PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=89546}

Sześć stóp pod ziemią

Six Feet Under
7,9 37 660
ocen
7,9 10 1 37660
8,8 12
ocen krytyków
Sześć stóp pod ziemią
powrót do forum serialu Sześć stóp pod ziemią

Najpierw moja opinia na temat serialu Ten serial to po prostu magia. Magia w zwyczajnym życiu z pozoru zwyczajnej rodziny Fisherów. To nie jest serial dla miłośników akcji. Jest tu przedstawiona analiza psychologiczna i problemy współczesnego świata (jak np. homoseksualizm). Wsiąkłam całkowicie w zawiłe relacje bohaterów, w ich problemy, w ich traumy i ich sposób myślenia. To kim każdy z bohaterów był dla kogoś innego. To jak rodzeństwo Fisherów było dla siebie oparciem w trudnych chwilach choć początek historii był dla nich trudny. To jak bardzo kochali ojca choć nie mieli z nim najlepszych relacji, oraz ukryte żale (jak np. David). W całym serialu podobały mi się wizje i sny bohaterów, które ukazywały ich lęki, tęsknoty i relacje z innymi. Serial jest niesamowicie artystyczny. Pełen wyczucia, stopniowania emocji i niesamowitą muzyką. O rewelacyjnych, prawdziwych kreacjach aktorskich nie wspominając.
UWAGA! Mały spojler! Parę godzin temu obejrzałam zakończenie i po prostu… nie mogę się pozbierać. GENIALNE! Lepiej nie mogli skończyć tej historii! Niby jak się kończy serial to każdy chce więcej ale jak bym miała wybierać między większą ilością odcinków a tym zakończeniem to bym wybrała to zakończenie. Po prostu sieczka emocjonalno-filozoficzna! cały serial próbował przekazać widzowi że śmierć jest częścią naszego życia i tak dalej i że to jest jednocześnie takie mistyczne i zwykłe, w sensie, że można na tym biznes zrobić, ludzki, ale jednak biznes. I to że Fisherowie reprezentowali tą zwykłą, przyziemną stronę śmierci, nie znaczy że ich minęła I pewnie dużo ludzi myślało tak jak ja, że skończy się tak że Claire wyjedzie, ale myślałam, że pokażą przeszłość. wspomnienia z Nate'm, Davidem ojcem, Russellem i tak dalej. A tu takie coś! To, że nie musimy się domyślać, jak skończą bohaterowie, jest wyjątkowe. MAŁY SPOJLER! Dopiero teraz pojęłam geniusz tego białego tła z imieniem nazwiskiem i latami życia. Bardzo się wzruszyłam. Przepiękna, głęboka, cudowna piosenka. Nic dziwnego, że wybrali to zakończenie jednym z najlepszych w dziejach. A tak ogólnie to odetchnęłam z ulgą gdy się okazało że David zatrzymuje zakład pogrzebowy ojca. Gdyby go odsprzedali to by było dziwne. Tak jakby wyrzekli się tożsamości swojej rodziny. Ostatnich urywków widać, że bohaterowie mimo nieuchronności śmierci z której zdają sobie sprawę są szczęśliwi. Pilot był niesamowity ale ostatni odcinek, a zwłaszcza jego ostatnie minuty i emocje jakie wzbudzają są nie do opisania. Genialny serial, który coś we mnie zmienił i do którego będę wracała.
Moja ocena:
10/10 (Gdybym mogła dałabym 1000/10)

Ps. Cały post jest tekstem który umieściłam również na swoim blogu.

kaska_111

Zakończenie to mistrzostwo i taki wyciskacz do łez, obejrzałem raz i juz więcej razy nie obejrzę to nie dla mnie... ja równiez myślałem, ze serial skończy się na pozegnaniu Claire z rodziną i później na jakiś migawkach z przeszłości, a tu takie coś ehh, właśnie najgorsze było dla mnie oglądanie tych białych plansz z latami zycia wszystkich po kolei, strasznie smutne..

To jest serial który skłania nas do refleksji nad życiem i śmiercią, co jest niezwykłe. Nie wiem czy dziś będę spał normalnie :)
Everything. Everyone. Everywhere. Ends..

mateu1

Fakt, te białe plansze były strasznie smutne, i w sumie fajnie by było jakby zrobili zakończenie otwarte (Claire wyjeżdża, a resztę widz może sobie dopowiedzieć), to było takie bardziej optymistyczne i dodające otuchy. Ale myślę też, że serial opowiadający o życiu ze świadomością śmierci (bohaterowie pracując czy żyjąc w domu pogrzebowym mieli świadomość, że życie się kiedyś skończy, co nie znaczy, że byli z tym pogodzeni) nie mógł skończyć się inaczej. Żadne inne zakończenie nie wywarło by na mnie tak miażdżącego wrażenie, każde inne niż to, przyjęłabym z poczuciem, że brakuje "tego czegoś"

ocenił(a) serial na 10
kaska_111

co jest takiego super w serialu? ludzie ze sobą nie rozmawiają, strasznie mnie to irytowało przez pięc sezonów.

a co do zakończenia to mnie wewnętrznie rozpi&^%$##, na maksa ku^&* przegięli, oglądasz pięć sezonów migawek z życia rodziny, a w ostatnich kilku minutach pokazują ci jak wszystko się skończy. claire jako najmłodsza odchodzi sama, czy z tego też ma płynąć jakaś konkluzja?

