PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=757950}
6,9 11 tys. ocen
6,9 10 1 11411
7,5 2 krytyków
Star Trek: Discovery
powrót do forum serialu Star Trek: Discovery

Mnie dwa pierwsze odcinki mocno rozczarowały i nie mam już nadziei na nic lepszego. To także przykład jak zrobić film z akcją, który jest nudny. Jestem od ponad 25 lat fanką Star Treka i bardzo czekałam na nowy srial, niestety to nie jest Star Trek. Star Trek to pewna idea, którą w mniejszym lub większym stopniu reprezentowały wszystkie serie od TOS do ENT. To również aktorzy tworzący od pierwszego odcinka wyraziste postacie z charakterem. Tu mamy nudziarzy bez wyrazu.
Moje główne zarzuty:
1) Gra aktorska: S. Martin-Green nieciekawa, nudna, drętwa. M. Yeoh jako kapitan słaba, aktorzy grający Klingonów mówią po klingońsku kwestie w taki sposób, jakby czytali je z kartki pierwszy raz w życiu, może powinni grać po angielsku skoro mają trudności z oddaniem emocji. Sarek postać z doklejonymi spiczastymi uszami i tu wszelka volkańskość się kończy.
2) Zdjęcia - irytująca, kręcąca się w kółko kamera, jaki cel mają te ujęcia? Po n-tym okrążeniu pary aktorów mam wrażenie, że siedzę na karuzeli.
3) Klingoni - jeżeli ktoś ma w pamięci i lubi postacie takie jak: Worf, Bellana, generał Martok, Grilka, to odziane w złote pajęczyny stwory, będące krzyżówką karalucha z gorylem, są potworną pomyłką. Ich pogrzeby w egipskim stylu też mocno zgrzytają.
4) Nieustanne uczucie deja vu. Mam ogromną frajdę w odnajdywaniu pop kulturowych odniesień w grach i filmach, ale to co widzę w Discovery to tragiczny brak oryginalności i kreatywność twórców, a raczej kopistów.
Mostek-mostek Tempesta z Mass Effect Andromeda z dostawionym fotelem kapitana.
Mundury- mundury przymierza z Mass Effect, jest nawet admirał Anderson tylko biały.
Egipska stylistyka statku Klingonów przeniesiona z Gwiezdnych Wrót
pierwsze sceny na pustynnej planecie- Star Wars
Nawet Klingoni bardzo przypominają obcego z filmu z 1985 ,,Enemy mine''
5) Załoga – patrzę i zastanawiam się czy to Gwiezna Flota, czy rodzinka na wyciecze na łodzi. Kapitan niepewna, sprawia wrażenie dobrej cioci pierwszej oficer, której pozwala na wszystko. Wysyła pierwszą oficer na zwiad po czym nie wierzy, że ta widziała Klingona i razem z oficerem, który boi się wszystkiego, wmawia jej, że miała halucynacje. Ten ,,bojaźliwy'' doradza kapitan w obliczu zagrożenia. Co za wiarygodność! Można na nim polegać jak na Zawiszy, budzi zaufanie.
Pierwsza oficer robi co chce i ma gdzieś łańcuch dowodzenia, jak jej nie leży decyzja kapitan to ją ogłusza i przejmuje dowodzenie.
We wszystkich poprzednich seriach czuło się, że kapitan ma autorytet, na statku panuje dyscyplina, i nikt z oficerów nie pruje na mostek w koszuli nocnej.
6) Dialogi – bezbarwne i nieciekawe.
Ktoś chciał dodać więcej akcji do Star Treka, wyszło nudno i bezbarwnie. Nie chcę już porównywać tego do starych trekowych serii ponieważ ten serial nigdy nie opierał się na akcji bitwach i wybuchach. Porównam za to do bardziej współczesnej produkcji ,,Expanse”, gdzie pierwszy odcinek naprawdę wciągał bohaterowie od razu przykuwali uwagę i wzbudzali emocje.
Nisko oceniam dwa pierwsze odcinki, bo ni to pies ni to wydra. Ani to prawdziwy Star Trek z ideą, eksploracji kosmosu, kultem nauki i pozytywnym przesłaniem, ani serial sf z wartką akcją i charyzmatycznymi aktorami.

