Nie powalił mnie na kolana, podobny do "Pogrzebanego". 127 godzin to film trochę rozczarowujący. Co prawda świetna robota reżyserska, montaż, piękne zdjęcia, zróżnicowana muzyka.
Jak dla mnie ten człowiek zachował się jak terminator, kosmita. Jego ciało w ogóle nie działało, tak jak powinno w takich warunkach.
W swojej kategorii z pewnością przyzwoite kino.