ocenił(a) serial na 10
kaska_111

Jedyna wada SFU? Przeglądając forum widać tylko słowa "fantastyczny", "niesamowity" i "fenomenalny"...
W sumie nie będę zbyt oryginalna. Kilka dni temu skończyłam oglądać serial i chyba w całym swoim życiu nie przepłakałam tyle, co w ciągu 4 ostatnich odcinków, które obejrzałam na raz. SFU to klasa sama w sobie, zakończył się w tak piękny i w sumie niespodziewany sposób, że faktycznie zasługuje na ocenę 1000/10. Bardzo dużo zyskał w moich oczach właśnie przez to, że nie pozostawił niedopowiedzeń i miejsc na głupie teorie. Początkowo myślałam, że serial skończy się śmiercią Nate'a (liczyłam na 2-odcinkową, płaczliwą agonię), potem - wyjazdem Claire i nic więcej. To, co się stało przeszło jednak moje najśmielsze oczekiwania, nie byłam chyba pogodzona z myślą, że Fisherowie i spółka mogą tak zwyczajnie odejść :)
Nie myślałam, że jakikolwiek serial zmusi mnie do refleksji nad sensem życia w tak "bezstresowej" formie. Przez 2 pierwsze sezony przebiłam się z lekkim trudem - w oczekiwaniu na kolejny sezon Dextera każdy serial staje się grzeczny i nudnawy - ale potem pokochałam SFU całym sercem. W każdym bohaterze odnalazłam cząstkę siebie, nie było postaci której bym nie lubiła choćby za jakąś pierdołę. Każda postać niosła ze sobą jakieś przesłanie i to było piękne.
Wydaje mi się, że Claire umarła sama, bo żyła jak chciała. Spotkała na swojej drodze świetne osoby, które chciały pomóc jej w odnalezieniu swojej drogi i uświadomiły jej, że sama decyduje o swoim życiu. Chciała być niezależną artystką i taka właśnie była - nie zdecydowała się więc na dziecko i normalną rodzinę. Z drugiej zaś strony Claire była często wyszczekaną egoistką - może to spowodowało, że nie miała przyjaciół i rodziny? Nie mam pojęcia.

Flantrenite

Claire umarła sama tylko dlatego, że jej rodzina odeszła przed nią. Miała męża (tyle, że umarł przed nią, a dziecka prawdopodobnie się nie doczekała, bo późno wyszła za mąż). Moim zdaniem ona potrzebowała miłości i akceptacji i właśnie ją otrzymywała, a wyszczekanie chyba z wiekiem jej przeszło. Myślę, że była w miarę szczęśliwa

ocenił(a) serial na 10
kaska_111

Masz rację :) Ja jednak wolałabym zobaczyć jej śmierć w otoczeniu wnuków itp., ta samotna śmierć była bardzo dołująca i smutna.

Flantrenite

Ja też. Może to miało na celu podkreślenie poczucia niezrozumienia artysty? Ale dziwię się że przy claire nie było chociażby Mayi i Willi i ich dzieci czy dzieci np. Durrella. Przecież to ich ciotka, a cała rodzina Fisherów była ze sobą bardzo zżyta (chociaż na pierwszy rzut oka tego nie widać).

ocenił(a) serial na 10
kaska_111

Maya już dawno mogła przewracać się w grobie. Claire, o ile pamiętam, zmarła w wieku 101 lat. Maya miałaby wtedy ... pewnie z 75-80.

ocenił(a) serial na 10
Il_cattivo

No jasne, snujemy jakieś teorie, a może po prostu Claire wszystkich przeżyła? Przypomina mi się w takich sytuacjach ostatnia scena 4 sezonu z nieśmiertelnym cytatem:
"- To nie może być takie proste."
"- A co, jeśli jest?"
:)

Flantrenite

Być może. Niestety tego nie wiemy. Za krótkie te ostatnie 6 minut, nie uważacie? :)

ocenił(a) serial na 10
kaska_111

dlatego 7 razy już oglądałem końcówkę, i często do niej wracam, nie wiem nawet po co. albo i wiem.

ocenił(a) serial na 10
kaska_111

Mówcie, że Claire umarła sama, ale kiedy leży na łóżku w ostatniej scenie to na przeciwko jej ktoś siedzi w fotelu. Ciekawe kto to był, bo nie było widać twarzy.

użytkownik usunięty
kamil11osin

jakaś opiekunka/pielęgniarka - dziwne, żeby w tym wieku jej nie potrzebowała, bo na pewno nikt ze stałej obsady

kaska_111

Też jestem przekonany, że Claire miała męża. W jednej z migawek jak jedzie samochodem jest pokazany jej ślub z Tedem, a na dodatek na ścianie w korytarzu tuż obok pokoju w którym umierała wisi zdjęcie z jej ślubu.

ocenił(a) serial na 10
kaska_111

też właśnie obejrzałam ostatni odcinek, naprawdę genialny, jak i cały serial :)

kaska_111

JEstem świeżo po psychiatrii...mógłbym pomóc.

ocenił(a) serial na 10
J_C_WELLS

Brak mi słów! Ryczałam jakby mnie zarzynali!! Matko, jak idealnie pokazuje jak nasze życie się zmienia!! Żaden inny serial tak tego nie oddaje..

Poszczególne sezony czasem bywały nudnawe, Nate przy 5 już mnie tak irytował, sam nie wiedział czego chce..
Postać Ruth genialna!!
Naprawdę tylko jakiemuś debilowi może się nie spodobać ten serial. Jest genialny

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones