Proponuję bardziej się wczytać w hipotezy o autorstwie dzieł Szekspira. Edward de Vere jest jednym z kilku najbardziej prawdopodobnych autorów tych dzieł. To że Szekspir jest postacią drugoplanową chyba nie dziwi w kontekscie tego o czym film opowiada więc nie rób z tego wady.

Ja odniosłem wręcz przeciwne wrażenie. Film bardzo przypadł mi do gustu, dobrze poprowadzona, ciekawa i intrygująca fabuła, patos nie kłuje w oczy ale faktycznie mogłoby go być odrobinę mniej, gra aktorska nie powala ale też nie sprawia wrażenia nienaturalnej. Ani razu nie spojrzałem na zegarek podczas oglądania filmu, wręcz przeciwnie byłem przykuty do przewijającego się przed moimi oczami obrazu, a do samej historii podszedłem z dystansem i nie próbowałem odnaleźć nieścisłości z faktami, jak dla mnie film dobry 7/10.

Zmarnowany potencjał? Ten film jest bardzo bardzo dobry, tylko trzeba się skupić i być wrażliwym na prawdzie piękno SŁOWA! co niestety zanika w naszych czasach...

Ja również nie zgodzę się że, film miał zmarnowany potencjał. Bardzo mi się spodobał gra aktorów, fabuła, scenografia. Zgodzę się z przedmówcą że "trzeba się skupić i być wrażliwym na prawdzie piękno SŁOWA! co niestety zanika w naszych czasach...". Pozdrawiam.