Carrey zagrał świetnie i bardziej film był interesujący a tu ogląda się momentami jak serial obyczajowy z domieszką komedii.
Ja bym to raczej nazwał The Walking Dead dla dzieci. nietrawialna szmira. Film był przygodowym smutkiem z optymistyczną nutką. serial to jakieś bagno pod szyldem Ulicy Sezamkowej. coś uciekło ze śmietnika i się rozpanoszyło.