PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=737367}
6,6 4 806
ocen
6,6 10 1 4806
6,5 12
ocen krytyków
El Clan
powrót do forum filmu El Clan

nie wiem ten film ogląda się jak argentyńską telenowelę, bez emocji i głębszych refleksji.
w zasadzie obojętnie.
wielkie rozczarowanie
odradzam

ocenił(a) film na 5
tisoc

Dokładnie, również odradzam. Albo siedzą przy stole (niczym w większości polskich seriali) i pierdzielą o dupie Maryny, albo podjeżdżają, porywają człowieka z ulicy i wracają. I tak przez cały film. Myślałem, że będzie trzymał w napięciu, a tu wielkie rozczarowanie.

tisoc

Wręcz przeciwnie bardzo dobre kino, aktorstwo, muzyka i to, że oparte na prawdziwej historii rodziny Puccio. Proszę Pana za duże ma Pan wymagania. Mocna 7/10. Film może nie trzyma w napięciu, ale ciekawa jest fabuła i czeka się na rozwiązanie opowieści.

ajron1960

Nie wiem czy Pan/i zauważyła, iż nie tylko ja tak sądzę.
Film o mafii powinien wywoływać emocje u widza, a co jest tu
beznamiętne paplanie, nuda, nawet sceny porwania nie robią żadnego wrażenia.
powtórzę raz jeszcze potężna porażka.

tisoc

Zacząć trzeba by od wyjaśnienia słowa "mafia", tu nie mamy z czymś takim do czynienia. "Banalność zła" jak pisała Hannah Arendt to może dlatego porwanie przestraszonej osoby może wyglądać zwyczajnie. Senior Puccio był emerytowanym pracownikiem służb specjalnych reżimu, który ustąpił, a to co robił z synami (na własną rękę) bo żadnych powiązań mu nie udowodniono nazwałbym zwykłym bandytyzmem.
Mnie film się spodobał, klimat południowoamerykański i na pewno nie jest to porażka, za wysoko stawiasz poprzeczkę.

ajron1960

ale Puccio miał nie tylko synów do pomocy, tam byli też inni ludzie, którzy czuli przed nim respekt i robili swoją czarną robotę.
ja będę się upierał, iż była to czystej wody mafia, zważywszy choćby na to iż senior miał powiązania z osobami na różnych szczeblach władzy, a jego działalność była przestępcza.
niestety ten film żałośnie spłyca i zarzyna odbiór.

tisoc

To zostańmy przy swoich zdaniach. Puccio miał innych pomagierów bo ze służby nie odchodzi się nigdy i cały czas ma się powiązania szczególnie w takim okresie jak wtedy w Argentynie. Film rzeczywiście pobieżnie traktuje temat służb, ale mnie sytuacja w rodzinie wystarczyła. Szpieg jest filmem o służbach.

ajron1960

sytuacja w rodzinie ci wystarczyła?
syn emigruje żeby być jak najdalej od ojca.
po czym wraca i bez cienia wahania staje się jego największym rzeźnikiem
gdzie tu sens i gdzie logika?
no gdzie?

tisoc

A jaki jest sens i logika porywania i mordowania ludzi ? Jak już wcześniej napisałem zostańmy przy swoich odczuciach. Nie chcę już prosić jaki film o podobnej treści byłby dla Ciebie dużo lepszy. Na Twoim profilu pusto stąd trudno ocenić preferencje. Poza tym mocne 7/10 to nie jest jakaś mega wysoka ocena.

ajron1960

jaka? otóż KASA!
bez porównania lepszy był chociaż Goodfellas.

tisoc

Goodfellas to klasyka, genialny reżyser, wybitni aktorzy. Jak w ogóle możesz porównywać te filmy, jakieś nieporozumienie. El Clan to jeden z wielu filmów udanych chociaż nie wybitnych. Postaraj się bardziej bo niestety z Twojego profilu na FW niewiele wynika.

ajron1960

dlaczego nie możesz porównywać?
ten sam gatunek, też film o rodzinie
porównanie uzasadnione lecz jego wynik druzgocący dla El Clan
tak jak napisałeś zostańmy przy swoich opiniach
ja film odradzam ty się nim zachwycasz
amen

tisoc

Goodfellas to nie jest film o żadnej rodzinie i nawet nie o mafii (tam do mafii mają przyjąć jednego z nich, warunek trzeba być Włochem) tylko o zwykłej grupie bandytów. Filmy zupełnie nie do porównania, w El Clan bardzo ważny jest kontekst polityczno-historyczny tj. zmiany polityczne w Argentynie po demokratycznych wyborach i problem z odsuniętymi sierotami ze służb. Dla mnie w odbiorze to ważne, tak mało wiemy o Argentynie lat 70 i 80. Syn Puccia, rugbysta był jednym z najbardziej znanych w Argentynie.