ocenił(a) serial na 8
heliconia

Ja dam szansę serialowi, nie chcę po pilocie oceniać całości.
Kamera też mnie męczyła, zwłaszcza w pierwszym odcinku. Już pisałam w innym wątku, że wygląda to tak, jakby pierwszemu odcinkowi zabrakło kilku minut. Kwestie postaci też wypowiadane są tak szybko, że trudno je zrozumieć.
Motywacje pierwszego oficera też mnie nie przekonały. Nie zachowuje się jak oficer Starfleet i wychowanka Sareka. Bardziej przypomina Romulanke.
Mundury są stylizowane na ST Enterprise. Mass Effect czerpał garściami ze Star Treka, więc nie wiem kto tu od kogo ściągnął.
Wygląd Klingonow zmienili jak dla mnie na plus. Mi nigdy nie podobał się ich mongolski wygląd, ale faktycznie to radykalna zmiana i mało kanoniczna.
Co do kapitan...faktycznie mało wyrazista. Załoga też nie jest zgrana i dopasowana. Goracokrwisty pierwszy oficer chyba miał być wyważony strachliwym oficerem naukowym. Ale faktycznie wyszło raczej głupio.

Podoba mi się natomiast to, że serial porusza ważne, współczesne tematy. Nie było tego w nowych produkcjach filmowych, więc jest to plus.
Ekspoaracji kosmosu nie spodziewam się zobaczyć, fabuła będzie się pewnie skupiać na wojnie z Klingonami. Produkcja jest mroczna, ale dla mnie to też plus. Widzimy w końcu coś nowego.

Czekam na dalsze odcinki z nadzieją, że będzie lepiej.

Monsterfrau

"Podoba mi się natomiast to, że serial porusza ważne, współczesne tematy."

Eeee... jakie, bo nie zauważyłam żadnych?
Moim zdaniem to poprzednie serie poruszały ważne społecznie tematy - np. Riker + przedstawiciel / przedstawicielka gatunku jednopłciowych, która czuła się kobietą, ale została z tego przez swoich rodaków "wyleczona" - nawiązanie do idei "uleczania" osób homoseksualnych, albo T'Pol zarażona jakimś neurologicznym schorzeniem, kiedy inny wolkanin zmusił ją do połączenia jaźni w czasach, kiedy łączenie jaźni było u wolkanów zakazane - moim zdaniem nawiązanie do traktowania osób zarażonych HIV, które zostały zarażone z nie swojej winy albo nawet w wyniku np. gwałtu. To były moim zdaniem wyraźne nawiązania do ważnych problemów, na tyle przekonująco pokazane, że pamiętam te odcinki po kilkunastu i więcej latach od ich obejrzenia. Pewnie znalazło by się ich więcej, to są te, które przyszły mi na myśl na poczekaniu, w trakcie pisania postu.

ocenił(a) serial na 8
tillien

Ważnym współczesnym tematem jest chęć separacji lub inaczej, obawy przed utratą tożsamości narodowej czy etnicznej. Akurat to było wyraźnie zaznaczone w dwóch pierwszych odcinkach.

Monsterfrau

W ogóle tego nie zauważyłam. Poważnie.

ocenił(a) serial na 2
Monsterfrau

Ja również obejrzę następne odcinki, ponieważ chcę zobaczyć kapitana Lorcę, to znaczy chcę wreszcie zobaczyć jakiegoś prawdziwego kapitana, który dowodzi.

heliconia

Popłakałem się ze śmiechu. Cudowna recenzja, zgadzam się z każdym punktem i lepiej bym tego nie ujął. Nasuwa się pytanie dlaczego ktoś na siłę zmienia markę, miażdży jej matrycę? Równie dobrze serial może się nazywać zupełnie inaczej; wtedy może nie dźwigałyby bagażu i oceniany byłby inaczej, sfokusowany na innej grupie docelowej, która przecież może lubić tanie hamburgery z plastiku.

ocenił(a) serial na 2
kainchob

Nie wiem czy oceniłabym wysoko te dwa pierwsze odcinki gdyby to nie był Star Trek (moim zdaniem i tak nie jest), a całkiem nowa opowieść, ponieważ to i tak nie zmieniłoby faktu, że były one jak na pilota słabe. Scenariusz gra, aktorska i historia nie porywają.

heliconia

Dokładnie. Napisałam o tym w innym wątku, ale tu wspomnę jeszcze raz - też nie rozumiem, co na statku Gwiezdnej Floty robi ten bojaźliwy (taka poprawność polityczna, że na każdym statku musi być przedstawiciel każdej możliwej rasy, czy co?) albo czemu Klingoni wyłysieli i w ogóle wyglądają, jak sprzed milionów lat ewolucji (jeśli dobrze zapamiętałam datę podaną na początku pierwszego odcinka, to do tych Klingonów, których znamy, brakuje raptem wiek czy dwa, trochę za krótko, aby ulegli tak istotnym zmianom) i czemu nie mówią po angielsku :) Wynudziłam się na scenach, kiedy gadali po swojemu i mało co z nich zrozumiałam (zwłaszcza te jakieś migawki / wspomnienia). Chyba miało być ciekawie i orginalnie, a wyszło nudno i bez sensu.

