Perignon. Nawet nie wypada powiedzieć: na zdrowie! Good night, and good luck, esforty. 5/10