najbardziej poraża jego szybkość:):) ale oczywiście nalezy docenić starania reżysera,który byłby zagłodził ekipę,by uzyskać jak najlepszy rezultat,co widać w tempie akcji i grze aktorów:)pokazał za to kawał zielonych płuc ziemi i chwała mu za to:)
Film jest faktycznie strasznie mozolny, ale wszystko rekompensuje muzyka (równie powolna) i hipnotyzujący Kinski. I o Kinskiego się tu wszystko rozbija. Pozdrawiam
Film był taki jaki miał być nudny to znaczy męczący ukazujący prawdę o tym czego oni doświadczyli i żeby widz czuł dokładnie to samo co płynący na tratwach w potwornym upale wilgoci i smrodzie.I to mu się udało.Po za tym sfilmowanie natrętnej muchy latającej przed kamerą rewelacja.co prawda nie wiem czy na małym ekranie odbiera się tak samo bo na mnie jednak największe wrażenie zrobił ten film w kinie ze byłam aż kilka razy.Pozdrawiam
Ps.Kinski jest the best ale to się wie
@ najbardziej poraża jego szybkość
Co to za kretyński argument?! To film, a nie wyścigi!
Przepraszam za uniesiony ton, ale się trochę zdenerwowałem. :-/
Masz rację film jest świetny i to nie wyścig , a i tak trzymał w 100% napięciu ( emocje) a nie akcja -sensacja i adrenalina jak narkotyk. To by było na tyle. :))))
Ja tam filmu po tempie nie oceniam. Dobra muzyka, swietne obrazy, mistrzowskie aktorstwo. Ten film jest arcydzielem, a Kinski tu wymiata.
Równie dobrze byś mogła napisać "nic nie rozumiem, nic nie rozumiem, nic nie rozumiem". I krócej i lepiej oddaje sens Twojej wypowiedzi.
Stan emocjonalny wypowiadających się tu, jest zdaje się nadwerężony trochę, niepotrzebnie się bowiem wyjadzają na mnie. Oglądałam ten film na zajęciach z historii powszechnej który miał nam zilustrować temat kolonializmu o ile pamiętam,i pamiętam też ze zdecydowanie wolałam opowieści prowadzącego, a bardziej zajmujące były latające muchy w ta jakże ciepłą wiosnę. Więc wybaczcie,ale co człowiek to inny gust/racja/zdanie.
I słusznie. Nie każdy musi padać na kolana przed wątpliwej jakości obrazem, słabego niemieckiego reżysera...
Wypowiedział się monotematyczny i nijaki piewca kiczu.
Czyżbyś podzielał pogląd, że: "Jeśli wejdziesz między wrony, musisz krakać jak i one".
Mi to nie grozi. Chałę herzoga odważnie neguję...
Ja nie kraczę jak wszyscy, po prostu film moim zdaniem jest rewelacyjny. Pierwszy raz widziałem go jako dziecko i wywarł na mnie niesamowite wrażenie, później gdy widziałem inne filmy których akcja toczyła się w równikowej dżungli porównywałem je do dzieła Herzoga i... zawsze wypadały gorzej! Na żadnym z nich nie odczuwałem tak dosłownie na plecach tego równikowego żaru, wilgoci, dzikości przyrody i dzikości ludzi. Nigdy nie byłem w tropikalnym lesie ale właśnie tak wyobrażam sobie trudy marszu przez ten teren. Akcja owszem toczy się ospale ale właśnie tak ma być, na tym polega niepowtarzalna atmosfera filmu, widz ma czuć wysiłek ludzi brnących przez puszczę tak jakby był z nimi. Oczywiście sama przyroda to nie wszystko - Kinsky jako Aguirre jest niesamowity. Bezwzględny, okrutny, opętany - kwintesencja konkwistadora. Co do innych dzieł Herzoga się nie wypowiem bo za słabo znam temat ale ten obraz jest wyjątkowy!