PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=89546}

Sześć stóp pod ziemią

Six Feet Under
7,9 38 tys. ocen
7,9 10 1 37993
8,8 12 krytyków
Sześć stóp pod ziemią
powrót do forum serialu Sześć stóp pod ziemią

lubię:
1. David - pogubiony bardzo, ale jaki uroczy i zabawny! No Michael C.Hall brawurowy.
2. Matka Brendy - ach ten śmiech! Fajna wariatka.
3. Betina - super równiacha, przyjaciółka Ruth
4. Nate - błądzący, ale ogólnie bardzo wrażliwy, charyzmatyczny, starający się być w porządku, a Peter Krause zagrał fantastycznie!

nie przepadam za:
1. Claire - głównie ćpa, robi melinę ze swojego pokoju, snobka, wiecznie nadęta, nie ma specjalnych zasad
2. Brenda - ma toksyczny wpływ na Nate'a, chimeryczna, niestała. Gdy Nate jest z Lisą, zabiega o niego choć on się dystansuje, gdy jest z nią to coś wymyśla, właściwie przymusza go do ślubu i bo tego chce, tak samo nie słucha że on nie chce drugiego dziecka.

ocenił(a) serial na 8
Habia

Bardzo lubię Davida, ale głównie za aktora, bo jestem fanem Dextera i talentu Halla. Tym niemniej David wydaje się być najrozsądniejszym i najbardziej wartościowym z tej całej bandy. Uwielbiam tak samo matkę Brendy. Ten śmiech jest po prostu zaraźliwy. Sympatyzowałem zawsze z Rico, mimo iż dopuścił się zdrady, ale aktor go grający ma tak przyjemną prezencję, że nie potrafię go nie lubić. Nie znoszę za to Claire i Ruth. Pierwsza nadąsana, pretensjonalna i egocentryczna. Druga z kolei... całkiem podobnie. Wiecznie jej coś nie pasuje z facetami. Turbo konserwatystka, która nie nadąża za zmieniającym się światem i nadal pozostaje mentalnie w latach 50.

ocenił(a) serial na 10
Konrad_Cauder

mnie ujął Nate, ale zgadzam się ze wszystkim co piszesz, tak Claire i Ruth problematyczne i pretensjonalne. A mama Brendy - taka fajna wariatka :)

ocenił(a) serial na 8
Habia

Właśnie kończę ten serial po raz drugi i jestem w szoku. Z każdym odcinkiem coraz mniej lubię każdego z bohaterów. Na początku to było takie współczucie, żal i smutek spowodowany ich tragediami, ale teraz... mam wrażenie, że twórcy specjalnie uwypuklają ich wady. Stają się nieznośni. Ciekawa ewolucja w serialu. Nie wiem, czy ktoś jeszcze tak poczuł.

ocenił(a) serial na 8
Konrad_Cauder

Btw to tylko świadczy o wielkości serialu, jak i samych aktorów. Gra stoi tutaj na najwyższym poziomie. Nienawidzę Ruth, ale aktorka zrobiła z tej roli majstersztyk. Zasłużony Złoty Glob.

ocenił(a) serial na 9
Konrad_Cauder

Co do Claire i tego, że jej wiecznie coś nie pasowało z facetami, to miała do tego powody: Gabe- ćpał, dokonał rozboju i na jej oczach celował bronią do innej osoby, ten muzyk- nie chciał być w zamkniętym związku, Russel- zdradził ją i okłamywał; imo ona dalej miała z nim w miare "niewrogi" kontakt po tym wszystkim, więc powinien jeszcze za to całować ją po dupie :P

ocenił(a) serial na 9
Konrad_Cauder

Ja tak nie poczułem jak chodzi o uwypuklanie wad, po prostu ludzie są tacy w rzeczywistości ;) jak chodzi o nieznośność czy hmm antypatie do kogoś to zdecydowanie im dalej historii, tym gorszy staje się Nate :/ mimo całej sympatii do niego, to jak ranił później innych było obrzydliwe, ale jest to zrozumiałe z czego to wynika, że wszystkie przykre zdarzenia mocno wpłynęły na to jakie decyzje podejmował. Ciężko też nienawidzić Ruth, fakt była trochę nawiedzona, zwłaszcza pod koniec, no ale to też nie było bez powodu. Za to z kolejnymi sezonami Brenda i Claire dalej są wspaniałe, mimo że bez skazy :) jakoś nie widzę niczego negatywnego u Claire, za to Brenda mimo ponownego popełniania błędów, dalej umiała przyznać się do nich i coś z tym faktycznie zrobić; no ale jej postać od początku jest fascynująca więc ciężko być wobec niej obiektywnym :>

