Shipuję Thomasa i Harry, nie wiem jak, ale gorąco kibicuję :)
Czy tu zawsze takie pustki? :)
Masz na myśli ich razem? Przecież to świetna przyjaźń, szkoda by było gdyby scenarzyści to zepsuli.
Teraz się tak pusto zrobiło. Gdy trwał pierwszy sezon ludzie się udzielali, a teraz ktoś coś napisze raz na tydzień ;p
Ucieczka na jakieś fanowskie grupy? :)
Przyjaźń piękna, ale jestem ciekawa jak to dalej pociągną, czy pociągną, czy skłócą :)
Możliwe:) Bo nie wierzę że po tak świetnym pierwszym sezonie wszyscy nagle przestaliby The Knick oglądać i komentować:)
Właśnie zastanawiam się co teraz z nimi będzie, czym się będą zajmować. Nie wróżę żeby Harry wytrzymała długo w domu wrednych zakonnic ;)
To zależy, ten sezon mnie zaskakuje, myślałam, że Abby odwali kitę, a tu proszę.
Wprowadzenie żonki Algiego tanie, węszę, ze wszystko się wyda, Cornelia napyta sobie biedy...
Nie umiem wyczuć, czy twórcy wolą tragedię na tragedii, dozując oszczędnie happy end, czy jednak to jest raczej wyważone.
Ja myślę że zakończenie happy endem byłoby tanie, bardzo słabe patrząc na to jak teraz zmieniają się bohaterowie. Spodziewam się raczej budowania tych tragicznych sytuacji, jakiegoś kulminacyjnego momentu, później wyciszenia i zakończenia serialu.
A właśnie, wiesz może czy to ostatni sezon czy szykuje nam się jeszcze kontynuacja?
Nie mam żadnych wieści na temat kontynuacji :) Ale raczej to ten typ serialu, który poniżej 3 nie zejdzie.
Nie chcę samych tragedii i dramatów, chcę trochę nadziei, to serial o upadku człowieka, ale może i trochę o człowieczeństwie, w które jak sądzę jest wpisana jakaś walka o dobro.
Co sądzisz o Everecie?
Według mnie jest to najbardziej rzeczywista, ludzka postać. Rozumiem jego ambicje, miał prawo czuć się gorszy widząc jak Thackery faworyzuje Algiego. Bardzo kocha i dba o żonę. To nie jest zła postać.
w tamtych czasach nikt trzeźwo myślący nie stosował wychowania bezstresowego.... w dzisiejszych czasach rodzice kupili by mu playstation 4, żeby nie chodził po dzielni i nie okradał kobiet....
Tan serial jest właśnie przez to trudny w odbiorze, że pokazuje czasy niemal całkiem nam obce. Eugenika była wtedy nowością (no, ze trzydzieści lat się w to bawili), rasizm był na porządku dziennym, nie mogli przewidzieć, jak się potoczą losy ludzkości i dokąd nas to zaprowadzi. Nad dzieciakami tez się raczej nikt nie rozczulał, kobiety i ich prawa (brak praw, "nie ma kobiet lekarzy!" :]) to już w ogóle jakiś kosmos. Stąd trudność w odbiorze i nieustanne kontrowersje, ale i urok tego serialu, prawda?
Everett mnie mierzi od początku, taka zawistna gnida. Rozumiem go... ale i tak mnie mierzi :).
Ale ja uwielbiam to ich przekonanie o wielkości, to ich błądzenie, ten prymitywizm :)
Ale np Thack nie chciał wychodzić przed szereg z docenieniem Algiego, nie chciał się bawić w społeczną rewolucje, co rozumiem, aczkolwiek mimo tego bronił murzynów, zaangażował się w pomoc przy samosądzie, pomagał Algiemu w piwnicznych badaniach, choć to po części z pożądania do tychże badań. A Everett cóż jest gnidą :D
Od początku to wyczuwałam, od kiedy on był nakreślony jako ten mądry, a żonka jak kochana, głupiutka, słaba.