Summers jest autorem książki o MM z 1985,w Polsce chyba wydanej w latach 90-tych.W filmie nie ujawnia praktycznie niczego nowego ,po prostu to te same wiadomości tylko w bardziej współczesnym wydaniu.A jak faktycznie wyglądała ostatnia noc MM chyba już nigdy się nie dowiemy. „Prawdę można sobie tylko przypomnieć, ale jej się nie wymyśli”.

Dokument mnie rozczarowuje z powodu tego, że reklamowany był jako nowe spojrzenie na fakty na temat śmierci MM. Tymczasem ujawnione nagrania z lat 80-tych można streścić w minutę i potwierdzają jak sama to zauważyłaś wcześniejsze ustalenia a więc nie można wykluczyć samobójstwa lub nieumyślne przedawkowanie leków.

Nie dziwę się, że MM wciąż wzbudza zainteresowanie mediów, ale też fanów, ponieważ jestem zdania, że jej kobiecość jest nieśmiertelna, ale właśnie z szacunku dla wielbicieli Marilyn Monroe warto nie reklamować dokumentu pod hasłem nowego spojrzenia na dzień jej śmierci.

Resumują moja ocena to tylko cztery gwiazdki na dziesięć z racji tego, że Anthony Summer poświecił dwa lata swojego życia do dotarcia do osób, które znały MM i mogły cokolwiek wiedzieć na temat jej śmierci.

Natomiast reklamowanie przez Netflixa dokumentu jako nowego spojrzenia na temat tego dnia jest tylko przemyślaną strategią firmy tylko po to, aby zyski z oglądalności był jak największe.