Według mnie gra zaczyna się świetnie ale brakowało mi takiego finału jak w Until Dawn - strach się ruszyć, potwory milimetry od nas, a tutaj w sumie chora Laura pozabijała wszystkich z rodziny mimo ze wcale nie musiała. Szkoda mogło być o wiele lepiej ale nadal nie było najgorzej.
Jest jedna postać homoseksualna i jest opcja żeby pocałował mężczyznę, ale wcale nie musi do tego dojść. Poza tym jest to jedna z lepszych postaci, co ja gadam, jest to najlepsza postać w tej grze. Dylan i love u
przecież tu możesz mieć kilkanaście różnych końcówek i wcale Laura nie musi wybić wszystkich Hackettów
Mam na myśli praktycznie samą końcówkę 10 rozdziału. Wychodzi na to, że jeśli chociaż część osób przeżyła to idą oni zabić Silasa, oddają jeden strzał i nic właściwie więcej się nie dzieje, później są napisy końcowe, które dodatkowo są jakąś męczarnią -to mnie właśnie zawiodło
znaczy zagrałeś nudny i asekuracyjny wariant, było postrzelić policjanta i stawiać się w areszcie to byłoby ciekawiej ;) aczkolwiek w tym wariancie w ogóle nie spotyka się Silasa, co też może być nieco rozczarowujące