Obiecujące, acz spaprane, z paroma dobrymi momentami. Góralszczyzna jest ok, choć momentami jej za duzo, hań, jakby wpychano ją na siłę. Kiepsko rozegrane zetknięcie z "dzikusami", przydałby się jakiś twist ("paniusiu, ja byłek na filozofiej u Tischnera" - czy jak tam to będzie po góralsku), konflikt z zespołem też jakiś blady; nie chwycono i nie rozegrano podstawowej, IMHO, osi konfliktu, jakiejś wielkomiejskiej "wyższości", zamiast tego jest głupia paniusia, która nie ma pojecia o górach. Można i tak, ale należałoby to pociągnąć konsekwentnie.
Dialogi takie se, po prawdzie, mogły być ostrzejsze (aż się prosiłoby o jakieś złośliwe aluzje do owcoje..., no, nieważne). Nie ma w nich ognia, nie ma błyskotliwości, nie ma przerzucania się, ot, gadanie takie.
Niezła rola góralki-gospodyni, zdjęcia też jakby ponad polski standard. Z miłych rzeczy - parę wątków muzycznych. Oczywiście nie te początkowe wielkomiejskie brzmienia, i nie góralskie zaśpiewy, ale muzyka "na motywach" pasuje jako tło.
Schejbal. Osobiście jej nie trawię, uważam za aktorkę przeciętną (w złym tego słowa znaczeniu) i zwyczajnie mi się nie podoba. Ale... hmmm, kiedy widziałem jak idzie w tych szpilkach do nowego domu, uśmiechnąłem się, jak dotąd po raz jedyny. Może i dziewczyna ma potencjał, ale tu nie dostaje szansy.
Ogólnie: nierówne, ale na plus. Większe odchyły w górę i w dół niż przy "Hotelu 52", ale... ale, kurcze, wychodzi na to, że Polsat wyrasta na twórcę najlepszych seriali w Polsce. Mam nadzieję, że będą próbować dalej. No i niewątpliwa zaleta: nie ma "wiejskiego realizmu magicznego a la Polonaise", w którym celuje TVP. Za to jedna gwiazdka wiecej.
6/10, bez przekonania.
Magdalena Schejbal sprawdza się jako Ewa. Ale fabuła.... Nieśmieszna i nieciekawa.
Szef bezczelnie molestuje pracownicę. Wie o tym cała redakcja, ale nikt nie reaguje. I jednak w końcu to ona została ukarana.
Okej, tak się dzieje codziennie w normalnym życiu. Jednak Ewa to bohaterka, po której spodziewałbym się użycia dyktafonu, ukrytej kamery, detektywa. Zwłaszcza po tym jak wbiła szefowi pilnik w tyłek.
Nie rozumiem niczego z tej góralskiej paplaniny. Wiem, ze to piękny język, ale w serialu kompletnie się nie sprawdza.
A dubbingowana Małgorzata Pieczyńska brzmi strasznie.
Drugi odcinek zapowiada się lepiej niż pierwszy.
Początek widziałem fragmentami, więc wolałem się nie wypowiadać, ale fakt - zawiązanie akcji bardzo słabe. Co do góralszczyzny, jestem z Krakowa i bywałem w górach, więc nie jest wielkim problemem. Choć, rzeczywiście, dla kogoś, kto nie miał kontaktu powinny być napisy, jak w "Girl guide".
Właściwie, to miałam nie oglądać tego serialu, ale Twoja wypowiedź jakoś natchnęła mnie do sprawdzenia, cóż to za nowość na zaserwowano (to chyba ten brak przekonania co do oceny :) i nieokreślanie go jako jednoznacznie złego). Pomysł na serial jest bardzo obiecujący i pozostawia duże pole do popisu. Z tego, co czytam na forum, wynika, że jest wiele zarzutów w stosunku do pierwszego odcinka, ale zawsze można mieć nadzieję, że się to wszystko w kolejnych odsłonach będzie rozkręcać i zmieniać na lepsze (i że scenarzyści czytają forum na Filmwebie ;)). Mnie przede wszystkim interesuje komediowość tego serialu i sposób przedstawienia w nim świata, więc liczę na to, że twórcy nie wyeksponują nadmiernie wątków damsko-męskich (przewidywalnych do bólu, ale to już prawo gatunku), za to dopracują kwestie "zderzenia kultur" i obyczajowości. Mam nadzieję, że uda mi się załapać na jakąś powtórkę pierwszego odcinka, nim obejrzę drugi (czy ja się właśnie zmartwiłam o powtórki na Polsacie?) i że nie zniechęci mnie on do obejrzenia kolejnych, ponieważ nie chciałabym oceniać całości po pierwszym odcinku, wolę dać sobie 2-3 odcinki na sprawdzenie, jak to się rozwija.