Końcowa sekwencja - mistrzostwo świata. Wpadł, pozamiatał... Te kocie ruchy:D
Nigdy wcześniej czegoś takiego w filmowej sadze nie pokazali. Zawsze mi tego brakowało. Bezwzględny killer.
Nie zgadzam się. Vader był silniejszy, ale i tak nie miało to w zasadzie znaczenia, jako że był pod ciągłym wpływem manipulacji Palpatine.
Sugerujesz, że w rozmowie na Bespin jedynie manipulował swoim synem, a tak na prawdę nie chciał z jego pomocą obalić Imperatora?
NA 100% chciał obalic Palpiego. Znając Anakina zanim jeszcze przeszedł na CSM był żądny władzy i to się nie zmieniło. Gdyby dogadał się z lukiem to Palpi stałby się zbędny a wręcz niewygodny.
Myślę, że gdyby pokonał Obi-Wana taka konfrontacja z Imperatorem byłaby nieuchronna, chyba że Palpi wykonałby wyprzedzające uderzenie w momencie uzyskania zbyt dużej potęgi przez swojego ucznia...
Chciał przeciągnąć Luke'a na swoją stronę, po nieudanym podejściu w "Imperium..." był przekonany, że jedynie Palpatine może tego dokonać.
Przecież zabicie Palpatine z zimną krwią byłoby tym czynem który przeciągnął by Luke na Ciemną Stronę. Wystarczył by brak reakcji w tym momencie Vadera.
Nie jestem pewien czy w obecności Palpatine'a Vader był w stanie oprzeć się jego wpływowi - myślę że nawet Imperator by to wyczuł.
W Powrocie Jedi Vader prowadził wojnę sam ze sobą. Nie wiedział już gdzie jego miejsce u boku syna czy cesarza. Luke zabijając Palpiego zakończyłby drogę na Ciemną stronę . Jedi nie zabijają bezbronnych. Vader blokując cios zapobiegł wydarzeniu , które diametralnie zmieniłoby losy Luke'a
Tak, z tym się zgadzam. Vader tak naprawdę walczył sam ze swoją ciemną stroną. I przegrał bo nie był zdolny zabić swego syna.
Moim zdaniem wygrał. Pokonał Ciemną Stronę i tym sposobem wrócił już jako duch Jedi :)
Tak, no w tym sensie to oczywiście wygrał. :)
Choć musiał zapłacić życiem za opuszczenie darksajdu.
No nie do końca. gdy Luke chciał go zabrać z rozpadającej się GS mówił że go uratuje to Vader powiedział mu że już to zrobił. I faktycznie ukazał mu się razem ObiWanem i Yodą . Czyli w jakiejś duchowej formie żył nadal
No i jeszcze finałowa walka Luke'e z Vaderem , przecież Vader ewidentnie się podłożył
Może nie tyle się podłożył, co nie potrafił unicestwić swego syna - przegrał już przed pojedynkiem.
No tak o tym mówię . Gdy wspomniał o siostrze, Luke wyskoczył jak oparzony Ale Vader i tak bez trudu parował jego ciosy i nagle przy tych barierkach położył się i tylko zasłonił głowę mieczem
Nie. Sugeruję że Vader wypowiadając te słowa do syna wierzył w to co mów. Problem w tym że Vader czasem myśli jedno, robi drugie ;)
Jeszcze jedno jak Vader rozmawiał z aresztowanym Lukiem na Endorze kiedy Luke chciał go przeciągnąć na stronę jasności mówiąc " jest w tobie dobro , wyczuwam je " Vader mu odpowiedział " Dla mnie jest już za późno synu " Jest to dowód na to że Vader wiedział co czeka Luka gdy ten w taki sposób zabije Palpiego
Ale w czasach Imperium kontratakuje wtedy jeszcze jakby przeciągnął Luka na swoją stronę bez wahania pozbyłby się Imperatora i to podejrzewam że bardzo szybko :)
Możliwe, aczkolwiek osobiście myślę że jest to ciężkie do rozstrzygnięcia co by zrobił gdyż mam Vadera za postać diabelnie nieprzewidywalną. :)
No wiesz po takich przeżyciach , niewolnictwo , rozłąka z matką , śmierć matki , zakazana miłość, strata ukochanej , wymordowanie Jedi , strata przyjaciela /ObiWan / odniesione rany w pojedynku z ObiWanem .Każdemu by się poprzestawiało :)
Właśnie ;) nam się łatwo mówi zza monitora, a w ferworze walki, podejmując decyzje na gorąco, targany sprzecznymi emocjami Vader mógłby różnie postąpić.
