Film trochę jakby w alternatywnej rzeczywistości. Rok 1999, technologia pozwalająca postronnemu człowiekowi przeżywać emocje, doświadczenia innych ludzi. Wszystko za odpowiednią zapłatą. I kontrastujący do tej technologii: obraz chaosu, agresji, łamania zasad, wiara w apokaliptyczny koniec świata. Ciężko określić jednoznacznie, czy film mi się podobał, czy nie. Był inny, ciekawy, choć ma się wrażenie, że czegoś mu brakuje. Trochę nie na czasie, a jednak z uniwersalnym przesłaniem: miłości, walki o wolność. Być może moja ocena jest nieco na wyrost, ale dużym plusem jest rola Juliette Lewis oraz świetna muzyka. Dlatego 6/10, choć ocenę pozostawiam każdemu indywidualnie. Pozdrawiam.