PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=638787}
8,0 534
oceny
8,0 10 1 534

Medal of Honor Underground
powrót do forum gry Medal of Honor Underground

Allied Assault na dobre zaszczepił we mnie zamiłowanie do shooterów osadzonych w czasach II Wojny Światowej a scena z plaży Omaha na stałe zapisała się na kartach historii (sam Steven Spielberg pracował nad serią), jednak zanim Medal of Honor zadebiutował na pecetach, dwie części serii wydano na konsolę PlayStation. Jedną z nich jest MoH: Underground.

W grze wcielamy się w Manon Batiste, działaczkę francuskiego ruchu oporu, która po utracie brata w walce z nazistami zostaje zrekrutowana przez Biuro Służb Strategicznych (OSS, poprzednik CIA) i zostaje przez nich wysyłana na tajne operacje w różne zakątki teatru wojennego. Scenariusz podobnie jak w innych częściach serii z tamtego okresu poznamy poprzez depesze wojskowe zawierające najważniejsze informacje o czekającej nas operacji. Próżno tu szukać chwytającej za serce opowieści, napiętych relacji między postaciami czy charyzmatycznego antagonisty, i jak na klasycznego Medal of Honor przystało, to misja i walka z nazistami grają tutaj pierwsze skrzypce. Poza Francją odwiedzimy Maroko gdzie zetrzemy się ze zmechanizowaną piechotą Afrika Korps, pod fałszywym nazwiskiem zbadamy antyczne greckie świątynie na Krecie, w Niemczech przeszukamy zamczysko Himmlera i poznamy okultystyczną stronę wysokich rangą oficerów III Rzeszy, wdamy się w ucieczkę na motorze i zneutralizujemy pociski V1, podłożymy ładunki wybuchowe w składzie amunicji Monte Cassino by ułatwić aliantom zdobycie wzgórza, a na końcu powrócimy do Paryża i zawalczymy najpierw z milicją Vichy a potem z samymi nazistami. Pejzaże zmieniają się tu jak w kalejdoskopie, ale nie doświadczymy tutaj wielkich batalii na wielką skalę do jakich gry o II Wojnie Światowej nas przyzwyczaiły. Nie trafimy tu do Stalingradu, nie weźmiemy udziału w inwazji w Normandii czy Bitwie pod Kurskiem. Manon jest agentką wywiadu i działa przede wszystkim w pojedynkę: daleko za liniami wroga, zdana na siebie i swoje umiejętności, często pod przykrywką.

Mimo niezbyt wygodnego sterowania, mamy tutaj do czynienia z kawałem dobrego FPSa. Gunplay wypada korzystnie, hitboxy zostały umieszczone na tyle precyzyjnie, że jeśli chcemy możemy skutecznie eliminować wrogów headshotami na odległość przy pomocy dokładnego celowania, jednak przez brak swobody jaką normalnie dawałaby nam myszka, przy walce w zwarciu niezwykle skutecznie jest grzać do oporu z automatu kładąc wszystkich wrogów po kolei. Wizualnie nie doświadczymy tutaj nic wspaniałego i na próżno szukać tu subtelnych elementów cząsteczkowych jak sypiący się wszędzie piach po eksplozjach w Allied Assault, ale należy pamiętać że jest to konsolówka z 2000 roku, która nie doczekała się nigdy portu na PC. Na szczególną aprobatę zasługuje muzyka - jest podniosła, mocna, czasem uderzająca w patetyczne wręcz tony i idealnie wpasowuje się w klimat gry (szczególnie wpadł mi w ucho motyw z Afryki).

Nawet jeśli stronicie od shooterów konsolowych, uważam że warto dać tej grze szansę; spotkała się ona z ciepłym przyjęciem wśród graczy a dla fanów retro jest to pozycja obowiązkowa. Każda lokacja w grze ma swoją specyficzną charakterystykę, arsenał broni jest wystarczająco zróżnicowany (około 15 rodzajów broni palnej w kampanii single-player) a gunplay prezentuje się nieźle. Do ukończenia gry razem z trzema misjami bonusowymi (które mogą być wymagające) wystarczą trzy do czterech wieczorów. Polecam.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones