Części paradokumentalne to inscenizacje do taśm nagranych podczas wywiadów już po śmierci aktorki. Mocną stroną filmu jest bardzo dobre przedstawienie tła obyczajowego epoki, w której żyła i w jakich warunkach została popularna.
To że jakiś dziennikarz nie znalazł dowodów na morderstwo wcale nie znaczy że tak nie mogło być, niczego nie można wykluczyć, jak dla mnie wiele rzeczy się w tej sprawie nie klei ale żeby to wiedzieć i mieć szersze spojrzenie na sprawę polecam zobaczyć też inne dokumenty na jej temat...
Są rzeczy, które mi się nawet spodobały w tym kwasi-dokumencie: sama struktura narracji, świetne rozegranie techniczne (np. montaż dźwięku ect). Plus odrobina ciekawostek z epoki. I tylko tyle.
W zasadzie cały dokument stara się nam obiecać, że za chwilę poznamy ostateczną tajemnicę wszechświata, a w miarę jak czas...