WIele osób pisze tu o gówniarzach , którzy niepotrzebnie zabili gościa. Tak macie racje. To było okrutne , nie spodziewałam się tego w tym filmie właściwie, acz nie można powiedzieć, iż wszyscy byli tacy "bez serca". I tu dochodzę do roli Justina . Zapewne 90% z ludzi przed obejrzeniem ów filmu postrzegało go tylko jako lalusiowatego, że tak powiem, gwiazdora pop, znanego z MTV czy VH1. Wg mnie Timberlake idealnie wczuł się w rolę Frankiego. I znów poruszę co innego . Inne spojrzenie na gangstera. Piszecie bezlitosne skurwysyny. Taak.. Z jednej strony, jednak w filmie ukazana jest też postać, właśnie grana przez J.T, która pokazuje ludzkie uczucia. Ale nie o tym dziś. Rozpisałam się o charakterze gangsterów a miałam mówić o czymś innym.

Chodzi mi o inne zakończenie. Trochę nurtuje mnie to , że chłopak mógł przeżyć, gdyby nie ta szaleńcza chęć "wyrwania się od mamy". Przecież ten Frankie proponował chłopakowi powrót do domu , po samym porwaniu. Eh.. czy was nie ciekawi jak mogłoby się to wszystko potoczyć.. cała ta narkotykowa afera.. sprawy między Johnym Truelove a Mazurskym?