ajron1960

a oglądałeś Goodfellas?
śmiem twierdzić że chyba nie uważnie, albo inny film o tym samym tytule.
a propos zmian w kraju po wyborach to jest genialny film traktujący o tym właśnie w Hiszpanii La isla mínima to się nazywa ale patrząc na twój odbiór filmów to dla ciebie może być opowieść o Kurdach w epoce dinozaurów........

tisoc

Goodfellas to dla mnie Chłopcy z ferajny widziałem go z 50 razy. Natomiast La isla minima rzeczywiście kryminał z wątkiem politycznym, świetny klimat, bardzo dobry film tylko zakończenie zawiodło, takie w stylu polskiego kryminału klasy B. Na pewno lepszy od El Clan dałbym 8,5/10, ale nie szukajmy na górnych półkach kiedy ocena jest na 7/10.
"Śmiem twierdzić", że jeszcze udaje mi się uważnie oglądać filmy. Nie widziałem żadnego filmu o Kurdach w epoce dinozaurów chociaż temat Kurdów - Turków byłby ciekawy, ale kto nakręci uczciwie taki film. Natomiast dinozaury odpadają z definicji.

ocenił(a) film na 4
tisoc

Dokładnie. Dla mnie też było to zupełnie niezrozumiałe. Ten syn najpierw ucieka za granicę, żeby uniknąć robienia w "rodzinnym biznesie", zadamawia się tam, a potem wraca z powrotem i z biegu z ochotą pomaga ojcu... Zresztą ten Alex też trochę dziwny, bo ściągnął tego brata akurat wtedy gdy miał ochotę i idealną możliwość wyjazdu za granicę na stałe. Nawet nie musiał wymyślać dlaczego chciałby wyjechać, bo mógł właśnie pod pozorem ściągania brata. A ten pojechał i wrócił :P i do tego jeszcze razem z bratem :P

Domyślam się, że poskładali tą historię na podstawie zeznań tych zamieszanych w to, ale spoza rodziny. Niemniej jednak mogli się bardziej postarać zwłaszcza jeśli chodzi o tego młodszego brata, bo wyszło to bez sensu. Ciekawe jak było naprawdę.

ocenił(a) film na 4
tisoc

hehehe trafne podsumowanie :) Niestety zgadzam się.

ocenił(a) film na 7
tisoc

Wyjątkowo absurdalna i bezsensowna ocena,film ma dość szybkie tempo i owszem pokazuje miejscami prozaiczne życie rodziny, ale zestawione z tym, co dzieje się w piwnicy, czy łazience na piętrze, gdzie katowani są porwani ludzie. Być może dla lepszego odbioru filmu potrzebna jest jakaś minimalna choćby wiedza historyczna, ale ta wyłania się po części i z samego filmu nie przypadkiem mamy tu wstawki historyczne z ważnych dla Argentyny wydarzeń.

hagen_filmweb

każda potwora znajdzie swego amatora

tisoc

Nie wiem, czy wiesz, ale Twoja opinia mogła zniechęcić niesamodzielnych użytkowników. Ciężko z nią polemizować, bo odbiór każdego filmu jest przecież sprawą bardzo subiektywną. Mam propozycję - udostępnij proszę wystawiane przez Ciebie oceny. Zawsze to jakaś wskazówka w sytuacji, kiedy dajesz taką niszczącą opinię o filmie nie uzasadniając jej w żaden sposób (brakuje tylko formułek-kluczy: "niewykorzystany potencjał.... nierówna gra aktorów...nielogiczny scenariusz...."etc.). Ktoś pozna Twoje zdanie, porówna z tym, co lubisz i oceniłeś wysoko, i będzie wiedział, czy warto się nim sugerować.
Nie wiem wprawdzie, jak ogląda się argentyńskie telenowele, ale ten film jest po prostu bardzo dobry - historia, patrz niżej, ktoś zacytował H. Arendt i jej słowa o banalności zła (stąd sceny seksu albo gotowania czy gry w rugby albo wspólnego odrabiania lekcji przy stole) nakładające się na sceny porwań i mordów), scenariusz, zdjęcia, montaż, umiejętnie dobrana muzyka, oczy aktora grającego głównego bohatera, komizm niektórych sytuacji, chyba umiejętne oddanie klimatu epoki junty i odchodzenia od niej... Poza tym nie jest to film o żadnej mafii, i trzeba to wyraźnie podkreślić, bo nie do wszystkich to dociera - jest to film o złu, którego głównym "nosicielem" jest stateczny z pozoru Pan domu, któremu poddała się cała rodzina (jest również o relatywizmie moralnym, sumieniu albo bardziej jego braku). Pozdrawiam serdecznie.

