podawany z filozoficznym namaszczeniem. Ten Perec to jednak był grafoman. Na szczęście książki można kartkować, a filmy przewijać.
Pytanie brzmi, czy to miejsce jest dla nas zupełnie obce, czy może czujemy, że jest tam trochę znajomo. Jeśli rozterki egzystencjalne są dla Ciebie wyłącznie, odnosząc się do popularnego memu, "problemami pierwszego świata", to produkcję tę uznasz prawdopodobnie za nudną i sztucznie przeintelektualizowaną. Jeśli jednak cierpienia młodego Francuza nie są Ci obce, to gwarantuję seans, który pozostanie w pamięci na bardzo długo i zrodzi wiele ważnych pytań.
Po prostu jesteś pustym człowiekiem.
"Po prostu jesteś pustym człowiekiem."
A z Ciebie za to pełnia aż się przelewa. Naprawdę nie mogłeś wytrzymać, by nie próbować mnie obrazić? Aż tak bezradny się czujesz? Może byś raczej zaczął od tych rzekomo wielu ważnych pytań, które według Ciebie ten film rodzi. Udowodnij, że dotarłeś do głębi tego filmu, bo na razie to jedynie gołosłownie deklarujesz.
Dostosowałem poziom do twojej pustego tematu. Najpierw poczytaj o samym Perecu, potem o samym filmie, a dopiero potem napisz swoje przemyślenia. Potem mogę podjąć się dyskusji z twoją osobą.
P.S nie obraziłem cię.
"Dostosowałem poziom do twojej pustego tematu."
Ale czemu nie spróbowałeś podnieść tego poziomu choć o milimetr, a tylko jeszcze go obniżyłeś głupią personalną uwagą na poziomie nadąsanego dzieciaka? Film widziałem, Pereca czytałem. Teraz czekam na te Twoje "ważne pytania", ale tak jakoś mi się wydaje, że się nie doczekam.
Było przeczytać całość mojej pierwszej wypowiedzi, druga to tylko tylko mała wisienka mniej ważna dla mnie, jednakże ciebie zabolało, widocznie trafiłem.
^Nie ma powodu tłumaczyć ignorantowi czegoś, czego i tak nie pojmie. Nawet mi się nie chce.
Banalne wykręty, które ukryją tego, że nie masz nic do powiedzenia. I spełnij wreszcie moją uprzejmą prośbę i idź sobie. Możesz być zarozumiały, ale nie musisz zaraz być chamem.
^Dyskusje z ignorantami nauczyły mnie tego, że nie doprowadzają do niczego sensownego, wiec nie zamierzam tłumaczyć ci nic, co i tak byłoby spisane na stary.