ocenił(a) serial na 8
qwibqwib

Z Brendą to trochę racja. Nawet było mi jej szkoda w ostatnim sezonie, a na początku widziałem w niej po prostu... dziwkę. I współczułem Nate'owi, że tkwi w takim toksycznym związku. Co do Claire, to się nie zgodzę. Popatrz jak ona zachowuje się na dalszym etapie serialu. Popada w konflikt z tym kolegą z klasy (Jimmy?), który załatwia jej galę, a ona robi tą głupią minę mówiącą, żeby spieprzał i widzi w tym wszystkim tylko swoją pracę. Zresztą to samo było z Rusellem. To on de facto zainspirował ją do tych zdjęć złożonych z pociętych fragmentów twarzy, a jak on zaczął domagać się uznania, zwykłego gestu (przecież nie chciał jej robnąć na kasę), to wielkie oburzenie. Jeśli chodzi o jej związki, to fakt, bardzo źle trafiała, ale przecież tak miało być. Jako potłuczona artystka zawsze ją ciągnęło do podobnych a na samym końcu okazało się, że zdrowy związek stworzyła dopiero z nudnym prawnikiem. I to mi się podobało.
Z tych wszystkich postaci chyba tylko David mnie nie rozczarował i był jedynym, któremu szczerze kibicowałem od początku do końca.

ocenił(a) serial na 9
Konrad_Cauder

No nie wiem, Brenda była dziwką, ale że David robił skoki w bok (podkreślam że juz po tym jak z Keithem zamknęli związek) to nie było rozczarowujące? :> ja mam chyba odwrotnie z tym rozczarowaniem, no w przypadku Davida było to troszke sabotowanie udanego związku ale finalnie oni i tak mieli tak na co dzień najmniej jakiś chorych jazd. Moim zdaniem Brendzie daleko do "dziwki" btw; świetnie zostało pokazane to w jak toksycznej rodzinie się wychowała, co ewidentnie u niej rzutowało na tworzenie związku w dorosłości (imo była zadziwiająco troskliwa wobec brata i w sytuacjach gdzie ktoś inny by się od niego odizolował, ona zawsze walczyła żeby mógł normalnie żyć). Seks z nieznajomymi to efekt wyłącznie reagowania na stres i trudności, widac było że z czasem takie aktywności z Natem jej nie wystarczały, dlatego szukała gdzieś indziej. Błędem raczej było to, że od razu mu nie powiedziała, że ma w takiej sferze problem, niż to że faktycznie to robiła- bo można było uniknąć takiej sytuacji przez zerwanie, terapie albo otworzyć związek czy coś. Nie za bardzo wiem co oznacza, że Claire trafiała żle i tak miało być? :) Nie wiem też co oznacza potłuczona artystka, dla mnie była normalna. Z tą galą to troche racja, może była nieco zadufana w sobie; jednak to chyba jednyna sytuacja gdzie można miec jakiś zarzut do jej reakcji. Też dokładnie sobie teraz nie przypominam o co tam chodziło albo czy miała jeszcze jakies momenty, gdzie była beznadziejna.

Habia

Jestem dopiero na drugim sezonie i dla mnie Brenda jest najbardziej wkurzającą postacią w serialu. Jest bardzo toksyczna, cyniczna i paradoksalnie infantylna. Mam ochotę przewijać fragmenty z jej udziałem.

ocenił(a) serial na 9
EK28

Wreszcie ktoś podziela moją opinię o Brendzie!:) Nie pamiętam już szczegółów wszystkich odcinków, ale tak, utkwiło mi denerwujące, wku*wiające mnie jej zachowanie.

peace4all

OK :) Ale teraz jestem przy kolejnym sezonie i polubiłam ją. Faktycznie próbuje coś ze sobą zrobić i zmieniła się na plus. Natomiast Nate, podobnie jak jego mamusia Ruth, obwiniają innych za to, że sami nie potrafią być szczęśliwi, przy okazji unieszczęśliwiając wszystkich wokół siebie. Podobnie Claire. Poza kręgiem rodzinnym - Maggie. Strasznie wskurzająca postać.

ocenił(a) serial na 10
EK28

Dla mnie Maggie to cichodajka, aczkolwiek w SFU nie ma postaci jednoznaczny h i nie da się ich zaszufladkować.

ocenił(a) serial na 10
Habia

Najbardziej lubię Nate'a w wersji normalnej i meta. Świetny jest również meta-Nathaniel - taki ukryty pod maską grabarza hipis:)