boskacz

pozostaniemy przy swoich zdaniach.
jeśli organizację którą stworzył główny bohater nie można nazwać mafią to czym ona jest.
przecież teraz definicja: "to organizacja o powiązaniach z osobami na różnych szczeblach władzy, policją, biznesem, prowadząca działalność gospodarczą finansowaną z przestępstw" czyż tak nie jest w tym filmie?
mniejsza o to dla mnie powtórzę to raz jeszcze dla mnie film wyprany jest z emocji, czasem sensu.
nie będę się tu powtarzał, ale film jest porostu kiepściutki do granic i nic to nie zmienia.
oczywiście zawsze uważam też, że trzeba coś zobaczyć by wyrobić sobie o tym zdanie. niewątpliwie choć tu szkoda czasu :)
pozdrawiam serdecznie

ocenił(a) film na 4
boskacz

Nie no, przecież tam jest zorganizowana grupa przestępcza, a nie jedne zły pan, któremu poddała się rodzina. Jeśli zgodzimy się na definicję taką, jak na wikipedii, czyli że mafia to nazwa zorganizowanej grupy przestępczej o dużych wpływach, powiązaniach z osobami na różnych szczeblach władzy, policją, biznesem, prowadząca działalność gospodarczą finansowaną z przestępstw - to jak najbardziej możemy powiedzieć, że jest to film o mafii (organizacja z filmu spełnia wszystkie te wymogi). A co do innych argumentów dlaczego film się nie podobał to jednak pada ich tam trochę w dalszych komentarzach. Generalnie w tym filmie jest wiele sytuacji, które wydają się niezbyt sensowne jak np. to, że jeden syn najpierw ucieka za granicę, a potem wraca i wręcz wyrywa się by uczestniczyć w zbrodni. Zupełnie nie wiadomo dlaczego. Drugi myśli o ucieczce, ale jak jest za granicą i mógłby tam zostać, to też wraca. I te dziwne akcje jakby na ulicach nikogo nie było, można na środku ulicy (nie w jakimś zaułku) w biały dzień zrobić raban. Osobą dającym okup wystarczy kazać nie oglądać się do tyłu :) i stać od nich w odległości paru metrów, ale one oczywiście nic nie widzą, bo się nie oglądają... (choć nawet nie wiadomo gdzie ten tył i gdzie mają nie patrzeć obchodząc samochód...). Nie wiem, to wszystko nie trzymało się kupy. Trudno było też wyczuć jakieś emocje - czy to te związane z popieraniem zbrodni, czy ze strachem, czy z jakimiś np. dylematami moralnymi. Szereg działań było sprzecznych. Dialogi jakieś takie też byle jakie, faktycznie jakoś przypominające telenowele. Wiele zdań o niczym, ale nie na takiej zasadzie jak w życiu - nie tak, by się czuło, że przez to jest to realistyczne. Właśnie wręcz przeciwnie - efekt jak z lokowaniem produktu w telenoweli. Całość zresztą jest wizją na zasadzie - "pewnie tak było", a jak było faktycznie nie wiadomo no i szkoda. Może pomogłoby jakieś podkreślenie co z tego wszystkiego zostało wiernie odwzorowane, żeby przynajmniej tyle wiedzieć, że akurat to było naprawdę. A z kolei ta wizja, którą stworzono na podstawie szeregu znanych faktów dobrze żeby nie zawierała w sobie sprzeczności, które też bardzo mocno powodują, że po prostu jakoś mało się w to wszystko wierzy, chociaż niby oparte na faktach.

ocenił(a) film na 7
tisoc

ajron1960 i boskacz i hagen_filmweb powiedzieli tu już wystarczająco dużo, żebym dorzucał swoje 3 grosze. piszę tylko po to, żeby nieco zrównoważyć twoją powierzchowną i krzywdzącą opinię (do tisoc: Nie wiem czy Pan/i zauważyła, iż nie tylko ja tak sądzę).a tak przez ciekawośc: ile obejrzałeś argentyńskich telenowel?
kluczem do twojego rozczarowania jest zdanie "Film o mafii powinien wywoływać emocje u widza". wiesz co ten film "powinien". u mnie wywołał silne emocje. trochę mnie potrzaskał. na wielu poziomach ten film odchodzi od kanonów opowieści o zbrodniarzach, malowniczych i trzymających w napięcu. nie powinien być tagowany jako thriller ani jako film o mafii. oszczędziłoby to wielu (sądząc po ocenie) ludziom "wielkich rozczarowań". tyle.