tillien

Będzie jeszcze motyw gejowski i lesbijski, później kapitan statku przygarnie trochę uchodźców w śród których będą matki z dziećmi... koloru olifkowego, i będzie git serial a plebs narzeka!:D

tdobe

I dlatego główna bohaterka nosi imię męskie (za skarby świata nie rozumiem, dlaczego, ale nie narzekam, bo serio lubię imię Michael, tyle że tu nie ma dla niego uzasadnienia, bo nic nie sugeruje, ze to imię wolkańskie) - to już teraz taka "clue", żeby nikt nie krzyczał, że już w pilocie brakuje tych jakże ważnych wątków :))
a na poważnie nie mam nic przeciwko takim wątkom, uwielbiam serial Sense8, pierwszy sezon oglądałam kilka razy, więc proszę mnie nie linczować, że sobie robię jaja z poprawności politycznej, głównie tej polegającej na wsadzaniu na mostek statku GF osobnika z gatunku tchórzy.

heliconia

Zgadzam sie z twoim postem ;)

ocenił(a) serial na 3
heliconia

Staram się odbierać ten serial jako odrębną produkcję. Nie szukam nawiązań do dawnych Star Treków. Tamte czasy nie wrócą. Dzięki temu twórcy mają szanse pokazać nam coś nowego, może interesującego. Nadal nie wiem czy brak tłumaczenia z klingońskiego to celowy zabieg, czy też to tłumaczenie gdzieś się zapodziało. Ja w każdym razie oglądam wersję, w której rozmówki Klingonów są niezrozumiałe.
Co do pierwszej oficer, zgadzam się z zarzutami. Źle napisana postać.

ocenił(a) serial na 2
per333

Zgadzam się,ludzie zapominają ze wszystko z perspektywy czasu wygląda lepiej.Obecnie seriale kreci się już zupełnie inaczej, mnie treści więcej efekciarstwa bo produkt musi się sprzedać. Osobiście jestem zadowolony,oprawa audio-wizualna stoi na najwyższym poziomie, to jak pokazali układ 2 słońc gdzie jedno z tego co pamietam to Vampir a drugie to Zombie zapiera dech w piersiach.
Zobaczymy ja póki co jestem zadowolony

ocenił(a) serial na 1
heliconia

Oglądajcie serial Orville. Parodia Star Treka która jest bardziej trekowa od Discovery.

ocenił(a) serial na 2
rozkminator

Wystawiłeś 1kę po 2 odcinkach pilota jak brać to co pisze na poważnie z takim egocentrycznym podejściem,same efekty specjalne w ST:D zasługują na wszą notę ....

ocenił(a) serial na 1
wildecard

Nie pisze się "wszą" tylko "wszawą".

ocenił(a) serial na 2
heliconia

Czemu tak krytycznie,mamy 2017 chyba nie jest dla nikogo sekretem ze wszystko co obecnie się produkuje ma przynosić sukces finansowy a treść,przesłanie mamy w starych serialach.
Marka jest w posiadaniu jednego z najbardziej archaicznych wytwórni w Hollywood to ze powstał nowy serial zakrawa na cud a to ze budżet wydaje się zacny to koleiny. Mozemy go zjechać po całosci ,nie powstanie koleiny sezon,pożegnamy się z trekiem na kolenie 10-15 lat,ciekawy jestem czy w tedy będą wszyscy zadowolenie,pewnie tak bo ja tu dogodzić prawdziwym trekowcom...

ocenił(a) serial na 2
wildecard

Seriale produkowane w USA zawsze miały przynosić zyski. Nie jest to wynalazek jakiegoś szczególnego ,,teraz''. Czysta treść i przesłanie to może były w ZSRR.
To, że wytwórnia czy stacja telewizyjna chce zarobić na filmie lub serialu nie jest chyba dla ludzi mających jakieś pojęcie o podstawach ekonomii zbrodnią na kulturze. Problem nie leży w tym, że towar się sprzedaje, tylko w tym jakiej jest jakości i czy to co dostajemy jest zgodne z opisem na podstawie, którego kupujemy. Oglądając te dwa odcinki czułam się jak po zakupie butów, które są tak naprawdę skarpetami.
Czy jako fan Star Treka powinnam się cieszyć, że produkuje się cokolwiek? Moje zdanie jest takie, że może lepiej czekać i 15 lat na coś porządnego, albo pozostać przy miłych wspomnieniach.