W Vaderze się kotłowało, targały nim sprzeczne emocje - może nawet było mu żal Luke'a, że może skończyć jak ojciec? Sam został przy Imperatorze, bo już nie miał odwrotu.
Tak swoją drogą to Darth Vader to mimo wszystko bardzo smutna postać . Dzieciństwo beznadziejne , w końcu wyjazd z rodzinnej planety bez matki , manipulacje i kłamstwa , wieczne rozterki . Nie miał lekko
Zgadzam się: najpierw był niewolnikiem (paradoksalnie wtedy był chyba najszczęśliwszy), potem czuł się niechciany lub niedoceniany, a następnie ponownie został zniewolony, tym razem przez manipulacje Sitha...Zawsze był rozdarty - gdy zna się już całą jego historię odkrywa się tragizm tej postaci.
W istocie Vader byłby w stanie zabić Imperatora (który był w rzeczywistości starcem o mniejszej niż on Mocy), choć łączyła go z nim silna więź i początkowo nie byłby w stanie tego uczynić.
Nie. Gdyby Palpatine nie postawił go na ostrzu noża tj. nie kazał wybierać pomiędzy życiem a śmiercią syna to Vader nigdy nie podniósł by na niego ręki.
A gdyby tak stworzyć spin-off o Darth Vaderze? Komiksy z nim w roli głównej spod stajni Marvela kryją potencjał na naprawdę dobry film.
Tak to byłoby piękne . Jeśli przedstawiony by został właśnie taki jak w scenie gdy szatkował rebeliantów okrutny Lord Sith to film o nim byłby mistrzostwem świata.
Taki spinik był by niezły. W końcu Vader "zadusił" ze 20 Jedi którzy przeżyli Order 66 :)
W sumie mamy niemal 20 lat historii, podczas której Vader rósł w siłę (między ROTS a ANH) ale ilekroć zbroję Dartha może założyć każdy wysoki mężczyzna, to jego głosu nikt nie zastąpi, a już w RO słychać, że brzmi jakoś staro.
To jedyna scena, która usatysfakcjonowała mojego syna, który przez cały film marudził: łeeee, nie ma miecza świetlnego....
No to się doczekał :) Ale jak wyszedł z kina, to powiedział, że ta scena uratowała ten film, ale ponieważ miecza było za mało, to film nie był najlepszy ;)
Końcówka rewelacja fakt :D
Choć mnie najbardziej rozbroiło pierwsze pojawienie się Vadera w tym filmie (jak już wyszedł z kąpieli, czy czegokolwiek czym ten słój był). Nie było tej charakterystycznej, zawsze towarzyszącej mu muzyki, a i Vader nie poruszał się tak dostojnie, przez co szedł szybkim krokiem. Nie wiem czy tylko ja zwróciłam uwagę na to jak wtedy bioderkami poruszał, czy ktoś jeszcze to zauważył. Tak czy siak ta scena mnie rozwaliła.
Vader niczym postać z horroru. Scena dawała tyle emocji że aż sobie wyobraziłem jak osrani musieli być goście po drugiej stronie drzwi kiedy te nagle się otworzyły xD.
- O mój boże Vader wszystkich zabija. Ale spoko drzwi się rozwaliły
(drzwi się otwierają)
- O kur..
Dokładnie, pokazanie Vadera jako bezwzględną maszynę do zabijania ktòrej zwykli żołnierze nie mogli zatrzymać...mistrzostwo. Jak dla mnie jedna z najlepszych scen w całym SW.
Dokładnie, pokazanie Vadera jako bezwzględną maszynę do zabijania ktòrej zwykli żołnierze nie mogli zatrzymać...mistrzostwo. Jak dla mnie jedna z najlepszych scen w całym SW.
Moim zdaniem zaś Vader wyszedł sztuczne... pamiętam jak Prowse, a później Christensen (czy jak mu tam było) wpadali z mieczem świetlnym i to wyglądało bardzo realne... w a w tej nowej części sztuczne, za łatwo mu poszło i za mało emocji....
Moim zdaniem w Zemscie sithow pokazano co star wars ma najlepsze, po prostu nie mozna nakrecic lepszego filmu: intrygi imperatora , walki na miecze, obce planety, potwory i roboty. Nic nie umywa sie do zemsty sithow. Lubie tez atak klonow ale to juz za niektore elementy.
cykul .Największy błąd Lucasa w 2 i 3 części to komputerowi szturmowcy, wygląda to jak gierka nie film fabularny.Jak by nie stać go było na prawdziwych ludzi.Znależli by się i statyści którzy i za darmo by zagrali szturmowców byle by znależć się w Gwiezdnych Wojnach.