Dla mnie pod względem rozgrywki to w ogóle nie jest MP. Grając w "trojkę" miałem wrażenie, że mam do czynienia z Kane&Lynch, GTA IV, Mass Effect czy też Call of Duty. Większa część gry wygląda tak: schowaj się - wychyl się - strzel w łeb - schowaj się, i tak parę razy aż wszystkich nie zabijesz. Bullet-time w wielu momentach odpada, bo zanim Max się podniesie z ziemi to straci 3/4 życia. A ostatnie levele to już w ogóle... Powinny być same latające głowy (reszta ciała zbędna), przynajmniej gra chodziłaby u wielu nieco płynniej :)

Zgadzam się, kompletnie został wypaczony charakter rozgrywki z poprzednich części. Popisowy numer Maxa czyli rzucanie w ogóle się nie przydaje, ale co najgorszy jak dla mnie nie sprawia frajdy. Bullet Time jest jakiś biedny, włączasz na pół sekundy żeby strzelić w łeb, zero jakichś efektownych akcji. Ogólnie rozgrywka zdecydowanie mniej satysfakcjonująca, BT wydawał się być dodany na siłę. Gra nie jest zła, ale powinna inaczej się nazywać, a kontynuację Maxa powinno stworzyć Remedy.

Walka z Beckerem i jego świtą to kpina z systemu rozgrywki z poprzednich części Max Payne'a, w której nie było potyczek tego typu. Ba, nie było ich nawet w GTA IV (i dodatkach do tejże części), wydanego na tym samym silniku gry i przez tego samego producenta.