Rozbawiło mnie to jak w jednym momencie puścili fragment requiem Mozarta...Szkoda, że Mozart urodził się 1756r. więc chyba nieco poźniej niż czasy Szekspira...:D
Jednak biorąc po uwagę, że cały film jest pewnego rodzaju spektaklem dla współczesnej publiczności twoje rozbawienie chyba nie jest do końca uzasadnione. Ale przyznam, że ja w ogóle nie zwróciłem na to uwagi (w wielu filmach zastosowany był chyba podobny zabieg)...
A w "Krzyżakach" były zegarki i słupy a nikt nie powtórzył od kilkudziesięciu lat sukcesu tego filmu (w Polsce).
myślę, że większość utworów użytych w filmie było skomponowanych na jego potrzeby, a jak wiadomo mamy rok 2011, co może budzić rozbawienie