to był film który powstał w czasie gdy były zaawansowane prace nad obiecujacym wtedy programem podboju Marsa, i na fali komentarzy i ogólnego szumu. Na nowo odżyła też dyskusja o podboju księżyca. Mocna obsada, świetnie stoponiowane napięcie, duża dawka dydaktyzmu - o historii, człowieczeństwie, o partnerstwie, rodzinie itp. Dałem się zaczarować, i film mnie wciągnął - szczególnie dobrze wypadł Ed Harris, ale wogóle obsada samej załogi statku była doborowa. Nie narzekam - dzięki temu zapamiętąłem numer statku.