Na początku ten serial był znośny i nawet go oglądałem regularnie. Ale po 2000 roku ten serial zaczął się powoli staczać na dno, aż w końcu stał się koszmarem nie do zniesienia. Gdyby produkcję tego serialu skończyli gdzieś w roku 2003, to nawet miał bym do tego serialu sentyment i same dobre wspomnienia. No ale niestety przez to że ciągnęli to w nieskończoność, to mam mieszane uczucia do Złotopolskich.
a ja uważam że po odejściu Marcysi to było dno. Jak pozostali odeszli to dało się znieść ale jak nie było już : Marcysi,Zenka,Agaty (grana przez A.Woźniak), Waldka,Pereszczaki,Ewy to już nie był ten sam serial. Jedynie to albo Andżelika albo ten policjant Frotecki ratowali ten serial.
Fakt, przez pierwsze sezony było całkiem nieźle, serial w sam raz na weekendowe popołudnia. Potem skończyły się pomysły i zaczęło się gonienie w piętkę, oraz wymyślanie cudów na kiju.
no warto było, jak była mała to to oglądałam i Dionizy Machalica Henryk do łez mnie bawił jak nie znosił Kleczkowskiej.
Dionizy niezły był, a te jego gadki z Pereszczakiem albo z Józefem też fajne.
A jak z kolei pamiętam jak kiedyś Marcysia nalała Waldkowi wody do monitora, bo ten za dużo siedział przed kompem.
Pamięta ktoś jak to się skończyło?
Są trzy opcje:
1. Waldek zrozumiał swój błąd i przeprosił Marcysię.
2. Skończyło się awanturą i nastały ciche dni.
3. Monitor Waldemara jest wodoodporny.