Nie miałam jeszcze okazji obejrzeć drugiego odcinka trzeciego sezonu Sherlocka, a The Empty
Hearse bardzo mnie rozczarowało (głównie przez totalną zmianę klimatu, Sherlock z Johnem nie
wywołali już takiego uśmieszku na mojej twarzy, choć John trzykrotnie wyładowujący swą złość na
przyjacielu, był boski), w związku z tym mam wątpliwości co do The Sign of Three i chciałabym znać
Waszą opinię na temat tego odcinka.
Mi się podobał, ale nie polecam jeśli liczysz na dużo akcji i zagadek.
Ten odcinek to takie zwolnienie tempa, pokazanie Sherlocka jako człowieka i przyjaciela ;)
Pytanie trochę dziwne, bo jeśli dobrnęłaś do 3 sezonu, to chyba jesteś fanką, a skoro tak, to czemu pytasz innych ludzi o to, czy oglądać lubiany serial? To ryzyko związane z fandomem ;)
Mimo to odpowiem pokrótce. Mnie się akurat "Empty Hearse" niezwykle podobał, jeden z najlepszych odcinków, więc "The Sign..." nieprzyjemnie mnie rozczarowało, niektóre sceny wręcz mnie zniesmaczyły. Moim zdaniem - najsłabszy odcinek w serialu ever. Główne wady: za dużo komedii, za dużo lukru, Sherlock czasem po prostu pajacujący bez sensu, zbyt daleko idąca zmiana postaci, niepotrzebna dosłowność, czasem mało subtelny humor, słaba zagadka kryminalna.
Z plusów: kilka fajnych scen, ciekawe mimo wszystko wyjaśnienie tytułu odcinka, świetne aktorstwo, dobre zakończenie, które daje nadzieję, że w następny odcinek może wyglądać inaczej.
Podsumowując: wpadka, ale zachęcam do obejrzenia, bo a) to jednak Sherlock b) jak się zaczęło to warto skończyć, 1,5h można poświęcić c) po obejrzeniu możesz mieć skrajnie inne odczucia niż ja. Najlepiej nie sugerować się opiniami innych tylko samemu obejrzeć.