grzechotnick

wiesz dotknąłeś najistotniejszej rzeczy. mianowicie emocji. u ciebie ten film je wywołał, a u mnie nic, pozostawił obojętnym, znudzonym, wymęczonym w b. złym tego słowa znaczeniu. OBOJĘTNOŚĆ i ból pośladków to jedne z najgorszych odczuć jaki dzieło filmowe może wzbudzić w człowieku. i tak się stało tym razem. niestety... zazdroszczę, że u ciebie było inaczej.
pozdrawiam

ocenił(a) film na 7
tisoc

wiem. odezwałem się dlatego, że ty założyłeś, że tak będzie z każdym i że masz misję ostrzegania przed tym filmem, więc dorzuciłem swój kamyczek po drugiej stronie wagi z myślą o tych którzy jeszcze nie widzieli filmu i czytają tą dyskusję. pozdrawiam

grzechotnick

nigdy nawet przez moment nie pomyślałem, że mam misję ostrzegania przed filmem. nie jestem misjonarzem :)
ot wyraziłem swoje skromniutkie zdanko na on temat i tyle.
pozdrawiam

ocenił(a) film na 7
tisoc

twoje "skromniutkie zdanko" to jedenaście postów a w nich : "odradzam", "szkoda czasu". dużo słów i energii wydanych na przekonywanie że "obiektywnie" film jest słaby. "Skromność to tylko zamaskowana arogancja". Terry Pratchett :D

grzechotnick

powtórzę raz jeszcze
wyraziłem moje zdanie: film jest beznadziejnie beznadziejny.
i jeśli ktoś mnie pyta czy warto zainwestować prawie 2 godziny czasu odpowiadam
NIE WARTO
i to wszystko
koniec tematu

ocenił(a) film na 4
grzechotnick

Na forach pod filmami jest miejsce na komentarze widzów zarówno pozytywne jak i negatywne. W takich komentarzach jest rzeczą normalną polecanie danej produkcji lub pisanie, że uważa się, że oglądanie jej to strata czasu. Przy Twoim podejściu musiałyby się tu mieścić same pozytywne opinie na temat filmów, co czyniłoby jakąkolwiek dyskusję na ich temat praktycznie niemożliwą. Normalnym ludziom nie trzeba tłumaczyć, że warto sami daną produkcję obejrzeli, by móc wyrobić sobie własną opinię. Normalni ludzie nie zniechęcają się widząc temat, w którymś ktoś krytykuje dany film. Tak postępują tylko ludzie, którzy zamiast wyrabiać swoją własną opinię, samodzielnie myśleć, przyzwyczajeni są do powtarzania cudzych poglądów. Oby jak najmniej takich osób.

Więcej tolerancji dla cudzego zdania, cudzego odbioru i cudzych ocen filmów. Przy czym przypominam, że w tym temacie padły konkretne argumenty dlaczego ten film ktoś krytykuje, więc Twoja ignorancja wobec tego faktu jest dość niesamowita. Natomiast zwraca uwagę to, że sam nie piszesz nic na temat tego dlaczego ten film sam uważasz za dobry. Nie staraj się wprowadzać jakiegoś terroru, że wszyscy muszą mieć wyłącznie słuszne Twoje zdanie, którego nawet nie popierasz jakąkolwiek argumentacją. Śmieszne jest, że zamieszczasz tu ten cytat z Pratchetta samemu prezentując tak daleko posuniętą arogancję. Wpadasz tu i tylko pouczasz, besztasz :) To jest dopiero przykład aroganckiego zachowania!

ocenił(a) film na 7
Eleonora

Eleonoro nie mam tyle czasu co ty, więc nie będzie równie obfitej odpowiedzi. wszystko co miałem do napisania w temacie - napisałem. cytuję "ajron1960 i boskacz i hagen_filmweb powiedzieli tu już wystarczająco dużo,". dla uproszczenia możemy przyjąć że nie jestem "normalnym człowiekiem" i napisałem z myślą o innych "nienormalnych ludziach". pozdrawiam

ocenił(a) film na 4
grzechotnick

Mimo tego drastycznego braku czasu byłeś jednak w stanie napisać całkiem sporo tekstu w tych kilku postach atakujących autora tematu, a teraz silisz się na docinki pod moim adresem. I znowu piszesz, że nie masz nic do napisania na temat filmu. Ja to już przecież zauważyłam i właśnie do tego się odniosłam. Forum filmowe służy dyskusji na temat filmów, a nie temu żebyś się ćwiczył w produkowaniu złośliwości.

Eleonora

otóż to

tisoc

Dla niektórych wystarczy, że film nie jest amerykański a "aktorzy" potrafią recytować. A jak jeszcze film jest z iranu, iraku, itd. to się jeszcze zesrają ze szczęścia.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones